Region
15/2019 (1238) 2019-04-10
Rada społeczna międzyrzeckiego szpitala opowiedziała się za przedstawionym przez dyrekcję placówki programem naprawczym, który zakłada wygaszanie pionu ginekologiczno-położniczego. Burmistrz miasta Zbigniew Kot zagłosował przeciwko takiemu rozwiązaniu.

Za przyjęciem programu zagłosowali: starosta bialski Mariusz Filipiuk, Krzysztof Sójka, Franciszek Jerzy Stefaniuk, Piotr Kazimierski - wójt gminy Drelów, Marek Sulima i Paweł Litwiniuk. Przeciwni byli: burmistrz Z. Kot, wicestarosta Janusz Skólimowski i poseł Marcin Duszek. Od głosu wstrzymali się: Andrzej Pietruk i Krzysztof Adamowicz - wójt gminy Międzyrzec Podlaski. Na posiedzeniu nie pojawili się: Tomasz Bylina, Mariusz Kostka i Mariusz Kiczyński. Program naprawczy, który został przyjęty przez radę społeczną, zakłada wygaszenie oddziału położniczego. Decyzja jest rozłożona na okres trzech lat. Nie mówi się, kiedy konkretnie nastąpi likwidacja oddziału. Wszystko zależy też od radnych powiatowych, którzy na najbliższej sesji będą głosować nad projektem uchwały w tej sprawie.
15/2019 (1238) 2019-04-10
Na boisku uczą się dyscypliny, poznają swoje wady i zalety. Przekonują, że wiara w naturalny sposób łączy się z uprawianiem sportu. Klerycy Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Siedleckiej po raz kolejny wezmą udział w Mistrzostwach Polski w Piłce Nożnej Seminariów Duchownych i Zakonnych, których finały odbędą się 1 i 2 maja w Siedlcach.

Zawody organizowane są od 1991 r. co dwa lata. Podczas ostatnich mistrzostw, które odbyły się w 2017 r., klerycy WSD Diecezji Siedleckiej zwyciężyli po raz piąty, tym samym bijąc rekord w historii zawodów. W meczu finałowym siedlecka drużyna pokonała ekipę z seminarium w Łomży 3:0. Po raz kolejny - bo tradycyjnie zwycięzca turnieju jest gospodarzem rozgrywek - finał mistrzostw odbędzie się w Siedlcach. Mecze półfinałowe, w których zmierzą się trzy drużyny z seminariów: w Tarnowie, Łomży, Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej z Obry i gospodarze, zaplanowano na 1 maja. Dzień później ekipy będą rywalizować w meczu o trzecie miejsce oraz tytuł mistrza rozgrywek.
15/2019 (1238) 2019-04-10
Przywykliśmy do tego, że każdego roku Wielki Post obfituje w newsy uderzające w chrześcijaństwo. Częściej niż zwykle pojawiają się „rewelacje” dotyczące historii biblijnej, Kościoła, osoby Chrystusa itp. W narrację niniejszą wpisuje się rzekomy „skandal”, jaki miał miejsce w jednej z parafii w Gdańsku, kiedy to zostały spalone talizmany, amulety, znaki okultystyczne, maski szamańskie i książki, m.in. tomy „Harry’ego Pottera”.

Wybuchała afera, jakiej ks. Rafał Jaroszewicz z pewnością się nie spodziewał, umieszczając zdjęcia na portalu Fundacji SMS z Nieba. Temat podjęły najważniejsze serwisy informacyjne, wypowiedziały się autorytety od lewa do prawa. Nie zabrakło histerycznych pohukiwań, że oto historia zatacza koło, ponieważ fanatyczni duchowni powtarzają matrycę działania faszystowskich Niemiec (tam też palono książki!), że Kościół stacza się na dno itd. Ks. Jarosiewicz przeprosił. Ale problem pozostał. I jest daleko bardziej skomplikowany, niż może się to na pierwszy rzut oka wydawać.
15/2019 (1238) 2019-04-10
Zespół muzyczny New Beat z Zespołu Szkół nr 1 w Garwolinie zajął drugie miejsce podczas XXX Międzynarodowego Festiwalu Piosenki SuperMikrofon Radia Jard w Białymstoku.

W wydarzeniu brali udział reprezentanci Polski, Litwy, Łotwy, Estonii, Białorusi. New Beat - w składzie: Amelia Majek - śpiew, Kacper Zając - gitara solowa, Filip Rusak - gitara basowa, Marcin Borowski - instrumenty klawiszowe, Szymon Kuber - instrumenty perkusyjne - najpierw przystąpił do przesłuchań, w których wystartowało 24 wykonawców powyżej 16 roku życia. Garwoliński zespół spodobał się jury i znalazł się w półfinale. - Już sam fakt, że znaleźliśmy się w wybranej siódemce, był dla nas wielkim sukcesem. Nie liczyliśmy na więcej, gdyż do Białegostoku jechaliśmy z nastawieniem, iż zobaczymy, co inni potrafią, podpatrzymy muzyczne trendy, jakie panują w tej części kraju. W dniu finału pomyśleliśmy jednak, że fajnie byłoby zdobyć chociaż wyróżnienie.
15/2019 (1238) 2019-04-10
Zależało mi na tym, aby ukazać potęgę kultu Bożego miłosierdzia. Powinniśmy z tego umiejętnie korzystać. Chciałbym, aby film w tym pomógł - przekonuje Michał Kondrat, twórca obrazu „Miłość i miłosierdzie”.

Reżyser oraz odtwórczyni głównej roli Kamila Kamińska odwiedzili 2 kwietnia NoveKino, gdzie w ramach „Filmowych rekolekcji” odbył się pokaz filmu. „Miłość i Miłosierdzie” to fabularyzowany dokument o Bożym miłosierdziu i misji s. Faustyny Kowalskiej. Spokojne i przepełnione wiarą życie s. Faustyny ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, mistyczki, autorki „Dzienniczka”, zmienia się pewnego dnia nieodwracalnie. Oczom zakonnicy ukazuje się bowiem Jezus Chrystus, który zleca jej misję głoszenia prawdy o Jego miłosierdziu i przygotowania świata na Jego ostateczne przyjście. Zadanie to wydaje się niemożliwe do zrealizowania, ale s. Faustyna zrobi wszystko, aby je wypełnić. Nie mniejszą rolę w objawieniu światu prawdy o Bożym miłosierdziu odegrał bł. ks. Michał Sopoćko, wybitny kapłan i spowiednik świętej, którego losy również ukazano w filmie.
15/2019 (1238) 2019-04-10
W całym roku liturgicznym jest tylko jeden tydzień, który nazywa się „wielkim”. Już samo to słowo podkreśla wyjątkowość poprzedzających Wielkanoc dni. Jak dobrze je przeżyć? Jak nie rozminąć się z Tym, który w Niedzielę Palmową wjechał na osiołku do Jerozolimy, a kilka dni później oddał za nas życie?

Niektórzy są przekonani, że te trzy dni to przygotowanie do Świąt Wielkanocnych, które ich zdaniem rozpoczynają się w Niedzielę Wielkanocną rano. W Wielkim Tygodniu robi się porządki i zakupy. Często brakuje czasu i sił nawet na pójście do kościoła w Wielki Czwartek i Wielki Piątek. Wprawdzie zachowała się tradycja święcenia pokarmów i nawet te dzieci, które przez cały rok nie zostaną zaprowadzone do kościoła przez rodziców, idą w Wielką Sobotę z koszyczkami. Z wypiekami na twarzy oglądają grób Chrystusa. Jednak wiele z nich nie rozumie, skąd on się wziął. Są zaskoczone tą zmianą dekoracji w świątyni. Jeżeli przyszły do kościoła z rodzicami, mają się kogo zapytać. Jeśli nie, po powrocie do domu zastają najczęściej zapracowaną mamę, wykańczającą świąteczne potrawy, i tatę odkurzającego przy głośno nastawionym telewizorze, który stara się połączyć przyjemne z pożytecznym.
15/2019 (1238) 2019-04-10
Za kilka dni pójdziemy w procesji adorować krzyż Jezusa. Będziemy go całować, dotykać i na niego patrzeć. Zróbmy wszystko, by nie były to tylko puste gesty.

W nocy z 16 na 17 marca br. nieznani sprawcy rzucali kamieniami w krzyż stojący w pobliżu kościoła oblatów w Katowicach. Figura Chrystusa ucierpiała w kilku miejscach. Widok pobitych dłoni, kolan, stóp przyprawia o smutek i łzy. 13 marca tego roku pijany mężczyzna porysował nożem zabytkowy krzyż wiszący przy wejściu do krakowskiego kościoła dominikanów. Na koniec wylał na niego niedopity alkohol. W styczniu na opolszczyźnie dwóch młodych mężczyzn ścięło piłą motorową wysokie drewniane krucyfiksy stojące we wsi. Zniszczyli też rzeźby Jezusa i Matki Bożej. W czym i dlaczego im przeszkadzały? 145 lat temu kilkudziesięciu unitów broniło swojej wiary i cerkwi w Pratulinie. W rękach trzymali krzyż. Kiedy ginęli, podawali go sobie jak sztafetę. 76 lat temu, podczas rzezi wołyńskiej, jeden z lekarzy stał w progu szpitala z krzyżem, broniąc upowcom dostępu do pacjentów. Odcięli mu rękę i zabili go.
15/2019 (1238) 2019-04-10
Przysłowiowe pięć minut mają nauczyciele zazwyczaj przy okazji swojego święta. I jest to raczej smętne pięć minut. Pełne wypominania niewielkiego etatu, wolnych miesięcy w każdym szkolnym roku i dużych za to wszystko (a może mimo to) pieniędzy.

Teraz te minuty można by co najmniej w dziesiątkach im zliczać, a wszystko za sprawą zorganizowanego przez nauczycieli strajku. A może nie tyle strajku, co podjętego przez światłą celebrycką elitę totalnego poparcia nauczycielskich żądań. Na dowód głębokiego szacunku i równie głębokiej przyjaźni dla nauczycieli portal Wirtualna Polska ogłosił nawet specjalną akcję #GdybyNieNauczyciel. Popłynęły szerokim strumieniem słowa wdzięczności od powszechnie znanych (albo do tego mocno inspirujących) wychowanków, którzy przekonują, że gdyby nie nauczyciel, to nie byłoby paczkomatów, dobrze wychowanych dzieci, dorosłych pełnych bezinteresownej wiary w ludzi, „robiących w słowie”, kochających łacinę. Może nawet nie byłoby dobrych pączków, a przede wszystkim znanych powszechnie z różnych scen artystów.
15/2019 (1238) 2019-04-10
Jak co roku w poszczególnych diecezjach świata w Niedzielę Palmową odbywają się spotkania młodzieży stanowiące element całego światowego ruchu związanego ze Światowymi Dniami Młodzieży.

Odniesienia więc do ostatniego spotkania młodych z papieżem Franciszkiem na panamskiej ziemi są i zapewne będą nieodłącznym elementem najbliższej Niedzieli Palmowej. Przypomnienie bowiem kształci pamięć, a ta jest zasadniczym elementem zachowania tożsamości. Warto więc przypomnieć, co młodym mówił Ojciec św. I chociaż trudno jest w kilku słowach ogarnąć bogactwo treści, jakie przekazał papież Franciszek młodym w czasie Światowych Dni Młodzieży w Panamie, to nie można jednak przejść obojętnie obok tego, co głosił na styku Ameryki Północnej i Południowej. Jego słowa dla przyzwyczajonych do teologicznego żargonu wydawać mogły się lekko toporne, ale na pewno nie były „jak sztuczny miód”. Dotykały wszak tego, co dla każdego z nas jest najważniejsze - życia. To właśnie życie, zwłaszcza projektowane przez młodych ludzi, stanowiło klucz do zrozumienia przesłania Następcy św. Piotra.
15/2019 (1238) 2019-04-10
Kapłan, naukowiec i wykładowca, który do pracy jeździł autobusem. Patriota i rolnik niebojący się ciężkiej pracy na roli. Jego marzeniem było, żeby na ojcowiźnie stanął kościół.

Ks. Marian Alfons Myrcha urodził się 8 grudnia 1907 r. w Siedlcach, zmarł 21 marca 1996 r. Dzieciństwo spędził w rodzinnym domu przy ul. Kazimierzowskiej. Studia w Wyższym Seminarium Duchownym Diecezji Podlaskiej odbył w Janowie, gdzie w 1931 r. otrzymał święcenia kapłańskie. Następnie w latach 1932-35 studiował na wydziale prawa kanonicznego Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, uzyskał tam stopień licencjata, a dwa lata później doktora nauk prawniczych. W czasie wojny, w 1943 r. rozpoczął studia prawnicze na tajnym wydziale prawa Uniwersytetu Warszawskiego, które ukończył w 1946 r. Następnie był tam wykładowcą. - W czasach powojennych, kiedy tak trudno się żyło i zapanował nowy ustrój, ks. M. Myrcha zdobywał kolejne stopnie naukowe: doktora habilitowanego w 1950 r. i doktora nauk prawnych w 1951 r., zaś najwyższy stopień naukowy profesora zwyczajnego uzyskał w 1967 r. - opowiadał franciszkanin o. Ryszard Stefaniuk podczas wieczoru wspomnień poświęconego pamięci ks. prof. M. Myrchy, który po raz pierwszy odbył się 21 marca w parafii św. Maksymiliana Kolbe w Siedlcach.