Diecezja
Przymierze Boga z Abrahamem

Przymierze Boga z Abrahamem

W sobotę, 7 listopada w auli Wyższego Seminarium Duchownego w Opolu Nowym odbyło się drugie spotkanie zespołów rejonowych realizujących diecezjalny program duszpasterski „Chrzest w życiu i misji Kościoła”.

Spotkaniu przewodniczył biskup siedlecki Zbigniew Kiernikowski. Uczestnicy przybyli z czterech rejonów diecezji: siedleckiego, bialskiego, garwolińskiego i parczewskiego.

Na początku pasterz diecezji wygłosił katechezę kerygmatyczną na temat „Przymierze Boga z Abrahamem”. Po katechezie uczestnicy udali się na indywidualną konfrontację ze słowem Bożym. Ordynariusz siedlecki podkreślił, że celem tej konfrontacji nie jest pobożne rozważanie usłyszanych treści. Konieczne jest, abym z moim grzechem stanął bezbronny przed Słowem i dał się odnaleźć Bogu, który zwraca się do mnie osobiście: „Człowieku, gdzie jesteś?”. Kiedy znajduję się w kryzysie finansowym i ktoś przychodzi do mnie, oferując spłatę długu, nie powiem mu: „najpierw to sobie rozważę”, tylko bez zastanawiania przyjmuję pomocną dłoń. Podobnie dzieje się po usłyszeniu katechezy kerygmatycznej. Nie mam już nic do rozważania, mogę tylko przyjąć lub odrzucić słowo Boże, które przynosi mi odpowiedź na moje życiowe problemy.

Dzielenie w małych grupach odbyło się dopiero po 45 minutach osobistego spotkania z usłyszanym Słowem. Poszczególne osoby, patrząc na własne życie w świetle przymierza Boga z Abrahamem, dzieliły się swoimi trudności, lękami, upadkami, jak również doświadczeniem działania Boga w ich życiu i poznaniem Jego wierności w sytuacjach kryzysowych. Po dzieleniu wszyscy zgromadzili się w auli na podsumowanie. Spotkanie zakończyła modlitwa „Anioł Pański”.


Pan Bóg powołując Abrahama, dał mu obietnicę: „Przez ciebie będą otrzymywały błogosławieństwo ludy całej ziemi” (Rdz 12,3; por. 18,18). W ten sposób rozpoczyna się prawdziwa historia zbawienia z konkretnym człowiekiem, który daje początek nowemu ludowi. Abraham będzie błogosławieństwem dla pokoleń, czyli znakiem zupełnie innej rzeczywistości niż ta, jaką było przekleństwo po grzechu Adama. Bóg nakazuje Abrahamowi, by wyruszył w drogę do ziemi, której nie zna i na której Bóg obiecuje zrealizować coś niemożliwego: uczynić z niego wielki naród. Abraham uwierzył. Była to jednak wiara początkowa. Dlatego Pan Bóg, żeby uwiarygodnić obietnicę i dać Abrahamowi poczucie pewności, związał się z nim przymierzem. Według zwyczaju tamtej epoki, zawarcie przymierza dokonywało się za pomocą przejścia przez obie strony między rozpołowionymi ciałami zwierząt, a więc na zadeklarowaniu swojej gotowości na taką samą śmierć w przypadku złamania warunków przymierza. Na wezwanie Boga Abraham przygotował przepołowione zwierzęta, ale tylko Bóg przeszedł przez środek w postaci ognistego słupa, nie pozwalając, aby to samo uczynił człowiek. Jest to typ przymierza jednostronnego, w którym Bóg wziął wyłącznie na siebie odpowiedzialność za jego wypełnienie i dotrzymanie obietnicy, niezależnie od wierności Abrahama. Bóg angażuje się bowiem w historię człowieka tak mocno, że daje swoje życie, aby okazało się, że pozostaje wierny przymierzu zawartemu z człowiekiem. Faktem jest, że potomkowie Abrahama nie żyli według przymierza, to znaczy nie uznawali Boga Abrahama za jedynego Boga i służyli obcym bogom. Pan Bóg zaś, pomimo niewierności człowieka, potwierdził ważność przymierza swoim życiem. I to się wypełniło w Jezusie Chrystusie, w przymierzu określanym jako nowe i wieczne, zawartym na krzyżu. Jest to przymierze, w którym rola człowieka sprowadza się jedynie i aż do zawierzenia Bogu. Takie przymierze Bóg zawiera z nami w sakramencie chrztu. Jako grzesznicy jesteśmy bankrutami, ale Bóg wchodzi z nami w przymierze i zobowiązuje się pozostać wierny. Znak polania wodą czy zanurzenia mówi nam, że stary człowiek musi umrzeć, aby mógł narodzić się nowy. Pamiętając o znaku przymierza, którym zostaliśmy naznaczeni jako chrześcijanie, będziemy mogli przy pomocy łaski Bożej ten znak wprowadzać w życie. Kiedy ktoś zaczyna żyć pod znakiem przymierza chrztu, odnajdzie się w każdej trudnej sytuacji, wiedząc, że to jest dla niego dobre. Na mocy chrzcielnego przymierza chrześcijanin ma pewność, że Bóg jest przy nim, nawet gdy inni będą go rozcinać i krzyżować.

 

ks. Mateusz Czubak