Historia
16/2020 (1290) 2020-04-15
W naszym domu w Polsce, po powrocie z Syberii nawet chleb trzeba było kłaść wysoko. Tak bardzo człowiek był go spragniony. Nie mogliśmy się najeść - wspomina Henryk Ambrożewski z Drohiczyna, Sybirak.

Wkrótce minie 80 lat od ostatniej deportacji Polaków na Sybir ze stacji kolejowej w Siemiatyczach. W okresie od 14 kwietnia 1940 r. do 20 czerwca 1941 r. wywieziono stąd w bydlęcych wagonach ok. 4 tys. osób. Wśród „przesiedleńców”, których przymuszono do wyjazdu w ostatnim z transportów, byli rodzice H. Ambrożewskiego - Helena i Antoni, oraz dziadkowie - Wiktoria i Wacław. - Młodszy brat mego ojca Lucjan,uczeń gimnazjum, próbował z kolegami uciec nocą na drugą stronę Bugu, do Niemców [Bug stanowił naturalny wyznacznik tzw. linii Mołotowa - przyp. red.]. Rosjanie złapali stryjka, związali ręce drutem kolczastym, uwięzili, a potem wywieźli do Archangielska. Od tej pory mieli też oko na dziadków. Podczas spisu rodzice, którzy żyli z rodzicami taty w jednym gospodarstwie, podali się jako jedna rodzina Ambrożewskich. Gdyby nie to, zostaliby w Polsce - tłumaczy pan Henryk.
16/2020 (1290) 2020-04-15
Śp. ks. kan. Lucjan Chojniak zmarł 7 kwietnia. Przeżył 68 lat, z czego 62 w kapłaństwie. Uroczystości pogrzebowe odbyły się we wtorek 14 kwietnia w kościele św. Stanisława BM w Siedlcach.

Mszę św. pogrzebową pod przewodnictwem biskupa radomskiego Henryka Tomasika koncelebrowali biskup siedlecki Kazimierz Gurda i proboszcz parafii św. Stanisława ks. kan. Adam Patejuk. Homilię wygłosił bp H. Tomasik. Przypomniał w niej biografię zmarłego, zwracając szczególną uwagę na ten czas posługi duszpasterskiej, która przypadała na lata walki władz komunistycznych z Kościołem i księżmi. - Dziękujemy Panu Bogu za osobę i kapłaństwo ks. Lucjana. Chrystus zapewnił nas, że w domu Ojca jest mieszkań wiele. O to mieszkanie w domu Ojca dla śp. ks. kan. Lucjana Chojniaka prosimy dziś miłosiernego Boga - zaznaczył kaznodzieja. Po Eucharystii ciało zmarłego kapłana zostało przewiezione i złożone na cmentarzu parafialnym w Łukowie.