W związku z sytuacją epidemiczną związaną z COVID-19 i wprowadzeniem
zakazu odwiedzin w bialskim szpitalu placówka wychodzi naprzeciw
oczekiwaniom pacjentów i ich rodzin.
Mimo trudnej sytuacji w wielu miejscowościach trwają intensywne prace
remontowo-budowlane, renowacyjne oraz porządkowe. Podobnie jest w
Terespolu.
Od 4 maja ZUS przywraca obsługę klientów. Będzie można m.in. uzyskać
informacje, jak złożyć wnioski i w jaki sposób założyć profil na
Platformie Usług Elektronicznych (PUE).
Bp Kazimierz Gurda zdecydował o zmianach personalnych wśród
duchowieństwa naszej diecezji. Mają one związek z nominacją na
biskupa pomocniczego ks. kan. Grzegorza Suchodolskiego.
Epidemia nie zablokowała naszej podlaskiej Częstochowy. Bazylika
kodeńska jest ciągle otwarta, a ojcowie wychodzą naprzeciw prośbom
pielgrzymów.
Kodeń pięknieje z wiosną i pomimo ograniczeń dzieje się w nim wiele dobra. - Pielgrzymi i sympatycy sanktuarium dzwonią do klasztoru i pytają o możliwość przybycia do Matki Bożej. Informujemy, że bazylika i teren sanktuarium są otwarte dla wszystkich. Każdy, kto tylko chce, może przyjechać na indywidualną modlitwę - mówi o. Jarosław Kędzia, rzecznik prasowy sanktuarium. - Każdego dnia mamy całodzienną adorację Najświętszego Sakramentu. Wystawienie w bazylice trwa od 7.30 do 17.50 i cieszy się sporym zainteresowaniem. Na modlitwę przybywają zarówno nasi parafianie, jak i wierni z okolicznych parafii. Ludzie wstępują do bazyliki w drodze do pracy albo kiedy z niej wracają. Nie brakuje też pielgrzymów. Nasi parafianie stworzyli grafik adoracji, aby Pan Jezus ani przez chwilę nie był sam - tłumaczy. Dopowiada, że w niedzielę w Kodniu sprawowanych jest aż 20 Mszy św. Eucharystie odprawiane są w bazylice i w kościele Świętego Ducha. Według nowych zaleceń w liturgii sprawowanej w parafialnej świątyni może uczestniczyć jednorazowo 29, a w kościele na kalwarii 19 osób.
Kodeń pięknieje z wiosną i pomimo ograniczeń dzieje się w nim wiele dobra. - Pielgrzymi i sympatycy sanktuarium dzwonią do klasztoru i pytają o możliwość przybycia do Matki Bożej. Informujemy, że bazylika i teren sanktuarium są otwarte dla wszystkich. Każdy, kto tylko chce, może przyjechać na indywidualną modlitwę - mówi o. Jarosław Kędzia, rzecznik prasowy sanktuarium. - Każdego dnia mamy całodzienną adorację Najświętszego Sakramentu. Wystawienie w bazylice trwa od 7.30 do 17.50 i cieszy się sporym zainteresowaniem. Na modlitwę przybywają zarówno nasi parafianie, jak i wierni z okolicznych parafii. Ludzie wstępują do bazyliki w drodze do pracy albo kiedy z niej wracają. Nie brakuje też pielgrzymów. Nasi parafianie stworzyli grafik adoracji, aby Pan Jezus ani przez chwilę nie był sam - tłumaczy. Dopowiada, że w niedzielę w Kodniu sprawowanych jest aż 20 Mszy św. Eucharystie odprawiane są w bazylice i w kościele Świętego Ducha. Według nowych zaleceń w liturgii sprawowanej w parafialnej świątyni może uczestniczyć jednorazowo 29, a w kościele na kalwarii 19 osób.
Rozmowa z dr Ewą K. Czaczkowską, publicystką, autorką książki
„Siostra Faustyna. Biografia świętej”.
Była silną osobowością, przede wszystkim bardzo pobożną i otwartą na Boże działanie. Od dziecka miała różnego typu doświadczenia nadprzyrodzone: widziała anioły, rozmawiała z Matką Bożą. Już jako mała dziewczynka cechowała się wrażliwością. Ze wspomnień rodziców i rodzeństwa wynika, że robiła zabawki z gałganków i, chodząc po wsi, sprzedawała je za grosze, które następnie przekazywała proboszczowi na pomoc biednym. Pokazuje to wielkość jej serca, zwłaszcza że sama wychowywała się w bardzo ubogiej rodzinie. Na pewno była też pracowita, czego dowodzi całe jej życie, nie tylko zakonne. Będąc nastolatką, zatrudniła się jako pomoc domowa w Aleksandrowie Łódzkim i Łodzi. Była też posłuszna rodzicom. Mimo że bardzo pragnęła wstąpić do zgromadzenia zakonnego i kilkakrotnie prosiła o zgodę rodziców, to kiedy odmawiali, przyjmowała ich wolę w posłuszeństwie dziecka. I choć cierpiała, nie sprzeciwiła się tej decyzji aż do 1924 r., kiedy w Łodzi ukazał się jej Chrystus, pytając, jak długo jeszcze będzie Go zwodzić. Dopiero wtedy Faustyna, wówczas jeszcze Helena, rzuciła wszystko i wiedziona głosem serca wyjechała do Warszawy, by tu wstąpić do zakonu.
Była silną osobowością, przede wszystkim bardzo pobożną i otwartą na Boże działanie. Od dziecka miała różnego typu doświadczenia nadprzyrodzone: widziała anioły, rozmawiała z Matką Bożą. Już jako mała dziewczynka cechowała się wrażliwością. Ze wspomnień rodziców i rodzeństwa wynika, że robiła zabawki z gałganków i, chodząc po wsi, sprzedawała je za grosze, które następnie przekazywała proboszczowi na pomoc biednym. Pokazuje to wielkość jej serca, zwłaszcza że sama wychowywała się w bardzo ubogiej rodzinie. Na pewno była też pracowita, czego dowodzi całe jej życie, nie tylko zakonne. Będąc nastolatką, zatrudniła się jako pomoc domowa w Aleksandrowie Łódzkim i Łodzi. Była też posłuszna rodzicom. Mimo że bardzo pragnęła wstąpić do zgromadzenia zakonnego i kilkakrotnie prosiła o zgodę rodziców, to kiedy odmawiali, przyjmowała ich wolę w posłuszeństwie dziecka. I choć cierpiała, nie sprzeciwiła się tej decyzji aż do 1924 r., kiedy w Łodzi ukazał się jej Chrystus, pytając, jak długo jeszcze będzie Go zwodzić. Dopiero wtedy Faustyna, wówczas jeszcze Helena, rzuciła wszystko i wiedziona głosem serca wyjechała do Warszawy, by tu wstąpić do zakonu.
Najpierw truchtem, potem kłusem, a także płynąc i swingując.
Siedlczanie bawią się w niedzielne popołudnia w nietypowy sposób.
Do wspólnej zabawy mieszkańców miasta zaprosił Grzegorz Orzełowski, który dał się poznać z nieszablonowych działań w obszarze kultury i sportu. Kiedyś organizował zawody smoczych łodzi, wodną ślizgawkę na wiadukcie, koncert na wyspie w parku Aleksandria, a dziś - mimo narodowej kwarantanny - wspólne bieganie przez Siedlce. Do truchtania przez Siedlce zaprosił 19 kwietnia. Do wyboru były dwie trasy: miejska nagrana obecnie, a druga nagrana w ubiegłym roku przez Triathlon Siedlce. Żeby było ciekawiej, do filmu powstało nagranie z komentarzem Marcina Jabłkowskiego - z delikatną nutką humoru i sarkazmu, oraz narracją Agnieszki Osmólskiej-Iczuk. I zaskoczyło! „Kochani Siedlczanie, dziękuję, że tak licznie uczestniczyliście w premierowej akcji Truchtem przez Siedlce. Zainteresowanie przerosło moje oczekiwania, dostałem od was mnóstwo zapytań, kiedy kolejna edycja? Mnie długo namawiać nie trzeba, więc kiedy, jak nie teraz?!
Do wspólnej zabawy mieszkańców miasta zaprosił Grzegorz Orzełowski, który dał się poznać z nieszablonowych działań w obszarze kultury i sportu. Kiedyś organizował zawody smoczych łodzi, wodną ślizgawkę na wiadukcie, koncert na wyspie w parku Aleksandria, a dziś - mimo narodowej kwarantanny - wspólne bieganie przez Siedlce. Do truchtania przez Siedlce zaprosił 19 kwietnia. Do wyboru były dwie trasy: miejska nagrana obecnie, a druga nagrana w ubiegłym roku przez Triathlon Siedlce. Żeby było ciekawiej, do filmu powstało nagranie z komentarzem Marcina Jabłkowskiego - z delikatną nutką humoru i sarkazmu, oraz narracją Agnieszki Osmólskiej-Iczuk. I zaskoczyło! „Kochani Siedlczanie, dziękuję, że tak licznie uczestniczyliście w premierowej akcji Truchtem przez Siedlce. Zainteresowanie przerosło moje oczekiwania, dostałem od was mnóstwo zapytań, kiedy kolejna edycja? Mnie długo namawiać nie trzeba, więc kiedy, jak nie teraz?!
Potrawy i wyroby kuchni poleskiej i nadbużańskiej przygotowywane
od pokoleń według tradycyjnych receptur można podać w wersji
lekkiej - przekonują panie z koła gospodyń.
KGW w Stawkach przystąpiło do realizacji zadania publicznego, na które pozyskało od gminy Włodawa 5 tys. zł dofinansowania. W oparciu o lokalne produkty i proste składniki mają powstać dania „w zdrowej wersji”. KGW w Stawkach, działające od lat 60, ma za sobą historię teatralną i śpiewaczą - za sprawą działającego tam dawniej zespołu ludowego, ale także kulinarną. Niedawno, w 2018 r. przepisy na nalewkę „Bursztynowy staw” oraz zupę rybną „Ucha” zostały zamieszczone w publikacji „Akademia smaku ziemi włodawskiej i chełmskiej”. Do przygotowania zupy potrzebne są: ziemniaki pokrojone w kostkę, porcja włoszczyzn z dużą ilością selera i pietruszki, porcja rosołowa drobiowa, ryba, np. węgorz lub karp oraz przyprawy: sól, pieprz czarny, pieprz ziołowy, ostra papryka, majeranek, zielony koperek i natka pietruszki. Wywar przygotowuje się w 2 l wody. Do włoszczyzny i porcji rosołowej dodaje się następnie ziemniaki. Na 5 min przed końcem gotowania - oczyszczoną i umytą, pokrojoną na małe porcje rybę.
KGW w Stawkach przystąpiło do realizacji zadania publicznego, na które pozyskało od gminy Włodawa 5 tys. zł dofinansowania. W oparciu o lokalne produkty i proste składniki mają powstać dania „w zdrowej wersji”. KGW w Stawkach, działające od lat 60, ma za sobą historię teatralną i śpiewaczą - za sprawą działającego tam dawniej zespołu ludowego, ale także kulinarną. Niedawno, w 2018 r. przepisy na nalewkę „Bursztynowy staw” oraz zupę rybną „Ucha” zostały zamieszczone w publikacji „Akademia smaku ziemi włodawskiej i chełmskiej”. Do przygotowania zupy potrzebne są: ziemniaki pokrojone w kostkę, porcja włoszczyzn z dużą ilością selera i pietruszki, porcja rosołowa drobiowa, ryba, np. węgorz lub karp oraz przyprawy: sól, pieprz czarny, pieprz ziołowy, ostra papryka, majeranek, zielony koperek i natka pietruszki. Wywar przygotowuje się w 2 l wody. Do włoszczyzny i porcji rosołowej dodaje się następnie ziemniaki. Na 5 min przed końcem gotowania - oczyszczoną i umytą, pokrojoną na małe porcje rybę.
Odkażanie rąk i noszenie stało się codziennością. W ograniczaniu
rozprzestrzeniania się koronawirusa ma pomóc odkażanie miejsc
publicznych. Dlatego dezynfekcja trwa również w miastach regionu.
Dziewięć dni. Nawet tak długo może żyć koronawirus na plastikowych i metalowych powierzchniach. Dlatego m.in. wiaty przystankowe, ławki, śmietniki czy poręcze muszą zostać zdezynfekowane. Wytyczne dotyczące odkażania przestrzeni publicznych wydał samorządom Główny Inspektor Sanitarny. Zostały one przesłane do wojewodów z prośbą o przekazanie miastom i gminom. - Jest to techniczny dokument pomocny władzom samorządowym w wyborze odpowiedniego ośrodka do odkażania i jego stężenia. Rekomendowanymi miejscami, które w pierwszej kolejności powinny być odkażane, to przystanki autobusowe, miejsca przy szpitalach czy zakładach pracy oraz miejsca, gdzie wystąpiło zachorowanie na COVID-19 - zaznacza Jan Bondar, rzecznik GIS. Dezynfekcja trwa już w Łukowie. Wykorzystywany do tego celu środek został zakupiony jeszcze przed Wielkanocą.
Dziewięć dni. Nawet tak długo może żyć koronawirus na plastikowych i metalowych powierzchniach. Dlatego m.in. wiaty przystankowe, ławki, śmietniki czy poręcze muszą zostać zdezynfekowane. Wytyczne dotyczące odkażania przestrzeni publicznych wydał samorządom Główny Inspektor Sanitarny. Zostały one przesłane do wojewodów z prośbą o przekazanie miastom i gminom. - Jest to techniczny dokument pomocny władzom samorządowym w wyborze odpowiedniego ośrodka do odkażania i jego stężenia. Rekomendowanymi miejscami, które w pierwszej kolejności powinny być odkażane, to przystanki autobusowe, miejsca przy szpitalach czy zakładach pracy oraz miejsca, gdzie wystąpiło zachorowanie na COVID-19 - zaznacza Jan Bondar, rzecznik GIS. Dezynfekcja trwa już w Łukowie. Wykorzystywany do tego celu środek został zakupiony jeszcze przed Wielkanocą.