Przyjemnej podróży
Austriacki miliarder, który w październiku ustanowił rekord świata w skoku ze spadochronem ze stratosfery, postanowił odwiedzić Polskę. Ekstremalne wyczyny – jak chociażby przelot bez napędu nad kanałem La Manche – nie są Baumgartnerowi obce. Obca nie jest mu również nasza stolica. Ma za sobą skok ze spadochronem z hotelu „Marriott”. Planował też rzucić się z Pałacu Kultury i Nauki, ale tym razem (po)rzucić musiał pomysł.
W każdym razie słynny spadochroniarz miał być gwiazdą Rajdu Barbórka. Długo w nim jednak nie pojeździł. Baumgarnter pomylił trasę, przejechał zbyt wiele okrążeń jednego z odcinków, aż w końcu odpadł z rywalizacji. Porażkę przyjął jednak godnie, rozdając autografy i uśmiechy. Malkontenci całą winę za wyprowadzenie Austriaka w pole zrzucili na oznakowanie w stolicy, a zaistniałą sytuację skomentowali z satysfakcją słowami: „Może nam skoczyć”.
A mógł przecież zdecydować się na podróż Polskimi Kolejami Państwowymi, które dbają o rozwój. Ostatnio znowu zrobiło się głośno o stacji w Modlinie, w pobliżu nowego lotniska. Podróż do niej pociągiem Kolei Mazowieckich z Dworca Centralnego trwa 41 minut. Stamtąd do lotniska jest tylko 5 km. Pociąg pokonałby tę odległość w dziesięć minut. Podróżni muszą jednak przesiadać się do autobusów. Dlaczego? Bo nie ma tam torów.
Naprzeciw społecznym oczekiwaniom wyszedł marszałek Adam Struzik, który przedstawiał wizję łatwego dojazdu do lotniska jeszcze przed Euro 2012. I choć minęło już kilka miesięcy od finałowego meczu mistrzostw Europy w piłce nożnej, w którym Hiszpanie czterema bramkami pokonali Włochów, marszałek uznał, że można jeszcze walczyć o powodzenie Euro 2012. Zarząd województwa właśnie zastanawia się, czy dla linii kolejowej uda się uzyskać tzw. decyzję lokalizacyjną w nadzwyczajnym trybie zarezerwowanym dla inwestycji niezbędnych dla przeprowadzenia w Polsce turnieju Euro 2012. Jak to możliwe? A tak, że nadal obowiązuje ustawa o Euro 2012, w której wyliczono 136 inwestycji koniecznych dla zorganizowania mistrzostw, w tym linię kolejową do Modlina. Dlaczego nie udało się jej zbudować wcześniej? Na drodze stanęły nietoperze, za nimi ekolodzy, a to skutkowało brakiem decyzji środowiskowej.
Ale zanim powstanie nowa kolejowa trasa, trzeba radzić sobie z kursującymi pociągami. – Jest kilka zmian i nowości, ale nie należy się spodziewać rewolucji – usłyszeliśmy. Tyle że to nie zapowiedź nowej rządowej uchwały, tylko komentarz dotyczący nowego rozkładu jazdy pociągów, który zafundowało swoim pasażerom PKP. W skrócie: w wielu przypadkach wydłużył się czas podróży – co ma być spowodowane remontem linii, zniknęło też wiele obleganych przez pasażerów połączeń. W tym szaleństwie jest jednak metoda. Cięcia pociągów mogą być bowiem działaniem celowym. Wystarczy wyrzucić z rozkładu połączenia o najwyższej frekwencji. To oczywiście wywoła skargi pasażerów, a dzięki nim uda się wymusić dodatkowe pieniądze od marszałków województw: „Albo dajecie pieniądze, albo ludzie nie dojadą”.
Co na to PKP? O zdanie postanowiłam zapytać wirtualnego Rafała, służącego pomocą użytkownikom portalu jednej ze spółek PKP. Zaczęłam od propozycji wypicia wspólnej kawy. Po chwili przeczytałam odpowiedź: „Wybierz tylko stację kolejową, na której jest internet bezprzewodowy. Zabierz laptopa… I możemy się spotkać!”. Proszę więc mi życzyć mimo wszystko przyjemnej podróży.
Kinga Ochnio