Historia
Raport gen. Wincentego Krasińskiego

Raport gen. Wincentego Krasińskiego

Majątki aktywnych w powstaniu Podlasian objęły konfiskaty. Dotyczyło to także mieszkańców miast. Powstańcowi Wawrzyńcowi Walcowskiemu z Łukowa skonfiskowano grunt i dom. Karolowi i Tadeuszowi Sierputowskim odebrano majątek w Komarówce oraz dom w Międzyrzecu.

Karolina Wężykowa z Toporowa, w imieniu swych dzieci, rozpoczęła intensywne starania o zniesienie sekwestru położonego na majątku jej męża, Ignacego, w Wólce Nosowskiej. Sam Wężyk, aktywny poseł powstańczy, przebywał w tym czasie w okolicach Krakowa. Wężykowa upominała się także o należność, jaką jej ciotka miała na majątku Michała Kuszla, aby w ten sposób chociaż w części ocalić go dzieciom. Chodziło o posiadłość Dziadkowskie. Aby uchronić jego żonę od nędzy, zaprosiła ją do Toporowa.

26 października 1831 r. przez Podlasie przeszła, wracająca do Petersburga, część pułku huzarów rosyjskich, co odnotował w swym diariuszu Prot Lelewel. 1 listopada car Mikołaj I ogłosił złudną amnestię dla uczestników powstania. Nie obejmowała ona sprawców jego wybuchu, inspiratorów wydarzeń z 15 sierpnia, posłów do sejmu, członków Rządu Narodowego. Dotyczyła zaś głównie żołnierzy i podoficerów. Wielu z nich, zwłaszcza byli członkowie Gwardii Narodowej, których namówił adiutant gen. Andrychiewicza, uwierzyło w carską dobroć. Wkrótce wcieleni do wojska carskiego powędrowali w głąb Rosji, gdzie – jak zapisał L. Drewnicki – „z zimna i kijów umarli”.

2 listopada z poręki okupantów prezydentem Siedlec został, nieznany bliżej, Franciszek Żmijewski. Tego też dnia przez Podlasie – w drodze do Moskwy – przejechała grupa generałów powstańczych. Natomiast 7 listopada z Petersburga do Warszawy przybył wierny carowi gen. Wincenty Krasiński, ojciec wieszcza narodowego Zygmunta i późniejszego właściciela Kodnia Ludwika. Już wcześniej Mikołaj I sondował go, czy chce jechać ze zleceniami cesarskimi do Warszawy. Odpowiedź brzmiała: „Chcę wszędzie, gdzie mogę służyć cesarzowi, a być użytecznym współrodakom”. 10 listopada Krasiński konferował w Warszawie z feldm. Paskiewiczem. Prawdopodobnie wynegocjował wówczas, że niektórzy oficerowie, po złożeniu indywidualnych próśb o łaskę i przysięgi na wierność carowi, mogli wracać do kraju.

Do swych dóbr powrócił wówczas płk Aleksander Kuczyński. „Wróciwszy z Krakowa w dobrach swoich Woźnikach siedział otoczony byłymi oficerami polskimi, z którymi grał w karty, spijał szampana i jeździł na polowania, na które i p. cześnikowa [jego matka – J.G.] po męsku ubrana, także przybywała z Korczewa” – zanotował W. Wężyk.

Nie wszyscy bynajmniej płaszczyli się i składali wiernopoddańcze akcesy. 20 listopada w kościele parafialnym w Białej Podlaskiej odbywała się uroczystość z okazji imienin cara. Były powstaniec – prof. Akademii Bialskiej Tomasz Retzel wykorzystał tę okazję, aby zagrać na organach patriotyczne pieśni. 23 listopada gen. Krasiński rozpoczął objazd Królestwa Polskiego. Jak zapisał – „dla zagojenia rozlicznych ran krajowych”. Rozpoczął od województwa mazowieckiego, następnie udał się do kaliskiego. 1 grudnia 1831 r. – w dzień wstąpienia na tron cara Mikołaja I, gdy społeczeństwo Białej Podlaskiej miało złożyć przysięgę na wierność władcy –  T. Retzel wykorzystał okazję, by na organach zagrać melodie uszczypliwych piosenek. Prawdopodobnie 12 grudnia gen. Krasiński odbył podróż, z której złożył 24 grudnia ciekawy elaborat pt. „Raport z objazdu woj. podlaskiego”. Jego początek brzmiał: „Województwo podlaskie będące terenem ciągłych walk, zostało zniszczone strasznie. Straty poniesione oprócz domów spalonych i zburzonych wynoszą 7.862.420,- złp”. Wydaje się jednak, że były to obliczenia prowizoryczne. W opinii historyka J. Warmińskiego straty wyniosły bowiem 15.824.314 złp i 11 gr. Gen. Krasińskiego w sposób szczególny interesowały tzw. rekwizycje rewolucyjne, czyli powstańcze, które oszacował na 1.797.759 złp. Jeśli chodzi o rolnictwo, ocenił, że jest ono w opłakanym stanie. Stracono wg niego 23 tys. 425 sztuk zwierząt domowych. W myśl współczesnych obliczeń J. Warmińskiego straty te – w bydle, koniach, świniach – wyniosły 102 tys. 471 sztuk, oprócz 80 tys. owiec.

Krasińskiego interesowało też oczywiście, kto poparł powstanie. Zapisał: „ Pan Starnalski, Prezes Województwa, który cudem uniknął śmierci, doniósł mi, że na 482 mieszkańców mających prawo głosowania, było 13 rewolucjonistów egzaltowanych, 19, którzy poszli za rewolucją i 450, którzy pozostali spokojni”. Straty przemysłowe i w budynkach skwitował jednym zdaniem: „Fabryki dużo ucierpiały”, podczas gdy w samych Siedlcach została zniszczona dobrze prosperująca cegielnia i wiatrak, zaś w całym województwie zniszczono 7 tys. 300 zabudowań. Straty ludnościowe, za wyjątkiem Żydów, prawie w ogóle go nie interesowały. Tymczasem liczba ludności w województwie zmniejszyła się o 29 tys. 520 osób, w tym ludność chrześcijańska w miastach – o 28,6%.

Krasiński obawiał się ponadto epidemii cholery. Zapisał: „Poleciłem Komisji Wojewódzkiej otoczyć staraniami specjalnie te miejsca, gdzie cholera aż dotąd jeszcze się nie ukazała”. Spośród znaczniejszych ludzi powstania na jego negatywną opinię zasłużył Antoni Kuszel z Żeliszewa, który z kilkoma akademikami z Warszawy przyjechał na Podlasie i podburzał lud. Pozytywnie ocenił natomiast kpt. Joachima Hempela z Tuchowicza, który objął dowództwo straży bezpieczeństwa i potrafił oprzeć się „ekscesom jakobinów”. Pochwalił przy tym duchowieństwo podlaskie, o którym zapisał: „Biskup podlaski Gutkowski nigdy nie sprzyjał rewolucji, a duchowieństwo poszło za jego przykładem z małymi wyjątkami”. Do tych wyjątków zaliczył ks. A. Pułaskiego ze wsi Górki Grubaki z powiatu Węgrów i pijara [prawdopodobnie ks. Gackiego, późniejszego wikariusza z Międzyrzeca – J.G.]. Wśród ekscesów rewolucyjnych wymienił zaś zamordowanie służącego dowódcy w Radzyniu i powieszenie Żyda w Łysobykach.

Józef Geresz