Rozmaitości
21/2020 (1295) 2020-05-20
Jest to pierwszy poradnik pielęgnacji ran przewlekłych opracowany z myślą o tzw. opiekunach nieformalnych. Powstał z chęci pomocy chorym skazanym na łóżko, jak też pielęgnującym ich, którymi w większości przypadków są najbliżsi.

Autorką poradnika „Rany przewlekłe. Proste zasady pielęgnowania” jest dr n. med. Ewa Czeczelewska, dziekan wydziału nauk o zdrowiu w Collegium Mazovia Innowacyjnej Szkoły Wyższej w Siedlcach, nauczyciel akademicki, a przede wszystkim pasjonatka pielęgniarstwa i popularyzowania wiedzy medycznej. Prowadzi stronę www.naukapielegnowania.pl. Od kilku lat z powodzeniem dzieli się swoim doświadczeniem również na łamach „Echa Katolickiego”. Poradnik ma nowoczesną formę e-booka - książki w formie elektronicznej, dostępnej na komputerze. Tworzą ją krótkie rozdziały poświęcone takim zagadnieniom, jak definicja rany przewlekłej, sposoby pielęgnacji i leczenia ran przewlekłych, preparaty antyseptyczne stosowane w leczeniu ran przewlekłych, zestaw do pielęgnacji ran przewlekłych, zasady zmiany opatrunku, profilaktyka. Słowo „elementarz”, jakim określa go autorka, jak najbardziej odpowiada prawdzie.
21/2020 (1295) 2020-05-20
Miasto Biała Podlaska pozyskało prawie 20 mln zł na rewitalizację budynków i przestrzeni publicznej. Planowane remonty przyniosą sporo korzyści.

Umowę na realizację projektu „Remont i przebudowa budynków na obszarze rewitalizacji miasta Biała Podlaska z przeznaczeniem na realizację usług społecznych” podpisali marszałek województwa lubelskiego Jarosław Stawiarski i prezydent Białej Podlaskiej Michał Litwiniuk. Do spotkania doszło 13 maja w Lublinie. Dotacja obejmuje środki z RPO (17,5 mln zł) i z budżetu państwa (2 mln zł). Przyznanie funduszy odbyło się w drodze pozakonkursowej. - Dofinansowanie do inwestycji rewitalizacyjnych niewątpliwie wpłynie na rozwój tych miasta, zmieni wygląd i ożywi odnawiane obiekty - podkreślał marszałek. - Głównym celem powyższych projektów jest odnowa zdegradowanych i zniszczonych przestrzeni miejskich, utraconych atrakcji miast oraz niwelowanie opustoszałych budynków poprzemysłowych, powojskowych i pokolejowych.
21/2020 (1295) 2020-05-20
Na Zachodzie popkultura wyprodukowała już nowego człowieka. Nie wie co to Sacrum - napisał Robert Tekieli na swoim fejsbukowym profilu. Pretekstem stała się brutalna interwencja włoskiej policji w kościele w Cremonie. Jak się okazuje, niejedyna w minionych tygodniach.

Podobne wydarzenia miały miejsce w Italii, Francji, Niemczech, Stanach Zjednoczonych. Podczas Eucharystii, w kluczowym jej momencie, np. Przeistoczenia, do świątyni wchodzili umundurowani funkcjonariusze służb porządkowych, brutalnie ją przerywając. Zarzut: złamane przepisy sanitarne. Kończyło się różnie: mandatami, aresztowaniem księdza. O jednej z takich sytuacji, która miała miejsce w Cremonie, opowiada ks. prof. Robert Skrzypczak - relacja jest dostępna na YouTube. Tyle że w tym konkretnym przypadku zasady nie zostały naruszone. Na Mszy św. obecnych było tylko kilka osób z najbliższej rodziny zmarłego, za którego się modlono. Zachowano wymagane odległości pomiędzy uczestnikami liturgii, wszyscy mieli maseczki na twarzach, nawet Hostie miały być podawane pincetą. Po incydencie na komisariat został wezwany proboszcz celem wyjaśnienia sprawy. „To jest nadużycie władzy! Dlaczego policja przerwała Eucharystię w momencie, gdy była konsekracja?” - zapytał. „Niech ksiądz nie używa słów, których ja nie rozumiem. Co to jest konsekracja? O czym ksiądz mówi?...” - usłyszał od komendanta.
21/2020 (1295) 2020-05-20
Żyła krótko. Jedynie 26 lat. Ale to, jak żyła, sprawiło, że do jej grobu nie ustają pielgrzymki tych, którzy za jej wstawiennictwem pragną wybłagać u Boga jakąś łaskę. „Jezu, jak bardzo bym chciała widzieć ludzi szczęśliwych w Tobie”. Być może dlatego i dziś tak wiele wyprasza tym, którzy ją o to proszą.

S. Maria Dulcissima to imię zakonne, jakie przyjęła, rozpoczynając nowicjat w Zgromadzeniu Sióstr Maryi Niepokalanej. Naprawdę nazywała się Helena Hoffmann. Gdy umierała, była młodą kobietą. Wokół jej ciała zgromadzili się mieszkańcy Brzezia. Odcinali na relikwie kawałki jej habitu. Podzielili na małe części jej laskę. Kapłan, który przewodniczył uroczystościom pogrzebowym, powiedział: „Pochowaliśmy świętą”. Mieszkańcy Brzezia, gdzie zmarła, są o tym przekonani od dnia jej śmierci, twierdząc, iż za wstawiennictwem śląskiej św. Tereni - jak nazywają s. Dulcissimę - doznali wielu niewytłumaczalnych po ludzku łask. W ubiegłym roku zakończył się diecezjalny etap jej procesu beatyfikacyjnego, a w listopadzie 2019 r. zostały otwarte akta procesowe w Rzymie. Kim była ta skromna zakonnica, którą już za życia uznano za świętą?
21/2020 (1295) 2020-05-20
Jak odkryć i pielęgnować piękno oraz kobiecość? Poradniki, gazety i vlogi oferują setki dobrych rad. Najlepsze patenty są jednak… w Biblii.

Apostolinka, s. Anna Maria Pudełko, porównuje Słowo Boże do lustra. - Prawdę o nas samych odkrywamy w spojrzeniu drugiego człowieka, a jeszcze bardziej w spojrzeniu Boga. Opinia ludzi nie będzie w pełni obiektywna i prawdziwa. Skoro jednak pełne miłości i akceptacji spojrzenie bliźniego potrafi zaprosić nas do weryfikacji prawdy o sobie, to co się dzieje, gdy skonfrontujemy się ze spojrzeniem Boga? W Biblii Bóg mówi o tym, kim jest On dla nas i kim my jesteśmy dla Niego. Przez Słowo daje nam poznać swoje dary i to, do czego chce nas zaprosić. Otwierając Biblię, przeglądamy się w kochających oczach naszego Pana. On widzi to, co niewidoczne dla oczu. On spogląda w głąb naszego serca. Kiedy czytamy opis stworzenia świata, natchniony autor ciągle nam powtarza, iż Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było dobre. W języku hebrajskim i greckim słowa „dobro” i „piękno” znaczą to samo. W Ewangelii wielokrotnie słyszymy, że spotkania Jezusa z konkretnymi ludźmi zaczynają się od spojrzenia.
21/2020 (1295) 2020-05-20
Czasem mamy wszystkiego najzwyczajniej w świecie dość. Tak po prostu i zwyczajnie. Przysłowiowe skrzydła opadają nam z hukiem tak wielkim, że nawet najbardziej redbulowy doping nie jest w stanie ich dźwignąć.

Czasem myślimy sobie: niech to już wreszcie się skończy, minie, niech będzie inaczej, normalniej, spokojniej, bezpieczniej… Być może teraz myślimy w ten sposób częściej, bo i rzeczywistość, której doświadczamy momentami, chyba nas wszystkich przerasta. Tęsknimy za swoją zwykłą, poukładaną codziennością. Być może wcześniej wydawała się ta codzienność poukładana nawet zbyt bardzo, może pachniała monotonią i nudziła kolorem szarości, bo przecież te kolejne dni takie do siebie podobne, taki sam ich początek i koniec prawie identyczny. Teraz pewnie za tym tęsknimy, bardziej z każdym dniem obecnego stanu, z którego diagnozą też mamy rozmaite problemy. Okazuje się, że wszyscy jesteśmy świetnymi specjalistami w dziedzinie epidemiologii. Wcześniej już dowodziliśmy, że nie ma od nas lepszych trenerów, mądrzejszych polityków, kierowców czy innych fachowców. My ponad wszystko, nawet ponad mądrość.
21/2020 (1295) 2020-05-20
Są dwa sposoby zburzenia dużego budynku. Jednym z nich jest miejscowe podłożenie bomby o wielkiej sile rażenia, drugą - rozłożenie małych ładunków wybuchowych.

Pierwsza metoda ma to do siebie, że skutki detonacji mogą jednak dotknąć nie tylko znajdujące się wokół budynku rzeczy, ale ranić także osoby dokonujące detonacji. Druga, wymagająca planów i obliczeń, to takie rozłożenie małych ładunków wybuchowych, by upadek budowli był kontrolowany i wyglądał na samoczynny. Efekt zostaje osiągnięty, budynek wyburzony, a skutki negatywne w miarę wyeliminowane. Przyglądając się temu, co dzieje się w Polsce w ostatnim tygodniu „po zmianie kandydata”, można odnieść wrażenie, iż taką metodę obrali przeciwnicy reelekcji Andrzeja Dudy. Nagromadzenie się w jednym praktycznie momencie pewnych zjawisk, z pozoru niełączących się całkowicie z sobą, a mających za wspólny mianownik odsunięcie obecnie rządzących od władzy, nie wydaje się przypadkowym.
21/2020 (1295) 2020-05-20
Niniejsza kronika - mówi o książce „Parafia Hrud” jej autor ks. Stanisław Zajko - jest utrwaleniem historii małej ojczyzny. Może być też cenną pamiątką i zawsze aktualnym świadectwem głębokiej wiary - na wzór bohaterskich kobiet, które z narażeniem życia chroniły swoje dzieci przed chrztem w prawosławnej cerkwi.

Początki parafii sięgają 1666 r. 200 lat później - o czym informuje autor książki - miejscowość z 50 domami zamieszkiwało 360 osób, zaś w 2016 r., tj. czasie, kiedy powstawała ta publikacja, Hrud liczył już odpowiednio 140 domów i 526 mieszkańców. Historyczny rys przynosi też wzmiankę o Michale Kazimierzu Radziwille herbu Trąby, księciu podkanclerzym litewskim, biegłym w naukach gorliwym katoliku, który zasłynął m.in. jako fundator drewnianego kościoła (cerkwi) i parafii w Hrudzie. Wiele miejsca w publikacji autor poświęca czasom prześladowań unickich. W oparciu o znane źródła - książki: „Z ziemi chełmskiej” Władysława Stanisława Reymonta oraz „Martyrologium, czyli męczeństwo Unii Świętej na Podlasiu” ks. Józefa Pruszkowskiego - opisuje bohaterstwo kobiet z Hruda, które nie chcąc dopuścić do chrztu dzieci w zmienionej już wówczas na prawosławną cerkwi, przez sześć tygodni ukrywały się w pobliskim lesie. Zanim jednak zapoznamy się ze znamiennym świadectwem wiary przodków, ks. S. Zajko rzuca światło na okoliczności poprzedzające męczeństwo mieszkańców...
21/2020 (1295) 2020-05-20
To - porównywana do Jerozolimy i Paryża - jedna ze stolic polskiej przedwojennej kultury i elegancji. Miasto Ordonki, Piłsudskiego i siostry Faustyny. Ostrej Bramy i cmentarza na Rossie. Niezabliźniona rana wielu Polaków. Wilno.

„Wszystko piękno w mej duszy było przez Wilno pieszczone. Tu perwsze słowa miłości, tu pierwsze słowa mądrości, tu wszystko, czym dziecko i młodzieniec żył w pieszczocie z murami i w pieszczocie z pagórkami. Jedno z najpiękniejszych miast na świecie” - mówił o Wilnie Ziuk, późniejszy marszałek Polski Józef Piłsudski. Łączyły go z tym miastem bardzo skomplikowane uczucia, ale mimo ciężkich przeżyć, jakie go tam spotkały - tu chodził do znienawidzonego rosyjskiego gimnazjum i tu odczuwał upokorzenie z powodu zakazu mówienia po polsku - darzył je ogromnym sentymentem. Piłsudscy zamieszkali w Wilnie - najpierw przy ul. Trockiej 20, później Bakszta 10 - latem 1874 r., po pożarze rodzinnej siedziby w Zułowie. Trzy lata później Józef i jego starszy brat Bronisław (przyszły badacz Sachalinu) rozpoczęli naukę w tej samej klasie wileńskiego gimnazjum. Bracia różnili się usposobieniem i odmiennie traktowali obowiązki szkolne. Bronisław był poważny i opanowany, Józef - wesoły i pełen radości życia. Starszy, choć był uczniem systematycznym i sumiennym, dostawał raczej słabe oceny.
21/2020 (1295) 2020-05-20
Mimo wciąż panującej epidemii nie zapomnieli o swym wielkim patronie. 18 maja społeczność Szkoły Podstawowej nr 2 w Rykach uczciła 100 urodziny św. Jana Pawła II.

Na ten dzień pracownicy i uczniowie przygotowywali się od kilku miesięcy. W planach była duża akademia połączona z montażem słowno- muzycznym i koncert pieśni papieskich. Miłośnicy sportu zamierzali zaś wyruszyć w IV Papieski Bieg Przełajowy ph. „Janowi Pawłowi II w hołdzie”. Niestety, z oczywistych względów jubileusz musiał być ograniczony do minimum. Szkolna uroczystość zamiast na sali gimnastycznej odbyła się w holu zagospodarowanym na kącik papieski. Przy portrecie św. Jana Pawła II i sztandarze z jego wizerunkiem zebrała się garstka osób. Całą oprawę stanowiły trzy uczennice, które przedstawiły postać papieża i jego dokonania. Nad ich przygotowaniem czuwała nauczycielka Monika Mierzwińska. Szczególnym gościem krótkiej akademii był proboszcz ryckiej parafii ks. kan. Stanisław Chodźko, który podzielił się swoimi wspomnieniami. - Kard. Karol Wojtyła został wybrany na papieża w drugi dzień po moich 18 urodzinach. Pod wpływem tego wydarzenia wybrałem drogę kapłańską - zdradził proboszcz.