Koło Polskiego Związku Wędkarskiego „Sieja” zachęca dzieci i
młodzież w wieku 8-16 lat do zapisywania się do szkółki ekologiczno-
wędkarskiej.
„O czyste powietrze dbamy - ze smogiem wygramy!” - z takim tematem
zmierzą się najmłodsi mieszkańcy regionu w dziesiątej edycji
konkursu ekologicznego organizowanego przez samorząd Mazowsza.
Rozmowa z ks. kan. Stanisławem Chodźką, diecezjalnym
duszpasterzem rolników diecezji siedleckiej
Tak naprawdę rolnik cały czas drży, obawiając się chorób, złej pogody itd. I choć zmienia się rząd, koniunktura, polityka, to o ludziach na wsi wciąż się zapomina. Oni nie mają poczucia bezpieczeństwa. Dlatego apeluję o szacunek dla rolników. Trzeba znaleźć się w ich sytuacji, by zrozumieć, co przeżywają. Wtedy można wyrazić swoją opinię, a nie szafować stereotypami i sloganami, jak często ma to miejsce. Problem z ASF polega na tym, że jest to choroba wysoce zaraźliwa. I choć hodowcy stosują zasady bioasekuracji, starają się, to, niestety, przegrywają z wirusem. Do tej pory wykryto 108 ognisk ASF, a co za tym idzie - w tylu gospodarstwach przeprowadzono utylizację. Dodatkowo profilaktycznie zlikwidowano kilkaset. Obecnie odstąpiono od takich praktyk, gdyż bioasekuracja wkroczyła na wyższy poziom. Poza tym blisko 3 tys. rolników w naszym regionie dobrowolnie zrezygnowało z hodowli świń. Ja to nazywam „dobrowolnie pod przymusem”, bo ci ludzie sami z siebie nie podjęliby takiej decyzji. „Pomogła” im perspektywa kar, którymi byli straszeni, groźby.
Tak naprawdę rolnik cały czas drży, obawiając się chorób, złej pogody itd. I choć zmienia się rząd, koniunktura, polityka, to o ludziach na wsi wciąż się zapomina. Oni nie mają poczucia bezpieczeństwa. Dlatego apeluję o szacunek dla rolników. Trzeba znaleźć się w ich sytuacji, by zrozumieć, co przeżywają. Wtedy można wyrazić swoją opinię, a nie szafować stereotypami i sloganami, jak często ma to miejsce. Problem z ASF polega na tym, że jest to choroba wysoce zaraźliwa. I choć hodowcy stosują zasady bioasekuracji, starają się, to, niestety, przegrywają z wirusem. Do tej pory wykryto 108 ognisk ASF, a co za tym idzie - w tylu gospodarstwach przeprowadzono utylizację. Dodatkowo profilaktycznie zlikwidowano kilkaset. Obecnie odstąpiono od takich praktyk, gdyż bioasekuracja wkroczyła na wyższy poziom. Poza tym blisko 3 tys. rolników w naszym regionie dobrowolnie zrezygnowało z hodowli świń. Ja to nazywam „dobrowolnie pod przymusem”, bo ci ludzie sami z siebie nie podjęliby takiej decyzji. „Pomogła” im perspektywa kar, którymi byli straszeni, groźby.
W sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Białej Podlaskiej odbędzie się 12
edycja wielkanocnych koncertów muzyki sakralnej. Występy zaplanowano
na 15, 22 oraz 29 kwietnia.
Przed nami kolejne spotkania organizowane przez ekipę VITOexTrEAM -
tym razem z podróżniczką Małgorzatą Szumską, która opowie o wyprawie
na Filipiny i sentymentalnej podróży na Syberię.
Rozmowa z ks. Piotrem Mazurkiem, moderatorem Dzieła Biblijnego
Diecezji Siedleckiej.
Moje osobiste ulubione określenie Biblii to „instrukcja obsługi człowieka”. Może jest dość kontrowersyjne, ale tłumaczę to zawsze tym, że Bóg jako „producent”, czyli nasz Stwórca, doskonale zna sposób funkcjonowania człowieka, dlatego właśnie On ma dla nas najlepsze słowo i najdokładniejsze wskazówki. W tym rozumieniu Pismo Święte faktycznie staje się znakiem na drodze naszego duchowego rozwoju. Słowo Boże udziela nam porad w kwestii modlitwy i przebaczania, uczy nas szacunku do drugiego człowieka, do Boga, do świata, do siebie samego. Jest odpowiedzią na nurtujące nas pytania. Jest podręcznikiem życia, który jasno i klarownie rozświetla wszystkie aspekty ludzkiej egzystencji. Jeśli czytam słowo i pozwalam się mu prowadzić, dokonuję kolejnych kroków na ścieżce ku doskonałości, czyli ku świętości, która jest celem naszego istnienia.
Moje osobiste ulubione określenie Biblii to „instrukcja obsługi człowieka”. Może jest dość kontrowersyjne, ale tłumaczę to zawsze tym, że Bóg jako „producent”, czyli nasz Stwórca, doskonale zna sposób funkcjonowania człowieka, dlatego właśnie On ma dla nas najlepsze słowo i najdokładniejsze wskazówki. W tym rozumieniu Pismo Święte faktycznie staje się znakiem na drodze naszego duchowego rozwoju. Słowo Boże udziela nam porad w kwestii modlitwy i przebaczania, uczy nas szacunku do drugiego człowieka, do Boga, do świata, do siebie samego. Jest odpowiedzią na nurtujące nas pytania. Jest podręcznikiem życia, który jasno i klarownie rozświetla wszystkie aspekty ludzkiej egzystencji. Jeśli czytam słowo i pozwalam się mu prowadzić, dokonuję kolejnych kroków na ścieżce ku doskonałości, czyli ku świętości, która jest celem naszego istnienia.
7 kwietnia miała miejsce XII Sesja Plenarna II Synodu Diecezji
Siedleckiej. Podczas obrad poddano pod dyskusję i głosowanie
schemat dokumentu końcowego synodu.
Spotkanie rozpoczęło się od Mszy św. celebrowanej w kościele św. Józefa w Siedlcach pod przewodnictwem bp. Kazimierzy Gurdy. Na początku homilii ordynariusz przypomniał, że według ustaleń kolejnych soborów kościoły lokalne i diecezjalne mogą przeprowadzać własne synody. Hierarcha wspominał, że pierwszy synod w diecezji podlaskiej został zorganizowany w 1923 r. przez bp. Henryka Przeździeckiego. Odbył się on w Janowie Podlaskim, który ówcześnie był stolicą diecezji. Podjęte wtedy ustalenia obowiązują do dzisiaj. Na zwołaniu drugiego synodu zależało bp. Janowi Mazurowi; zapowiedziano go już w 1972 r. Komisję główną powołano w 1987 r. Drugi raz rozpoczęto tenże synod w 1989 r., ale jego prace nigdy nie zostały ukończone. Kolejnym hierarchą, który zdecydował się podjąć ten trud, był bp Zbigniew Kiernikowski.
Spotkanie rozpoczęło się od Mszy św. celebrowanej w kościele św. Józefa w Siedlcach pod przewodnictwem bp. Kazimierzy Gurdy. Na początku homilii ordynariusz przypomniał, że według ustaleń kolejnych soborów kościoły lokalne i diecezjalne mogą przeprowadzać własne synody. Hierarcha wspominał, że pierwszy synod w diecezji podlaskiej został zorganizowany w 1923 r. przez bp. Henryka Przeździeckiego. Odbył się on w Janowie Podlaskim, który ówcześnie był stolicą diecezji. Podjęte wtedy ustalenia obowiązują do dzisiaj. Na zwołaniu drugiego synodu zależało bp. Janowi Mazurowi; zapowiedziano go już w 1972 r. Komisję główną powołano w 1987 r. Drugi raz rozpoczęto tenże synod w 1989 r., ale jego prace nigdy nie zostały ukończone. Kolejnym hierarchą, który zdecydował się podjąć ten trud, był bp Zbigniew Kiernikowski.
Od początku kwietnia w gospodarstwach utrzymujących trzodę
chlewną trwają kontrole sprawdzające, czy hodowcy przestrzegają
zasad bioasekuracji. Co oznaczają one w praktyce i jakie kary grożą
za niedostosowanie się do tych wymogów?
Zapowiedziane przez służby weterynaryjne kontrole to efekt przepisów, które nakładają na rolników obowiązek spełnienia zasad bioasekuracji. Nowe rozporządzenie, które obowiązuje od 28 lutego, ma pomóc w walce z afrykańskim pomorem świń (ASF). Zawiera ono szereg nowych obowiązków, jakie musza spełnić rolnicy. Są to m.in. wyłożenie przed chlewniami mat dezynfekcyjnych, zabezpieczenie gospodarstw specjalnymi ogrodzeniami czy też bieżącego oczyszczanie i odkażanie narzędzi. Zaostrzenia zakładają odizolowanie świń od innych zwierząt. Jest też wymóg, by tylko określone osoby zajmowały się opieką nad tucznikami i żeby nie obsługiwały pozostałej trzody. Dostosowanie się do nowych przepisów oznacza dla hodowców duże koszty, na które nie wszystkich gospodarzy stać.
Zapowiedziane przez służby weterynaryjne kontrole to efekt przepisów, które nakładają na rolników obowiązek spełnienia zasad bioasekuracji. Nowe rozporządzenie, które obowiązuje od 28 lutego, ma pomóc w walce z afrykańskim pomorem świń (ASF). Zawiera ono szereg nowych obowiązków, jakie musza spełnić rolnicy. Są to m.in. wyłożenie przed chlewniami mat dezynfekcyjnych, zabezpieczenie gospodarstw specjalnymi ogrodzeniami czy też bieżącego oczyszczanie i odkażanie narzędzi. Zaostrzenia zakładają odizolowanie świń od innych zwierząt. Jest też wymóg, by tylko określone osoby zajmowały się opieką nad tucznikami i żeby nie obsługiwały pozostałej trzody. Dostosowanie się do nowych przepisów oznacza dla hodowców duże koszty, na które nie wszystkich gospodarzy stać.
Rozmowa z dr Ewą Czeczelewską, prodziekan Wydziału Nauk o
Zdrowiu w Collegium Mazovia Innowacyjnej Szkoły Wyższej w
Siedlcach, specjalistą pielęgniarstwa onkologicznego.
Zespół jelita drażliwego jest zaliczany do chorób psychosomatycznych, których patomechanizmu do końca nie rozumiemy, ale w przebiegu których istotną rolę odgrywają czynniki: psychiczne, genetyczne, środowiskowe, zaburzenia motoryki przewodu pokarmowego, nadwrażliwość trzewna i czynniki zapalne. Wszystkie przyczyny pozostają ze sobą we wzajemnych interakcjach. Można by powiedzieć, że za tą chorobą głównie stoją czynniki środowiskowe, tj.: brak poczucia bezpieczeństwa, utrata lub brak możliwości zaspokojenia potrzeb, przemoc, strach, frustracja, osamotnienie, a także nawyki dietetyczne oraz określony stan psychologiczny wobec wyzwań i stresu. Czynniki te powodują zaburzenia funkcjonowania osi mózgowo-jelitowej, co wpływa na czynność motoryczną i nieprawidłowości czucia trzewnego.
Zespół jelita drażliwego jest zaliczany do chorób psychosomatycznych, których patomechanizmu do końca nie rozumiemy, ale w przebiegu których istotną rolę odgrywają czynniki: psychiczne, genetyczne, środowiskowe, zaburzenia motoryki przewodu pokarmowego, nadwrażliwość trzewna i czynniki zapalne. Wszystkie przyczyny pozostają ze sobą we wzajemnych interakcjach. Można by powiedzieć, że za tą chorobą głównie stoją czynniki środowiskowe, tj.: brak poczucia bezpieczeństwa, utrata lub brak możliwości zaspokojenia potrzeb, przemoc, strach, frustracja, osamotnienie, a także nawyki dietetyczne oraz określony stan psychologiczny wobec wyzwań i stresu. Czynniki te powodują zaburzenia funkcjonowania osi mózgowo-jelitowej, co wpływa na czynność motoryczną i nieprawidłowości czucia trzewnego.