Sport
MKP POGOŃ
MKP POGOŃ

Pucharowe święto

Rozmowa z Łukaszem Jarkowskim, prezesem II-ligowej Pogoni Siedlce.

28 lutego Pogoń Siedlce zmierzy się w ćwierćfinale Pucharu Polski z I-ligowym Górnikiem Łęczna. Klub oprócz przygotowań sportowych zajmuje się także organizacją tego spotkania.

To wielkie wydarzenie dla naszego klubu, a nawet więcej: dla całego miasta i regionu. Wyrównaliśmy największe, jak do tej pory, osiągnięcie Pogoni w postaci awansu do ćwierćfinału Pucharu Polski i teraz walczymy o półfinał. Jest to dla nas wielka sprawa. Przygotowania do tego meczu idą pełną parą. Chcemy, by zespół na to spotkanie i początek rozgrywek II ligi był już w formie.

Ruszyła sprzedaż biletów: najpierw internetowa, a później będzie także stacjonarna. Zainteresowanie meczem jest ogromne. Cieszymy się, że takie święto futbolu odbędzie w Siedlcach.

Czy stadion z trzema tysiącami miejsc pomieści wszystkich chętnych?

Liczymy na pełną frekwencję, gdyż kibice żyją tym meczem. Publiczność musi być naszym dwunastym zawodnikiem, tak jak w meczu z Resovią, i porwać piłkarzy Pogoni, by przeszli do historii. Półfinał Pucharu Polski brzmi niewiarygodnie, ale naprawdę jesteśmy tego blisko.

 

Przygotowanie do tego meczu wiąże się również z kosztami finansowymi dla klubu.

Otrzymaliśmy wytyczne narzucone przez PZPN i telewizję Polsat, która będzie transmitować mecz. Koszty ze strony klubu będą duże i wyniosą kilkadziesiąt tysięcy złotych, co dla nas, wychodzących na prostą pod względem finansowym, jest dużym wydatkiem.

 

Czy stali bywalcy na meczach Pogoni, którzy kupują karnety na mecze ligowe, będą musieli nabyć osobny bilet na spotkanie pucharowe?

Karnet będzie upoważniał do wejścia na mecz Pucharu Polski z Górnikiem Łęczna. A jeżeli udałoby się awansować do półfinału, wówczas również nie musieliby kupować dodatkowego biletu.

 

Pójdźmy dalej… również na mecz finałowy?

Finał Pucharu Polski to byłby dla nas kosmos. Odbędzie się 2 maja, mielibyśmy więc świetną majówkę. To jednak marzenia. Zejdźmy na ziemię, bowiem w ćwierćfinale to Łęczna będzie faworytem.

 

Górnik jest faworytem, ale na jesieni Pogoń świetnie dawała sobie radę z I-ligowcami w Pucharze Polski… Trzeba więc iść za ciosem.

Absolutnie tak. Przed losowaniem najbardziej chciałem trafić na Łęczną, bo to dawało nam grę u siebie i z nią naprawdę będziemy w stanie walczyć o zwycięstwo. W klubie atmosfera pod tym względem jest bardzo bojowa.

 

W konfrontacji z Górnikiem jest jeszcze dodatkowy smaczek – zespół ten prowadzi Marcin Prasoł, który debiutował na szczeblu centralnym jako trener Pogoni i osiągnął z nią dobre wyniki.

Trener Prasoł miał wybitne wyniki w Siedlcach. Muszę powiedzieć, że jest to człowiek o wysokiej kulturze osobistej. Mamy z nim kontakt, a on śledzi losy Pogoni. Z tego punktu widzenia to będzie ciekawy mecz.

 

Skoro mowa o szkoleniowcach Pogoni, to jej obecnym trenerem jest Marek Saganowski, znany w świecie piłkarskim, który ma dobre wyniki z zespołem z Siedlec, zatem jest podstawa do tego, by dalej awansować w Pucharze i z powodzeniem grać w II lidze.

Przyjście trenera Saganowskiego do Pogoni wiele zmieniło. Widzimy, jakie są wyniki: na cztery mecze trzy zwycięstwa i jeden remis, zatem trudno sobie wymarzyć lepszy start. Trener jest niesamowicie ambitnym człowiekiem, co wyraża się tym, jak pracuje i jaką wiarę wlewa w głowy zawodników. To nie jest też tak, że z dnia na dzień uda się zbudować zespół, gdy przychodzi nowy szkoleniowiec. Wdrożenie myśli trenerskiej to długotrwały proces, natomiast zmiana mentalna dzieje się natychmiast. Nie ukrywam, że szukaliśmy trenera, a byliśmy wtedy na przedostatnim miejscu w tabeli, który wejdzie do zespołu i swoim nazwiskiem oraz osobą zmieni mentalne nastawienie w nim, natchnie go optymizmem. I tak się stało. Trener Saganowski jest świetnym fachowcem z ogromnymi ambicjami. Fantastycznie, że możemy być na jego drodze szkoleniowej, bo widzimy, jak to obecnie wygląda. Oczywiście trzeba podchodzić realnie, gdyż najlepsi trenerzy mają różne passy. Otwarcie jest wspaniałe i wlało w klub i kibiców nadzieję oraz wiele optymizmu.

 

Rozgrywki pucharowe to fajna sprawa nie tylko pod względem sportowym, ale i finansowym, gdyż można zarobić spore pieniądze. Natomiast chleb powszedni to liga. Gwarancji utrzymania w niej jeszcze nie ma, a trener Saganowski cały czas powtarza, że jest ona najważniejsza i trzeba być na niej skoncentrowanym.

Liga to absolutny priorytet. Cel minimum to utrzymanie się w niej. Natomiast wszystko ponad to, czyli np. walka o baraże, będzie na plus. Bądźmy jednak realistami, gdyż czeka nas ciężka walka w krótkiej rundzie. Jesteśmy zaskoczeni wzmocnieniami, jakie w przerwie poczyniły inne kluby. Myślę, że wiele ciekawego będzie się działo w rundzie wiosennej.

 

A co Pan powie na temat ruchów kadrowych w Pogoni?

Prowadząc rozmowy z trenerem Saganowskim, powiedzieliśmy sobie, że mamy całkiem mocną drużynę z potencjałem, który trzeba z niej wydobyć, i tak do tego podchodzi cały sztab trenerski. Natomiast korekty są wskazane, a to się wiąże z aspektem finansowym. Jesteśmy klubem zawodowym, gdzie zawodnicy nie grają za darmo, tylko zarabiają pieniądze. Poza celami sportowymi, jakie sobie stawiamy, jest wyjście z naszej trudnej sytuacji finansowej. Prostujemy finanse naszego klubu i mamy nadzieję, że w bardzo szybkim czasie wyprowadzimy go na prostą. To powoduje, że każdy angaż, zatrudnienie nowego zawodnika bierzemy pod lupę. Dlatego nasze ruchy pod tym względem są ograniczone.

 

To, że klub wychodzi na prostą, było widać na ostatnim spotkaniu ze sponsorami, gdzie pojawiło się wielu ludzi, którzy chyba dobrze życzą Pogoni?

Jesteśmy klubem miejskim, siedleckim, regionalnym i o tym, że wielu ludzi kibicuje naszemu klubowi, to my wiemy. Na pewno kibice się cieszą, że skończyły się czasy afer i nieprzejrzystych działań klubu i działaczy. Spotkanie, o którym pan wspomniał, to była forma podziękowania tym wszystkim, którzy nam pomagają, a jest ich mnóstwo. Pokazuje to, jak Pogoń jest ważna dla ludzi, którzy nam zaufali. To spotkanie miało służyć też temu, by się zintegrować oraz powiedzieć, co się dzieje, jakie mamy plany, problemy, sukcesy. Frekwencja na spotkaniu była duża, a panująca atmosfera była bardzo przyjazna i pokazała, że ludzie chcą uczestniczyć w życiu klubu.

Na spotkaniu pucharowym powinien pojawić się komplet – trzy tysiące widzów, z kolei na naszych meczach ligowych zjawia się ok. tysiąca kibiców. Nie są to jednak wszyscy nasi sympatycy, gdyż wiele osób interesuje się klubem poprzez media i jest to naprawdę duża rzesza osób. Do tego dochodzi ogromna grupa ludzi związanych z naszą Akademią, w której mamy ponad 440 adeptów piłki nożnej. To wszystko sprawia, że spływa na nas ogromna odpowiedzialność, by ten klub cieszył wszystkich, którzy są z nim związani w różny sposób.

 

Klub poprzez swoją działalność i wyniki promuje też miasto i region.

O tym, że jesteśmy w ćwierćfinale Pucharu Polski, mówi się w mediach ogólnopolskich. To, że podczas losowania par ćwierćfinałowych Pucharu Polski, które odbyło się na mistrzostwach świata w Katarze, Matty Cash wylosował karteczkę z Pogonią Siedlce, jest również świetną promocją miasta. Świat sportu wie, że Pogoń do niedawna borykała się z problemami, a dziś jest w ćwierćfinale Pucharu Polski. Oczywiście powinniśmy się cieszyć, ale jednocześnie musimy zejść na ziemię i spojrzeć na wszystko realnie, bo sport uczy pokory. A wracając do zespołu, to panuje w nim zdrowy duch i z całym sztabem ciężko pracuje, przygotowując się do rundy wiosennej.

 

Dziękuję za rozmowę.

Andrzej Materski