…pszczoły ratujesz
Nadrzędnym celem kampanii od początku jest wspieranie rodzimego pszczelarstwa. Chodzi o uświadomienie przeciętnemu zjadaczowi miodu, że przetrwanie pszczół miodnych będących głównymi zapylaczami jest możliwe dzięki opiece pszczelarza i jego działalności. A ponieważ pszczelarz utrzymuje pasiekę głównie ze sprzedaży miodu, kupując od niego miód, przyczyniamy się do ratowania pszczół.
Piękna sprawa
Pszczelarstwo to piękny zawód. Wiedzą o tym ci, którzy potrafią „chodzić przy ulach”, ale też każdy, kto miał okazję pomagać dziadkowi czy ojcu – choćby wykręcać miód albo czyścić ramki. Zajmowanie się pszczołami wymaga ogromnej wiedzy, przy czym dzisiaj bazowanie na doświadczeniu przekazanym przez kogoś bliskiego, kto pszczołami zajmował się wiele lat, to za mało. W związku z różnymi wyzwaniami, jak choroby pszczele, pszczelarze muszą dokształcać się, czytać, brać udział w szkoleniach itd. Wymaga to pasji, zaangażowania, czasu i nakładów finansowych. Większość polskich pasiek prowadzona jest hobbystycznie, a koszty ich utrzymywania są pokrywane głównie ze sprzedaży miodu. Niepowodzenia w prowadzeniu pasieki czy też sprzedaży pozyskanych z nich produktów pszczelich mogą zniechęcać – zwłaszcza tych, którzy stawiają pierwsze kroki. Zatem kupując miód, po prostu wspieramy rodzime pszczelarstwo i zapewniamy pszczołom dobrą opiekę.
Kupujemy polski
Smakosze miodu nie mogą się już doczekać na ten majowy, wielokwiatowy. Ma niepowtarzalnie piękny kolor, zapach i smak. Organizacje pszczelarskie zwracają uwagę, że warto kupować miód od lokalnych producentów. Po pierwsze – mamy pewność, że przebył od ula do słoika krótką drogę, nie zawiera sztucznych dodatków, barwników czy konserwantów, a przede wszystkim ma cenne właściwości odżywcze i zdrowotne. Sami pszczelarze podkreślają, ze miód jest produktem niestandaryzowanym, dzięki czemu jego smak jest niepowtarzalny – zależy od odmiany, a także od warunków pogodowych, np. smak miodu rzepakowego kupionego od różnych pszczelarzy i w różnych latach – może się różnić. Co ciekawe, jeżeli kupujemy i jemy przez cały rok miód z pasieki w okolicy, w której mieszkamy, a więc zawierający „lokalne” pyłki, wiosną i latem lepiej znosimy alergie. Coraz więcej pszczelarzy specjalizuje się, w wytwarzaniu miodów gatunkowych, siejąc blisko uli np. nawłoć, facelię, czy stawiając je blisko plantacji malin albo borówek. Kupowanie miodu, ale też innych produktów pszczelich, jak pyłek czy propolis, prosto z pasieki daje niepowtarzalną okazję do rozmowy z pszczelarzem, a nasi rodzimi zwykle są skorzy do dzielenia się ciekawostkami dotyczącymi pracy pszczół i swojej. Pamiętajmy też, że miód ma swoją cenę nie tylko dlatego, że jest cennym produktem. Nie płynie sam z ula. Każdy słoik złotego płynu wymaga ogromu pracy.
– 84% żywności zależy od zapylania
– w jednym ulu może mieszkać nawet 80 tys. pszczół
– pszczoły pracują przy zapylaniu przez cały sezon – od pierwszych dni wiosny do końca jesieni
– w Polsce większość pasiek prowadzona jest hobbystycznie
– pszczelarze utrzymują swoje pasieki głównie ze sprzedaży miodu
– kupując miód pośrednio zapewniamy zapylaczom dobrą opiekę
LI