Radni chcą kontroli NIK i RIO
Protokół z kontroli odczytał przewodniczący komisji Sławomir Charczuk. Dziewięciostronicowy dokument zawierał wnioski z kontroli wydatków Urzędu Gminy Międzyrzec Podlaski w zakresie gospodarności, rzetelności, celowości oraz zgodności dokumentacji ze stanem faktycznym za okres od 1 stycznia do 30 września 2011r.
Złe umowy, brak przejrzystych zasad
Komisja krytykuje w nim nie tylko politykę płacową i wydatki na administrację. Wytyka także straty finansowe wynikające z reorganizacji, jaką wójt przeprowadził w urzędzie, wymienia źle skonstruowane umowy, brak kontrasygnaty skarbnika na dokumentach oraz nieprzemyślany wybór wykonawców zleceń. Komisja zarzuca także wójtowi brak przejrzystych zasad dotyczących dokonywania zamówień publicznych poniżej 14 tys. euro. Podejmuje także kontrowersyjną kwestię wzrostu dodatków specjalnych i funkcyjnych dla pracowników urzędu gminy, której to kwestii radni nie mogli szczegółowo rozpatrzyć z powodu nie dostarczenia przez wójta potrzebnych im dokumentów. W świetle wniosków komisji, radni zdecydowali, że gminne finanse musi zbadać Najwyższa Izba Kontroli i Regionalna Izba Obrachunkowa. Wójt również twierdzi, że taka kontrola się przyda.
Znów nie ma na pensje
Zbliżają się święta, wzmożone wydatki, a okazuje się, że urzędnicy gminni znów nie otrzymają na czas wynagrodzeń. Na paragrafie płac administracji brakuje 89 tys. zł. Dlatego grudniowe pensje pracowników urzędu gminy nie zostaną wypłacone. Wójt wprawdzie wnioskował o przesunięcie tych środków w budżecie, ale radni planowaną zmianę zaopiniowali negatywnie, zarzucając Mirosławowi Kapłanowi, jako kierownikowi urzędu, złe gospodarowanie publicznymi finansami.
Pieniędzy na płace zabrakło już w październiku. Radni jednak na sesji nadzwyczajnej przenieśli środki finansowe na wypłaty z zaplanowanych w budżecie inwestycji. Wystarczyło ich tylko na dwa miesiące. W grudniu znów paragraf płac jest pusty. – Nigdy wcześniej takiej sytuacji nie było. Tym bardziej przed świętami – narzeka jedna z pracownic urzędu. Kto ponosi za to winę? Czy wójt, którego politykę finansową radni określają jako niewłaściwą, czy radni którzy nie zdecydowali się na przesunięcie pieniędzy? Dla pracowników którzy będą musieli wyprawić święta na kredyt, nie jest to istotne.
BZ