Diecezja
Źródło: xMCZ
Źródło: xMCZ

Przystąpił do Boga

W sobotę, 15 maja, w parafii św. Zygmunta w Łosicach odbył się pogrzeb śp. ks. kanonika Kazimierza Komara, proboszcza parafii św. Zygmunta i dziekana dekanatu łosickiego.

Uroczystej Mszy św. przewodniczył biskup siedlecki Zbigniew Kiernikowski. Wraz z nim koncelebrowało ją ok. 200 kapłanów, zaś uczestniczyła w niej rzesza wiernych.

W homilii ksiądz biskup, nawiązując do obietnicy Chrystusa skierowanej do uczniów w Kazaniu na Górze, mówił o nadziei życia wiecznego. – Śmierć ks. kan. Kazimierza Komara zaskoczyła nas wszystkich. Dla Boga nie ma jednak śmierci nieprzewidywalnych. On wszystko doprowadza do pełni, by ci, którzy w Niego wierzą, mieli życie wieczne – mówił biskup. Podzielił się także swoim świadectwem znajomości ze zmarłym. – Zapamiętałem go jako człowieka o prostym i otwartym sercu. Kto go spotkał, widział, że jemu na czymś zależy. Cała jego posługa wypływała z przynależności do Pana. On do niego przystąpił i pozwolił się Bogu kształtować oraz prowadzić. Kto wybiera służbę Panu, w każdej chwili może zostać przeniesiony do innego stanu. Ks. kan. Kazimierz Komar był człowiekiem czujnym. W obliczu trudności, gdy musiał reagować jako dziekan, umiał powiedzieć: „Nie ma problemu”. Był dobrym mediatorem. W jego życiu można było dostrzec wiele bezinteresowności. Starał się rozwiązywać problemy w świetle Ewangelii, po linii Pana. Zależało mu na budowaniu wspólnoty Kościoła. Kto przystępuje do Chrystusa, wchodzi w Jego błogosławieństwo. Tylko ci, którzy przystąpią do Pana, usłyszą Jego słowa: „Błogosławieni ubodzy w duchu; błogosławieni, którzy się smucą; błogosławieni cisi”. Ufamy, że obietnica Chrystusa spełni się w życiu Księdza Kanonika. Wejdzie on w pełnię życia, otrzyma pokój, będzie nasycony i wypełniony Bogiem. Z ufnością modlimy się za niego. Jego czyny idą za nim. Wszedł już w czas wiecznego odpoczynku. Nie jest to żadna emerytura, tylko pełna relacja z Bogiem, przeniknięta radością i pokojem. Dziękuję rodzinie, że zgodziła się, by ciało Księdza Kanonika mogło spoczywać na łosickim cmentarzu. Słuszne jest, by proboszcz spoczywał wśród tych, którym posługiwał, a nie powracał tam, skąd wyszedł. Składając w Panu naszą nadzieję, otrzymujemy pokój. Niech ta nadzieja pozwala nam przystępować do Pana – zakończył pasterz Kościoła siedleckiego.

Na zakończenie Eucharystii kapłani i przedstawiciele parafian pożegnali ks. kan. Komara. – Kilka tygodni temu modliliśmy się wspólnie z ks. Kazimierzem. Dziękowaliśmy za dar święceń kapłańskich, które otrzymaliśmy 17 czerwca 1972 r. Ani on, ani my nie przypuszczaliśmy, że będzie to nasze ostatnie spotkanie w łosickim kościele. Podczas tego spotkania z radością opowiadał o swojej duszpasterskiej pracy. Planował pobudować kaplicę na cmentarzu w Łosicach i odnowić obraz św. Barbary. W swoim kapłańskim życiu nasz kolega wiele dokonał. Pobudował m.in. kościół w parafii Dołha, wspierał swoim doświadczeniem ks. Grabowieckiego przy budowie kościoła parafii św. Trójcy w Łosicach. Możemy do niego odnieść słowa poety Adama Asnyka: „Dużo cierpiałem, lecz koniec się zbliża. Z uspokojeniem po przebytej męce – pójdę, o Chryste, do stóp twego krzyża wyciągnąć znowu z utęsknieniem ręce. I witać ciszę zachodzącej zorzy, która mnie w prochu u stóp twych położy” – mówił kolega kursowy ks. Henryk Demiańczuk. Słowa pożegnania wygłosili także: ks. kan. Stanisław Bieńko, starosta łosicki Czesław Giziński, burmistrz Łosic Janusz Kobyliński.

Na uroczystości pogrzebowe przybyła też liczna delegacja parafian z Kotunia, gdzie ks. kan. Komar 11 lat był proboszczem. – Ksiądz Kanonik w kościele w Kotuniu zamontował witraże we wszystkich oknach, przebudował prezbiterium na marmurowe, utwierdził plac wokół świątyni, wybudował kaplicę na cmentarzu. Z jego inicjatywy została też wybudowana sala socjoterapii, która dobrze funkcjonuje do dnia dzisiejszego – mówił przedstawiciel parafian z Kotunia.

W imieniu kapłanów z dekanatu łosickiego ks. kan. Komara pożegnał ks. Tadeusz Turyk, wicedziekan łosicki. Podziękował on bp. Kiernikowskiemu za przewodniczenie Eucharystii i wygłoszone słowo Boże, kapłanom i parafianom za liczny udział. Podziękował również pani Barbarze za długoletnią posługę przy ks. kan. Komarze. Księżom wikariuszom, władzom miasta i gminy, straży pożarnej, straży miejskiej i policji podziękował także za pomoc w zorganizowaniu pogrzebu.

Kondukt żałobny na cmentarz odprowadził ks. prałat Kazimierz Niemirka. W ostatniej drodze ks. kan. Kazimierzowi Komarowi towarzyszyła rodzina, kapłani i licznie zgromadzeni parafianie.

ks. Mateusz Czubak