„To były lata dla wieczności” - mówił o swoim pobycie w obozie
koncentracyjnym Buchenwald ks. Leonhard Steinwender. W spisanych po
wojnie wspomnieniach ukazuje bezmiar zła, ale też żyjącej wśród
więźniów Bożej łaski.
Urodził się 19 września 1889 r. w Tamsweg w Austrii. Dorastał w gospodarstwie rolnym w atmosferze zakorzenienia życia w wierze chrześcijańskiej. Pierwszą placówką kapłańskiej posługi L. Steinwendera było probostwo Brixlegg w archidiecezji Salzburga. Jako ksiądz i dziennikarz z determinacją walczył z rodzącym się narodowym socjalizmem. W swoich wystąpieniach - m.in. na łamach „Kroniki Salzburskiej”, której był redaktorem naczelnym - stanowczo ostrzegał przed tą uwłaczającą godności ludzkiej ideologią i nie ustawał w wysiłkach, by podkreślać, że narodowosocjalistycznych poglądów nie da się pogodzić z wiarą katolicką. Zdolny mówca z dużą siłą przekonywania, jeżdżący z wykładami do niemieckojęzycznej ludności także poza granice swojego kraju, w tym do Polski, stał się dla narodowych socjalistów znienawidzonym przeciwnikiem.
Urodził się 19 września 1889 r. w Tamsweg w Austrii. Dorastał w gospodarstwie rolnym w atmosferze zakorzenienia życia w wierze chrześcijańskiej. Pierwszą placówką kapłańskiej posługi L. Steinwendera było probostwo Brixlegg w archidiecezji Salzburga. Jako ksiądz i dziennikarz z determinacją walczył z rodzącym się narodowym socjalizmem. W swoich wystąpieniach - m.in. na łamach „Kroniki Salzburskiej”, której był redaktorem naczelnym - stanowczo ostrzegał przed tą uwłaczającą godności ludzkiej ideologią i nie ustawał w wysiłkach, by podkreślać, że narodowosocjalistycznych poglądów nie da się pogodzić z wiarą katolicką. Zdolny mówca z dużą siłą przekonywania, jeżdżący z wykładami do niemieckojęzycznej ludności także poza granice swojego kraju, w tym do Polski, stał się dla narodowych socjalistów znienawidzonym przeciwnikiem.