Rozmowy
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Przyjaźń jest możliwa

Zastanawiałem się, w jaki sposób pokazać mu, że nie jest przegrany, ponieważ nosi w sobie podobieństwo do ubogiego Jezusa, który nie miał gdzie oprzeć głowy. Na szczęście to Bóg, posługując się naszymi ustami, sieje ziarno i daje wzrost.

 

Od kilku lat jeździsz regularnie na „Przystanek Jezus”, by dzielić się swoją wiarą z uczestnikami „Przystanku Woodstock”. Jak wspominasz tegoroczną ewangelizację?

 

Ania Kwas: Na „Przystanku Jezus” byłam już osiem razy. W tym roku mocno doświadczyłam działania słowa Bożego we własnym życiu. Kiedy w drodze do Kostrzyna modliłam się do Pana, otworzyłam Pismo Święte na opisie pojmania Jezusa: „Wyszliście z mieczami i kijami jak na zbójcę, żeby Mnie pojmać. Codziennie zasiadałem w świątyni i nauczałem, a nie pochwyciliście Mnie. Lecz stało się to wszystko, żeby się wypełniły Pisma proroków. Wtedy wszyscy uczniowie opuścili Go i uciekli” (Mt 26, 55-56). Wsłuchując się w to słowo odkryłam, że w Ogrójcu Jezus, opuszczony przez najbliższe osoby, rezygnuje z okazania Boskiej chwały i mocy, daje się potraktować jak złoczyńca. Podczas rekolekcji poprzedzających ewangelizację była mowa o przyjaźni. Patrząc na moją relację z Jezusem w kontekście Ogrójca, zobaczyłam, że jestem pierwszą, która ucieka od przyjaźni z Nim… Dotarło do mnie, że kolejny raz jadę ludziom głosić Jezusa, a kiedy zderzam się z rzeczywistością ich życia, wyrywającą mnie z mojego bezpiecznego świata, chciałabym uciec jak najdalej, ponieważ przeraża mnie ogrom cierpienia, jakiego doświadczają. Z perspektywy kilku lat ewangelizacji widzę, że cały mój trud włożony w głoszenie Dobrej Nowiny jest niczym wobec dzieła, jakiego dokonał Jezus na krzyżu. ...

ks. Mateusz Czubak

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł