Kapłanem świętym i nieskazitelnym określił ks. Karola Wojtyłę
proboszcz parafii w Niegowici, gdy po roku pracy młody wikary
został skierowany do Krakowa. Obydwie parafie pieczołowicie
pielęgnują ślady jego posługi i pamiątki po nim.
Znamy go jako następcę św. Piotra, Papieża Narodów, Papieża Pielgrzyma, świętego. A przecież na początku swej kapłańskiej drogi, którą rozpoczęły święcenia w 1946 r., był skromnym wikariuszem w prostej sutannie i znoszonych butach. Codziennie stawał przy ołtarzu, by sprawować Najświętszą Ofiarę, klękał przed krucyfiksem, zatapiał się w modlitwie. Ale też spowiadał, chrzcił, udzielał ślubów, uczył religii rozbrykane dzieciaki w wiejskich szkołach. W parafiach, gdzie pracował jako wikary, co krok coś o tym przypomina. Po powrocie ze studiów w Rzymie z dniem 28 lipca 1948 r. ks. K. Wojtyła został skierowany do parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Niegowici (powiat Wieliczka). - W 1948 r. w wiosce nie było prądu ani asfaltu. Autobusy dojeżdżały tylko do Gdowa - mówi ks. prałat Paweł Sukiennik, proboszcz niegowickiej parafii. Odsyła do fragmentu książki „Dar i Tajemnica”, w którym papież wspomina, że podwieziony wozem drabiniastym do granicy parafii, uklęknął i ucałował ziemię - o czym dzisiaj przypomina napis na kapliczce w Marszowicach - a następnie polami, na których trwały żniwa, pokonał resztę drogi pieszo. W Gdowie cztery lata temu stanął pomnik przedstawiający ks. Wojtyłę z walizką w ręce.
Znamy go jako następcę św. Piotra, Papieża Narodów, Papieża Pielgrzyma, świętego. A przecież na początku swej kapłańskiej drogi, którą rozpoczęły święcenia w 1946 r., był skromnym wikariuszem w prostej sutannie i znoszonych butach. Codziennie stawał przy ołtarzu, by sprawować Najświętszą Ofiarę, klękał przed krucyfiksem, zatapiał się w modlitwie. Ale też spowiadał, chrzcił, udzielał ślubów, uczył religii rozbrykane dzieciaki w wiejskich szkołach. W parafiach, gdzie pracował jako wikary, co krok coś o tym przypomina. Po powrocie ze studiów w Rzymie z dniem 28 lipca 1948 r. ks. K. Wojtyła został skierowany do parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Niegowici (powiat Wieliczka). - W 1948 r. w wiosce nie było prądu ani asfaltu. Autobusy dojeżdżały tylko do Gdowa - mówi ks. prałat Paweł Sukiennik, proboszcz niegowickiej parafii. Odsyła do fragmentu książki „Dar i Tajemnica”, w którym papież wspomina, że podwieziony wozem drabiniastym do granicy parafii, uklęknął i ucałował ziemię - o czym dzisiaj przypomina napis na kapliczce w Marszowicach - a następnie polami, na których trwały żniwa, pokonał resztę drogi pieszo. W Gdowie cztery lata temu stanął pomnik przedstawiający ks. Wojtyłę z walizką w ręce.