Modlitewna cisza na Watykanie związana z chorobą Ojca Świętego – a obok szum medialny po spotkaniu polityków w Waszyngtonie… W Wielki Post weszliśmy, chcąc nie chcąc, z gonitwą pytań w głowie: Co dalej z Kościołem? Czy jest szansa na pokój na Ukrainie? Co przyniesie jutro w naszym kraju? Tymczasem wchodząc w 40-dniową drogę Wielkiego Postu, […]
Pająk lubelski został wpisany na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego.
- Lubię je robić, to mnie wycisza, mam czas na przemyślenie swoich spraw, problemów, a przy okazji powstaje coś ładnego, ujmującego w swojej prostocie i kolorystyce - mówi Małgorzata Hanas. Choć z regionalnymi ośrodkami kultury związana jest od 18 lat poprzez pracę w Gminnym Ośrodku Kultury w Międzyrzecu Podlaskim czy Gminnym Centrum Kultury w Drelowie, z pająkami lubelskimi zetknęła się za sprawą pracy w Gminnym Ośrodku Kultury w Białej Podlaskiej. - Trafiłam do klubu kultury w Worońcu, gdzie w głównej sali wisiało bardzo dużo pająków i po prostu mnie zafascynowały - mówi M. Hanas. - Wcześniej widywałam je w zabytkowych miejscach, znałam ze zdjęć, trochę z opowieści babci, która była krawcową, haftowała, ale zajmowała się również sztuką ludową. To ona nauczyła mnie wielu rzeczy - wspomina.
- Lubię je robić, to mnie wycisza, mam czas na przemyślenie swoich spraw, problemów, a przy okazji powstaje coś ładnego, ujmującego w swojej prostocie i kolorystyce - mówi Małgorzata Hanas. Choć z regionalnymi ośrodkami kultury związana jest od 18 lat poprzez pracę w Gminnym Ośrodku Kultury w Międzyrzecu Podlaskim czy Gminnym Centrum Kultury w Drelowie, z pająkami lubelskimi zetknęła się za sprawą pracy w Gminnym Ośrodku Kultury w Białej Podlaskiej. - Trafiłam do klubu kultury w Worońcu, gdzie w głównej sali wisiało bardzo dużo pająków i po prostu mnie zafascynowały - mówi M. Hanas. - Wcześniej widywałam je w zabytkowych miejscach, znałam ze zdjęć, trochę z opowieści babci, która była krawcową, haftowała, ale zajmowała się również sztuką ludową. To ona nauczyła mnie wielu rzeczy - wspomina.
Słowa wygłoszone przez Chrystusa z krzyża mówią nie tylko o Jego osamotnieniu i bólu.
Są dla nas wskazówką, jak przeżywać najtrudniejsze chwile naszego życia, jak nie zgubić wiary, sensu i relacji z Bogiem. Zawołania z Golgoty warto uczynić swoimi na czas Wielkiego Postu. W każdy lutowy wtorek w garwolińskiej kolegiacie organizowane są Zimowe Wieczory z Jezusem. Tematem trzeciego spotkania było cierpienie. O tym, jak przeżywać swój ból z Chrystusem, mówił o. dr hab. Michał Legan OP. Zakonnik pełni obecnie funkcję kierownika redakcji audycji katolickich w Telewizji Polskiej. Jest też znanym publicystą i rekolekcjonistą. Do zaproponowanego tematu odniósł się w homilii. - Pytacie, jak powinniśmy przeżywać cierpienie. Tak jak Jezus! On mówi, że ulgę przynosi nam… przebaczenie. Pokazał to na Golgocie, gdy prosił Ojca, by przebaczył Jego winowajcom.
Są dla nas wskazówką, jak przeżywać najtrudniejsze chwile naszego życia, jak nie zgubić wiary, sensu i relacji z Bogiem. Zawołania z Golgoty warto uczynić swoimi na czas Wielkiego Postu. W każdy lutowy wtorek w garwolińskiej kolegiacie organizowane są Zimowe Wieczory z Jezusem. Tematem trzeciego spotkania było cierpienie. O tym, jak przeżywać swój ból z Chrystusem, mówił o. dr hab. Michał Legan OP. Zakonnik pełni obecnie funkcję kierownika redakcji audycji katolickich w Telewizji Polskiej. Jest też znanym publicystą i rekolekcjonistą. Do zaproponowanego tematu odniósł się w homilii. - Pytacie, jak powinniśmy przeżywać cierpienie. Tak jak Jezus! On mówi, że ulgę przynosi nam… przebaczenie. Pokazał to na Golgocie, gdy prosił Ojca, by przebaczył Jego winowajcom.
We wtorek 18 lutego w Miejskiej Bibliotece Publicznej odbył się wernisaż wystawy fotografii Sylwii Tarkowskiej pt. „Portrety siedlczan”.
Stała się ona okazją do spojrzenia na miasto i jego mieszkańców z innej perspektywy oraz refleksji nad zmieniającą się rzeczywistością. S. Tarkowska to siedlczanka, która od lat pasjonuje się fotografią. Jest absolwentką Akademii Podlaskiej w Siedlcach oraz Europejskiej Akademii Fotografii w Warszawie. Jej twórczość charakteryzuje się wyjątkowym podejściem do portretu. Swoje prace prezentowała m.in. w Toruniu, Hadze, Krakowie, Warszawie, Siedlcach oraz podczas wielu wystaw siedleckiej Grupy Twórczej Fotogram. Autorka dwóch projektów stypendialnych „Portrety siedlczan” oraz „Ocalić od zapomnienia”. Uczestniczka wielu plenerów fotograficznych i warsztatów. Publikowała zdjęcia w magazynach, katalogach, książkach.
Stała się ona okazją do spojrzenia na miasto i jego mieszkańców z innej perspektywy oraz refleksji nad zmieniającą się rzeczywistością. S. Tarkowska to siedlczanka, która od lat pasjonuje się fotografią. Jest absolwentką Akademii Podlaskiej w Siedlcach oraz Europejskiej Akademii Fotografii w Warszawie. Jej twórczość charakteryzuje się wyjątkowym podejściem do portretu. Swoje prace prezentowała m.in. w Toruniu, Hadze, Krakowie, Warszawie, Siedlcach oraz podczas wielu wystaw siedleckiej Grupy Twórczej Fotogram. Autorka dwóch projektów stypendialnych „Portrety siedlczan” oraz „Ocalić od zapomnienia”. Uczestniczka wielu plenerów fotograficznych i warsztatów. Publikowała zdjęcia w magazynach, katalogach, książkach.
Seksualność jest zdrowa, potrzebna i dana od Pana Boga. To coś, co dotyczy każdego z nas - przekonywała podczas Nocnego Czuwania Młodych Diana Paulińska, psycholog, logoterapeuta, seksuolog kliniczny.
Podkreślała, że te dwie sfery życia człowieka, czyli wiarę i seks, da się połączyć, a czystość może być piękną drogą do małżeńskiej ars amandi. Jej misją w Kościele - jak mówi o sobie - jest mówienie o seksie. Dlatego od kilku lat na facebooku i Instagramie prowadzi profil „Czystość dla małżeństwa”, gdzie pokazuje Bożą perspektywę na ludzką seksualność i udowadnia, że Kościół potrafi mówić o tej sferze życia człowieka inaczej, niż grożąc palcem, „bo grzech”. Język, jakim D. Paulińska posługuje się na swoich platformach, jest dość bezpośredni. Nie znajdziemy tam półsłówek, sformułowań typu „kwiatki i motylki” czy „niewiasta z oblubieńcem”. Ona nazywa rzeczy po imieniu.
Podkreślała, że te dwie sfery życia człowieka, czyli wiarę i seks, da się połączyć, a czystość może być piękną drogą do małżeńskiej ars amandi. Jej misją w Kościele - jak mówi o sobie - jest mówienie o seksie. Dlatego od kilku lat na facebooku i Instagramie prowadzi profil „Czystość dla małżeństwa”, gdzie pokazuje Bożą perspektywę na ludzką seksualność i udowadnia, że Kościół potrafi mówić o tej sferze życia człowieka inaczej, niż grożąc palcem, „bo grzech”. Język, jakim D. Paulińska posługuje się na swoich platformach, jest dość bezpośredni. Nie znajdziemy tam półsłówek, sformułowań typu „kwiatki i motylki” czy „niewiasta z oblubieńcem”. Ona nazywa rzeczy po imieniu.
Dziś o zjawisku, które może niekoniecznie zasługuje na odrębny felieton, jeśli patrzeć na nie w izolacji od innych, coraz śmielej znajdujących sobie miejsce w kulturze, popkulturze, religii. Ale problem narasta.
Wszak już G.K. Chesterton powtarzał, że „gdy człowiek przestaje wierzyć w Boga, może uwierzyć we wszystko”. Inspiracją do przeniesienia na papier przemyśleń stała się (długo oczekiwana i starannie przygotowywana!) promocja nowego urządzenia kuchennego obecnego w wielu domach, obudowanego patentami, a może przede wszystkim - otoczonego legendą niezawodności i przydatności. Niedawno na jednym z popularnych portali internetowych ukazał się nawet tekst, w którym autor przekonywał, iż posiadanie owego technologicznego cuda stanowi pieczęć biznesowej wiarygodności. Ba! Jest znakiem przynależności do… klasy średniej!
Wszak już G.K. Chesterton powtarzał, że „gdy człowiek przestaje wierzyć w Boga, może uwierzyć we wszystko”. Inspiracją do przeniesienia na papier przemyśleń stała się (długo oczekiwana i starannie przygotowywana!) promocja nowego urządzenia kuchennego obecnego w wielu domach, obudowanego patentami, a może przede wszystkim - otoczonego legendą niezawodności i przydatności. Niedawno na jednym z popularnych portali internetowych ukazał się nawet tekst, w którym autor przekonywał, iż posiadanie owego technologicznego cuda stanowi pieczęć biznesowej wiarygodności. Ba! Jest znakiem przynależności do… klasy średniej!
Podobno spowiedź jest formą psychicznej przemocy i dlatego powinna być zabroniona dzieciom poniżej 18 roku życia. Taki postulat trafił do Sejmu RP.
Jego zwolennicy chcą, żeby posłowie uchronili najmłodszych przed stresem w konfesjonale, ale jednocześnie nie przeszkadza im przyznawanie prawa do pigułki „dzień po” 15-latkom czy zmiany płci. Autorem petycji jest Rafał Betlejewski, performer i autor książek, od lat krytycznie wypowiadający się na temat Kościoła, szydzący z wiary i katolików. Czytamy tam, że spowiedź jest „ingerencją w intymny świat dziecka, prowadzoną z wymogiem mówienia «całej prawdy», pod groźbą kary - boskiej - przez ludzi, którzy nie mają odpowiedniego przygotowania psychologicznego”.
Jego zwolennicy chcą, żeby posłowie uchronili najmłodszych przed stresem w konfesjonale, ale jednocześnie nie przeszkadza im przyznawanie prawa do pigułki „dzień po” 15-latkom czy zmiany płci. Autorem petycji jest Rafał Betlejewski, performer i autor książek, od lat krytycznie wypowiadający się na temat Kościoła, szydzący z wiary i katolików. Czytamy tam, że spowiedź jest „ingerencją w intymny świat dziecka, prowadzoną z wymogiem mówienia «całej prawdy», pod groźbą kary - boskiej - przez ludzi, którzy nie mają odpowiedniego przygotowania psychologicznego”.
Dzielenie się dobrem, zarówno materialnym, jak i duchowym, zawsze przynosi podwójną korzyść: najpierw obdarowanemu, a następnie - nie mniejszą! - obdarowującemu - twierdził sługa Boży bp Ignacy Świrski, zachęcając do różnorakich czynów miłosierdzia.
„Jak widzicie, Umiłowani moi, sprawa miłosierdzia jest wielkiej wagi” - często zaznaczał w swoim nauczaniu. W liście pasterskim z 5 września 1955 r. pisał: „z radością stwierdzam, że zagadnienie miłosierdzia z każdym rokiem pogłębia się i znajduje właściwe zrozumienie, zarówno wśród Duchowieństwa, jak i ogółu Diecezjan. W obliczu szerzącej się nędzy, nie przestawajmy rozbudzać w sobie oraz w innych ducha prawdziwie chrześcijańskiego miłosierdzia.
„Jak widzicie, Umiłowani moi, sprawa miłosierdzia jest wielkiej wagi” - często zaznaczał w swoim nauczaniu. W liście pasterskim z 5 września 1955 r. pisał: „z radością stwierdzam, że zagadnienie miłosierdzia z każdym rokiem pogłębia się i znajduje właściwe zrozumienie, zarówno wśród Duchowieństwa, jak i ogółu Diecezjan. W obliczu szerzącej się nędzy, nie przestawajmy rozbudzać w sobie oraz w innych ducha prawdziwie chrześcijańskiego miłosierdzia.
Już wkrótce startuje czwarta edycja Szkoły Dialogu.
- Im wcześniej małżonkowie nauczą się dialogu, tym mniej błędów popełnią, a ich wzajemna relacja rozkwitnie jak kwiat w słońcu - zapewniają Monika i Daniel Leszczyńscy. Pomysłodawcy Szkoły Dialogu i prowadzący warsztaty mają na koncie 25 lata małżeńskiego stażu i trójkę dzieci. Od wielu lat należą do Domowego Kościoła. Jako przedstawiciele rodziców współtworzą diecezjalną radę ds. duszpasterstwa młodzieży w naszej diecezji. Kiedy opowiadają o roli dialogu, stwierdzają, że poznanie jego reguł było dla ich małżeństwa swego rodzaju kamieniem milowym. - Tak jak w każdej parze, my też jesteśmy zupełnie różni.
- Im wcześniej małżonkowie nauczą się dialogu, tym mniej błędów popełnią, a ich wzajemna relacja rozkwitnie jak kwiat w słońcu - zapewniają Monika i Daniel Leszczyńscy. Pomysłodawcy Szkoły Dialogu i prowadzący warsztaty mają na koncie 25 lata małżeńskiego stażu i trójkę dzieci. Od wielu lat należą do Domowego Kościoła. Jako przedstawiciele rodziców współtworzą diecezjalną radę ds. duszpasterstwa młodzieży w naszej diecezji. Kiedy opowiadają o roli dialogu, stwierdzają, że poznanie jego reguł było dla ich małżeństwa swego rodzaju kamieniem milowym. - Tak jak w każdej parze, my też jesteśmy zupełnie różni.
W niedzielę 9 lutego w Koszołach odbył się piknik historyczny upamiętniający zwycięską bitwę stoczoną pod Łomazami w dniach 22-23 stycznia 1863 r.
Imprezę z rozmachem zorganizowały Grupa Rekonstrukcji Historycznej „Niepodległa” i Koło Gospodyń Wiejskich w Koszołach. Powstańcy - miejscowa szlachta z Huszczy i Wisek, na czele których stanął ks. Walenty Nawrocki, ówczesny administrator parafii w Huszczy - stoczyli zwycięską bitwę z rosyjskimi żołnierzami z 2 szwadronu Smoleńskiego Pułku Ułanów, wielu biorąc do niewoli i zdobywając cenne uzbrojenie. Niedzielne wydarzenie rozpoczęła o 11.30 Msza św. w kościele Trójcy Świętej w Huszczy.
Imprezę z rozmachem zorganizowały Grupa Rekonstrukcji Historycznej „Niepodległa” i Koło Gospodyń Wiejskich w Koszołach. Powstańcy - miejscowa szlachta z Huszczy i Wisek, na czele których stanął ks. Walenty Nawrocki, ówczesny administrator parafii w Huszczy - stoczyli zwycięską bitwę z rosyjskimi żołnierzami z 2 szwadronu Smoleńskiego Pułku Ułanów, wielu biorąc do niewoli i zdobywając cenne uzbrojenie. Niedzielne wydarzenie rozpoczęła o 11.30 Msza św. w kościele Trójcy Świętej w Huszczy.