Komentarze
Refleksjonistki

Refleksjonistki

Jakoś nas tak obie z moją szwagierką Jadźką na refleksje zebrało. Ale jakże by inaczej, skoro przełom lat znowu.

– Grudzień ucieka za grudniem, styczeń mi stuka za styczniem – zacytowała Jadźka Poetessę.

– A żebyś wiedziała – przyznałam jej rację.

No i się zaczęło. Ponarzekałyśmy na uciekający czas – jak to na przełomie. Jadźka w rozpacz, że my już takie stare i że wszystko za nami. No to ją zmitygowałam.

– Tylko nie stare – zaprotestowałam. – Jak chcesz, to o sobie możesz tak mówić. Ale ode mnie wara.

Obrazić się Jadźka od raziczku jedniusieńkiego chciała na takie moje dictum, no to ją jakoś udobruchać musiałam i mówię:

– Oj, Jagoda, toż to dopiero przedwiośnie starości, a ty już tu takie pesymizmy siejesz. Nie do tyłu, a w przód się obracaj, optymizm sobie przyswajaj. Nowy rok, nowe radości, nowe wyzwania…

– Nowe problemy – nie dała mi dokończyć szwagierka.

Pocieszyłam ją, że jakie tam problemy. Idzie nowe, samo dobre. Miłość. A zewnętrznym wyrazem tego niech będzie choćby pokazany w mediach braterski uścisk samego premiera z Dodą. Toż to prawie jak Kennedy z Monroe.

– Prawie – mówiła dalej naburmuszona Jadźka. – Sama wiesz, że „prawie” robi różnicę. Taki z niego Kennedy, jaka i z niej Monroe. A jabłka dalej drożeją, prąd o 100% ma w opłacie wzrosnąć, śmiecie jeszcze więcej – wyliczała.

– Oj, tam – powiedziałam – kobieto. Aż tak to już tu nie marudź. Widziałaś, ile ludzi na święta z zagranicy do kraju wróciło?

– I zaraz odjechało – nie dała się przekonać kuzynka. – Nawet Krauze też podobno wyjechał.

– No tak – zgodziłam się niechętnie. – Ale Krauzego wcześniej wcale nie było, a teraz się, za nowej władzy, pojawił. I z zarzutów się nawet oczyścił.

– A pewnie że – jakoś tak chyba złośliwie zwróciła się do mnie Jadźka. – Skoro nie przyznał się do winy i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień, to nic mu nie można zarzucić – niczym rzecznik prasowy poczęła perorować. – Czysty jest jak łza albo jak Aleksandra Jakubowska. Albo Lew Rywin, razem z „grupą trzymającą władzę” całkiem niesłusznie oskarżony. Niedługo wróci Stokłosa i wszystkim im będzie żyło się lepiej. A mnie?

– Oj, Jagódka – pocieszyłam kuzyneczkę. – Już tak bardzo sobie nie doskulaj. Nie może być idealnie. Sam premier Tusk, chociaż przed wyborami cuda obiecywał, to jak się trochę dokładniej rozejrzał, zaraz stwierdził, że raju z Polski nie zrobimy. A ty byś chciała?! Ale nic a nic się tu nie martw. Za parę dni rada mędrców zostanie powołana i zobaczysz, jak nam dobrze zrobi. Skoro całej Europie, to i Polsce też. Ale już i teraz dobrobyt w naszym kraju kwitnie. Wiesz, że przez 2 dni świąt Polacy ponad milion litrów wódki wypili? A i samych opakowań z prezentów 1,5 miliona ton zostało. No i co? Jeszcze będziesz narzekać, że źle się w kraju dzieje?

Popatrzyła Jadźka na mnie z wieloma chyba ukrytymi uczuciami i nic już nie powiedziała. Podniosła się tylko z wersalki i wyszła. Ani słowa do mnie. Nawet: „Szczęśliwego Nowego Roku” – choćby i pro forma. Nic.

Anna Wolańska