Region
Źródło: J
Źródło: J

Referendum nieważne

Referendum, w którym siedlczanie decydowali o przeznaczeniu terenu stadionu przy ul. Wojskowej, jest nieważne.

Do jego ważności potrzebny był udział co najmniej 30% uprawnionych do głosowania. Tymczasem frekwencja wyniosła zaledwie 7,61%. Do urn poszło jedynie 4566 mieszkańców, – a więc mniej niż podpisało się pod inicjatywą przeprowadzenia referendum – spośród 60 007 osób posiadających prawo głosu.

Było spokojnie

7 lutego siedlczanie odpowiadali na pytanie, czy teren stadionu przy ul. Wojskowej powinien być zagospodarowany na budowę pływalni miejskiej i innych obiektów użyteczności publicznej, czy na budowę hipermarketów i galerii handlowych o łącznej powierzchni do 50 tys. metrów kwadratowych. Spośród głosujących w referendum 82,3% (3 728 osób) opowiedziało się za pływalnią, a 17,7% (800 osób) zagłosowało za powstaniem galerii handlowej.

Głosowanie odbywało się w godzinach od 6.00 do 20.00 w 37 lokalach wyborczych na terenie całego miasta. W czasie trwania ciszy wyborczej straż miejska ujawniła kilkanaście przypadków jej złamania poprzez kolportowanie ulotek lub wywieszanie plakatów nawołujących do głosowania za jednym z wariantów odpowiedzi.

Aquapark, ale na błoniach

Z inicjatywą przeprowadzenia referendum wyszli siedleccy kupcy, którzy nie zgadzali się z przyjętym wcześniej przez radnych planem zagospodarowania przestrzennego, zgodnie z którym na terenie starego stadionu miałaby powstać galeria handlowa. Pod wnioskiem o przeprowadzeniu referendum zebrano ponad 7 tys. podpisów mieszkańców. Jeszcze wcześniej uczulano wnioskodawców, że referendum może mieć jedynie charakter opiniodawczy, a nie wiążący. Nie może być ono bowiem sprzeczne z prawem miejscowym, a zgodnie z nim 23 grudnia ubiegłego roku uprawomocniła się uchwała dotycząca miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Prezydent Wojciech Kudelski przekonywał, że plac przy ul. Wojskowej traktowany jest jak skarbonka na kolejne inwestycje potrzebne miastu, a dochód z jego sprzedaży zapisany został już w budżecie na 2010 r. Władze miasta informowały o koncepcji budowy aquaparku w ciągu dwóch lat, z tym że na siedleckich błoniach. Stało się to możliwe dzięki temu, że po otwarciu ofert dotyczących budowy Regionalnego Ośrodka Sportu, Rekreacji, Rehabilitacji i Turystyki okazało się, że są one korzystniejsze niż się spodziewano. A pieniądze na budowę aquaparku mają pochodzić właśnie ze sprzedaży działki, na której znajduje się dotychczasowy stadion przy ulicy Wojskowej.

Przed przystąpieniem do zmiany planu zlecone zostało również badanie opinii publicznej. W sondażu przeprowadzonym na reprezentatywnej grupie 503 mieszkańców, 76% respondentów opowiedziało się za wybudowaniem galerii handlowej na terenie przy ul. Wojskowej. Przeciwnego zdania było 24% badanych. Dodatkowych kontrowersji dostarczyły odpowiedzi na referendalne pytanie. Sugerowały one, że jeśli na terenie przy ul. Wojskowej powstanie galeria, to nie będzie aquaparku, który miałby tam powstać. W rzeczywistości, jak przekonywały władze miasta, jest odwrotnie: jeśli miastu nie uda się sprzedać tego terenu po korzystnej cenie, nie będzie ono miało pieniędzy na budowę aquaparku.


 

MOIM ZDANIEM

Jarosław Głowacki, wiceprezydent Siedlec

Byłem spokojny o wynik. Debata, która odbywała się przed referendum, pokazała, że pytania, które były clou tego, czym się zajmowaliśmy, zostały źle skonstruowane. W zasadzie trudno było wyjaśnić mieszkańcom, o co w tym wszystkim chodzi. W miarę dyskusji siedlczanie rezygnowali z udziału w referendum. Zarówno odpowiedź „a”, jak i „b” mówiła, że można wybudować albo aquapark i galerię, albo odwrotnie – galerię i aquapark.

Dla mnie to był też trudny czas. Teraz nastawiliśmy się na działanie. Nie chcemy ginąć w debatach, ale realizować projekty. Jest już wyłoniony wykonawca na budowę stadionu na błoniach. Powstanie tam też aquapark, i to szybciej, niż ten hipotetyczny, który miałby zostać zbudowany na terenie przy Wojskowej. Wedle przepisów o ochronie środowiska i urbanistycznych byłoby to trudne, albo  wręcz niemożliwe,  do realizacji. Nie mówiąc o aspekcie finansowym.

Troszkę szkoda tych kilku miesięcy. Ale mam uznanie  dla radnych, że wzięli byka za rogi, pomimo iż zdawali sobie sprawę, że przedmiot debaty jest niefortunnie sformułowany.  Chcieli oddać szacunek tym 10% mieszkańców, którzy podpisali się pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum. Przyjęli też termin jego przeprowadzenia wskazany przez grupę inicjatywną.

W głosowaniu mniej niż połowa, która podpisała się pod wnioskiem o zorganizowanie referendum, poparła budowę aquaparku.  To jest wymowne. Jeśli chodzi o mnie, to trochę żałuję zaangażowania, bo można było ten czas poświęcić innym projektom. Lepiej budować i realnie rozwiązywać problemy, niż dyskutować. Zresztą, wydaje mi się, że od początku kadencji jest to robione. 

Zwyciężyła zbiorowa mądrość, którą odczytuję jako zaufanie dla koalicji Zgoda i Rozwój.

Dalsze decyzje należą do Rady Miasta. Jeśli ten teren zgodnie z założeniem miałby być sprzedany, wymaga to jej odpowiedniej uchwały.  

Kinga Ochnio