Radziwiłłowskie lochy
Na pozostałości dawnych obiektów natrafiono w okolicach wieży bramnej, przy piwnicy muzealnej, która była murowana na przełomie lat 70 i 80 ubiegłego wieku. - Okazało się, że jest ona posadowiona na starszym obiekcie. Natrafiono na niego podczas obkopywania, w czasie prac przygotowawczych związanych z osuszaniem ścian. Potem natknęliśmy się na sklepienia piwnicy pochodzącej z XVII w. Rozszerzyliśmy wykopy w kierunku wschodnim i północnym o cztery metry. Niestety, pole do działania ogranicza nam struktura historycznego wału. Jest on obiektem zabytkowym i nie powinniśmy go naruszać. Odsłonięty loch powstał w momencie tworzenia bastionu, ponieważ znajduje się pod fortyfikacją - tłumaczy archeolog Mieczysław Bienia, który prowadzi prace badawcze na terenie parku. Dodaje, że teren, gdzie odkryto lochy był wielokrotnie przebudowywany w XX w. Trudno, by już wtedy nikt nie natrafił na te piwnice.
Wiadomo, że w okolicach wieży bramnej były trzy (położone obok siebie) piwnice. Miały one kształt półowalnych korytarzy o długości ok. 15 m.
– Piwnica zachodnia jest mocno zniszczona. To na niej postawiono obecną piwnicę muzealną. Straciła swoje łukowe sklepienie. Trzy mury, które po niej pozostały, pokazują wyraźnie, że miała takie same wymiary, jak piwnica środkowa, którą w dużej części odsłoniliśmy. Ten drugi loch jest zniszczony w części południowej, a jednak na tyle dobrze zachowany, że możemy powiedzieć coś o jego wymiarach. Korytarze piwnic miały ok. 15 m długości i 3,5-4 m szerokości. Ich wysokość wahała się od 1,7 do 1,8 m – wylicza archeolog.
Nie wiemy, jak wygląda piwnica wschodnia. Na razie jest przysypana ziemią.
– Mamy na jej temat sporo informacji od mieszkańców Białej Podlaskiej. Rozmawiałem z ludźmi, którzy mówili, że jeszcze w latach 50, 60 ubiegłego wieku można było swobodnie wejść do tej piwnicy. Podobno prowadziło do niej ładne wejście, ale ostatecznie zostało ono zamurowane, przede wszystkim ze względów bezpieczeństwa. Tunel kończył się okienkiem, z którego widoczna była ul. Warszawska. Musiało być zlokalizowane w okolicach wałów ziemnych – zaznacza M. Bienia.
Schron lub więzienie
Badacz zapowiada, że razem ze swoją ekipą będzie próbował odkryć fragmenty wschodniej piwnicy, chociażby po to, by potwierdzić zasłyszane wiadomości. – W tekstach źródłowych napotkałem na informacje, że bialskie kazamaty składały się z trzech murowanych, półowalnych lochów. Najprawdopodobniej były one połączone wspólnym korytarzem, który przebiegał w okolicach szyi bramnej. Ich przeznaczenie mogło być bardzo różnorodne. Mogły służyć za schron w razie ostrzału bastionu. Mogły też być miejscem, w którym przechowywano amunicję. Niewykluczone, że pełniły również rolę aresztu. Na tyłach zespołu było więzienie, ale w przypadku przepełnienia, osadzonych kierowano także do lochów. Podejrzewam, że w czasie zaborów przetrzymywano tu podlaskich unitów – mówi nasz rozmówca.
Podczas prac okazało się, że w środkowej piwnicy umieszczone są cementowe podpórki, wtórnie wykonane już w XX w. Niestety, jej mury ulegają rozwarstwieniu i wejście w głąb wiąże się ze sporym ryzykiem.
Piwnice pod szkło?
– Wschodnia, nieodkryta jeszcze piwnica prawdopodobnie była najlepiej zachowaną spośród wszystkich trzech lochów. Wiedzieliśmy, że w parku mamy piwnice, zwane przez innych kazamatami, ale nigdy wcześniej do nich nie dotarliśmy. Myślałem, że sąznacznie wyższe, może nawet dwupoziomowe, bardziej efektowne. Rzeczywistość okazała się inna, ale wcale nie gorsza. Warto byłoby udostępnić je dla zwiedzających. W tej chwili czekamy na opinię konstruktorów oraz innych specjalistów. Jedna piwnica jest zniszczona, ale dwie pozostałe można byłoby wyeksponować – tłumaczy M. Bienia.
Na koniec dodaje, że w trakcie prac znaleziono kilka kul z zielonego szkła, które prawdopodobnie służyły do oświetlania lub jako granaty w trakcie walk. Prezentują się bardzo ciekawie. O kolejnych odkryciach będziemy informować na bieżąco.
AWAW