Relacje w kryzysie
Eksperci biją na alarm, że liczba zaburzeń psychicznych u młodzieży rośnie każdego roku. Statystyki mówią, iż jeden na pięciu nastolatków ma problemy psychiczne, a policyjne raporty, że przybywa prób samobójczych. To zatrważające dane.
O wzroście różnego rodzaju zaburzeń psychicznych i konieczności objęcia opieką specjalistyczną dzieci i młodzieży mówiliśmy już przed pandemią. Izolacja, nauka zdalna spotęgowały ten problem. Jeśli chodzi o próby samobójcze, już 2021 r. był mocno alarmujący. W porównaniu do 2020 r. ich liczba w grupie dziecięco-młodzieżowej wzrosła o 77%, a wciągu dwóch lat aż o 150%. W dodatku zachowania samobójcze dotyczą coraz młodszych dzieci.
Pomimo rosnącej liczby ośrodków, miejsc w oddziałach stacjonarnych i opieki środowiskowej problem jest ogromny. Kiedy poprosiłam centralę NFZ o dane dotyczące leczenia pacjentów dziecięco-młodzieżowych, okazało się – a miałam dostęp tylko do sektora publicznego – że, porównując lata 2019 i 2022, w ochronie zdrowia psychicznego w grupie do 13 roku życia nastąpił wzrost o 87%, a wśród młodzieży aż o 168%.
Co się stało i co się dzieje z psychiką dzieci i młodzieży, że aż tak wiele z nich potrzebuje pomocy?
Obserwujemy kryzys relacji rodzinnych, rówieśniczych. W wypowiedziach dzieci i nastolatków bardzo często wybrzmiewają poczucie samotności, niezrozumienia, lęki, obawy. Nie potrafią sobie radzić z wyzwaniami, jakie niesie rzeczywistość. Niedawno usłyszałam od nastolatka, dobrego ucznia, że „nie wie, jak żyć”. To nie jest wyjątek. Podczas przeróżnych spotkań młodzi apelują, by w szkołach – poza dydaktyką – znalazły się zajęcia rozwijające obszar emocjonalny i umiejętności społeczne uwrażliwiające na drugiego człowieka. Te słowa są spójne z tym, co mówimy my, eksperci. W rozmowach z resortem edukacji zwracam uwagę na znaczenie w rozwoju inteligencji emocjonalnej. ...