Witold Pilecki, który trafił do Oświęcimia zaledwie trzy miesiące po przybyciu pierwszego transportu więźniów, wspominał w Raporcie, że teren obozu wyrównały dwa walce ciągnięte przez więźniów.
Celem tych robót było jednak wykańczanie ludzi. „W jeden, mniejszy, wprzęgnięci byli księża z dodaniem kilku innych więźniów - Polaków, do liczby 20-25. W drugi, większy, wprzęgniętych było około 50 Żydów.
Celem tych robót było jednak wykańczanie ludzi. „W jeden, mniejszy, wprzęgnięci byli księża z dodaniem kilku innych więźniów - Polaków, do liczby 20-25. W drugi, większy, wprzęgniętych było około 50 Żydów.