Diecezjalne Duszpasterstwo Służby Liturgicznej zaprasza na XI
Koczowisko Ministranckie. Odbędzie się ono 23 czerwca w Wyższym
Seminarium Duchownym w Nowym Opolu.
Aktualności
Miasto przystąpiło do partnerskiego projektu realizowanego wspólnie
z gminą Drohiczyn pn. „Łączy nas Bug - utworzenie dwóch
transgranicznych szlaków kajakowych”.
Brakuje rąk do pracy sezonowej - alarmują plantatorzy. Rolnicy
martwią się, że owoce w wielu miejscach pozostaną na polu i
zgniją. Największy problem to brak pracowników. Polskie rolnictwo
potrzebuje ich aż pół miliona.
Ogłoszeń o pracę jest wiele. Zakwaterowanie, dowóz, posiłek - to tylko niektóre z udogodnień. Problem jednak w tym, że oferty pozostają bez większego zainteresowania. Większość osób zniechęcają zbyt niskie zarobki. Za pracę przy zbiorze truskawek pracownik dostanie ok. 1,5 - 2,5 zł za łubiankę. Dziennie na plantacji można zarobić od 150 do 200 zł. Jednak wiele osób nie chce pracować za oferowane wynagrodzenie - woli poszukać pracy w innej branży. Rolnicy starają się pozyskać osoby zza wschodniej granicy. Od połowy maja w życie weszły nowe przepisy pozwalające na zatrudnianie pracowników sezonowych przy zbiorach warzyw i owoców na nowych zasadach.
Ogłoszeń o pracę jest wiele. Zakwaterowanie, dowóz, posiłek - to tylko niektóre z udogodnień. Problem jednak w tym, że oferty pozostają bez większego zainteresowania. Większość osób zniechęcają zbyt niskie zarobki. Za pracę przy zbiorze truskawek pracownik dostanie ok. 1,5 - 2,5 zł za łubiankę. Dziennie na plantacji można zarobić od 150 do 200 zł. Jednak wiele osób nie chce pracować za oferowane wynagrodzenie - woli poszukać pracy w innej branży. Rolnicy starają się pozyskać osoby zza wschodniej granicy. Od połowy maja w życie weszły nowe przepisy pozwalające na zatrudnianie pracowników sezonowych przy zbiorach warzyw i owoców na nowych zasadach.
Rozmowa z ks. Edwardem Pleniem SDB, krajowym duszpasterzem
sportowców
Sportowcy to taka grupa ludzi, która zachwyca swoim świadectwem o Panu Bogu. Mówią bowiem głośno, że Pan jest rzeczywistością ich życia, a modlitwy potrzebują, by przygotować się do zawodów. To ich wzmacnia nie tylko w pracy, ale także w życiu codziennym. Zawsze się wzruszam, gdy widzę wychodzących piłkarzy, którzy czynią znak krzyża. Budujące są też świadectwa Jakuba Błaszczykowskiego, Arkadiusza Milika, który w jednym z ostatnich wywiadów podkreśla, że wiara w Boga jest dla niego ważna i ma duży wpływ na życie. Ostatnio usłyszałem też od młodych piłkarzy, że filmik z Robertem Lewandowskim, w którym piłkarz ma na piersi krzyżyk, dodał im odwagi i przekonania, iż warto głośno mówić o swojej wierze i przynależności do Kościoła. Muszę przyznać, że tej odwagi w dawaniu świadectwa uczę się od sportowców.
Sportowcy to taka grupa ludzi, która zachwyca swoim świadectwem o Panu Bogu. Mówią bowiem głośno, że Pan jest rzeczywistością ich życia, a modlitwy potrzebują, by przygotować się do zawodów. To ich wzmacnia nie tylko w pracy, ale także w życiu codziennym. Zawsze się wzruszam, gdy widzę wychodzących piłkarzy, którzy czynią znak krzyża. Budujące są też świadectwa Jakuba Błaszczykowskiego, Arkadiusza Milika, który w jednym z ostatnich wywiadów podkreśla, że wiara w Boga jest dla niego ważna i ma duży wpływ na życie. Ostatnio usłyszałem też od młodych piłkarzy, że filmik z Robertem Lewandowskim, w którym piłkarz ma na piersi krzyżyk, dodał im odwagi i przekonania, iż warto głośno mówić o swojej wierze i przynależności do Kościoła. Muszę przyznać, że tej odwagi w dawaniu świadectwa uczę się od sportowców.
2 czerwca w Okunince nad Jeziorem Białym odbyły się zawody
upamiętniające żołnierzy wyklętych. W szóstej edycji „Żelaznego
triathlonu” rywalizowało 189 zawodników.
Zawody polegają na pływaniu (750 m), jeździe rowerem (20 km) i biegu (5 km). Trasa obejmuje dwie miejscowości: Okuninkę i Orchówek. Zawody rozgrywane są w dwóch kategoriach open: kobiet i mężczyzn powyżej 16 roku życia. Zmagania wygrał Łukasz Lis z Lublina, dla którego był to drugi triumf w triathlonie. Na drugim miejscu był Daniel Juszkowiec z Warszawy, a na trzecim - Piotr Saniawa z Lublina. Wśród kobiet najszybsza była Marta Sikora z Juszczyna W tegorocznej edycji po raz pierwszy startowali cudzoziemcy - zawodnicy z Białorusi.
Zawody polegają na pływaniu (750 m), jeździe rowerem (20 km) i biegu (5 km). Trasa obejmuje dwie miejscowości: Okuninkę i Orchówek. Zawody rozgrywane są w dwóch kategoriach open: kobiet i mężczyzn powyżej 16 roku życia. Zmagania wygrał Łukasz Lis z Lublina, dla którego był to drugi triumf w triathlonie. Na drugim miejscu był Daniel Juszkowiec z Warszawy, a na trzecim - Piotr Saniawa z Lublina. Wśród kobiet najszybsza była Marta Sikora z Juszczyna W tegorocznej edycji po raz pierwszy startowali cudzoziemcy - zawodnicy z Białorusi.
Podpisanie statutów II Synodu Diecezji Siedleckiej,
dziękczynienie za 200 lat diecezji Kościoła lokalnego i
rozesłanie księży, którzy w ciągu najbliższych czterech lat
prowadzić będą misje ewangelizacyjne stanowiące owoc jubileuszu -
to główne punkty centralnych uroczystości. Miały one miejsce 9
czerwca w katedrze.
Eucharystia koncelebrowana pod przewodnictwem prymasa Polski abp. Gnieźnieńskiego Wojciecha Polaka rozpoczęła się o 10.30. Po przywitaniu wszystkich uczestników uroczystości, bp Kazimierz Gurda zaznaczył, że nie sposób zrozumieć dziejów liczącej 200 lat diecezji w oderwaniu od 1050-letniej historii Kościoła w Polsce i historii Polski. - Bądźmy wdzięczni Panu Bogu za świadków wiary w Jezusa Chrystusa, za błogosławionych, którzy z podlaskiej ziemi pochodzą, za męczenników z Pratulina oddających życie za jedność naszego Kościoła. Dziękujmy za tych, którzy naszą wiarę umacniali, umacniają dzisiaj i będą umacniać w przyszłości - powiedział.
Eucharystia koncelebrowana pod przewodnictwem prymasa Polski abp. Gnieźnieńskiego Wojciecha Polaka rozpoczęła się o 10.30. Po przywitaniu wszystkich uczestników uroczystości, bp Kazimierz Gurda zaznaczył, że nie sposób zrozumieć dziejów liczącej 200 lat diecezji w oderwaniu od 1050-letniej historii Kościoła w Polsce i historii Polski. - Bądźmy wdzięczni Panu Bogu za świadków wiary w Jezusa Chrystusa, za błogosławionych, którzy z podlaskiej ziemi pochodzą, za męczenników z Pratulina oddających życie za jedność naszego Kościoła. Dziękujmy za tych, którzy naszą wiarę umacniali, umacniają dzisiaj i będą umacniać w przyszłości - powiedział.
Blisko 41,5 mln zł ze środków unijnych trafi do Mazowieckiego
Szpitala Wojewódzkiego w Siedlcach. Pieniądze pozwolą na zakup
specjalistycznego sprzętu i aparatury medycznej do ośrodka
onkologii, którego otwarcie zaplanowano jeszcze na ten rok.
Umowę w tej sprawie podpisali 7 czerwca wicemarszałek Janina Ewa Orzełowska, członek zarządu województwa mazowieckiego Elżbieta Lanc, prezes zarządu Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Siedlcach Marcin Kulicki oraz członek zarządu szpitala Dariusz Młynarczyk. - Cieszę się, że w Siedlcach powstanie ośrodek onkologiczny na miarę XXI w. To szczególnie ważne dla mieszkańców regionu, którzy będą mieli ułatwiony dostęp do diagnostyki oraz specjalistycznej opieki zdrowotnej na odpowiednim poziomie. Co ważne - leczenie będzie przebiegać bliżej domu - podkreśliła J.E. Orzełowska.
Umowę w tej sprawie podpisali 7 czerwca wicemarszałek Janina Ewa Orzełowska, członek zarządu województwa mazowieckiego Elżbieta Lanc, prezes zarządu Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Siedlcach Marcin Kulicki oraz członek zarządu szpitala Dariusz Młynarczyk. - Cieszę się, że w Siedlcach powstanie ośrodek onkologiczny na miarę XXI w. To szczególnie ważne dla mieszkańców regionu, którzy będą mieli ułatwiony dostęp do diagnostyki oraz specjalistycznej opieki zdrowotnej na odpowiednim poziomie. Co ważne - leczenie będzie przebiegać bliżej domu - podkreśliła J.E. Orzełowska.
Wszystko wskazuje na to, że dawnym właścicielom pałacu w
Mordach wkrótce uda się odzyskać majątek. - Kończą się
postępowania prawne zmierzające do tego, aby nieruchomość wróciła
w ręce rodziny. Może to potrwać kilka lub kilkanaście miesięcy -
przyznaje Michał Przewłocki.
Wnuk ostatniego właściciela i przedstawiciel rodziny jednocześnie zapewnia, że pałac zostanie udostępniony miejscowej społeczności. Powstanie w nim m.in. muzeum ziemiaństwa, miejsce historii lokalnej, a zarazem spotkań z sąsiedzkimi narodami na wschodzie. Pałac w Mordach został wybudowany w 1717 r. w stylu barokowym. W 1838 r. nieruchomość była we władaniu rodziny Zembrzuskich, którzy przeprowadzili gruntowną przebudowę, nadając jej formę klasycystyczną. Budynek otoczony jest dziesięciohektarowym parkiem z rozległymi stawami. Całość wieńczy stary mur z bramą.
Wnuk ostatniego właściciela i przedstawiciel rodziny jednocześnie zapewnia, że pałac zostanie udostępniony miejscowej społeczności. Powstanie w nim m.in. muzeum ziemiaństwa, miejsce historii lokalnej, a zarazem spotkań z sąsiedzkimi narodami na wschodzie. Pałac w Mordach został wybudowany w 1717 r. w stylu barokowym. W 1838 r. nieruchomość była we władaniu rodziny Zembrzuskich, którzy przeprowadzili gruntowną przebudowę, nadając jej formę klasycystyczną. Budynek otoczony jest dziesięciohektarowym parkiem z rozległymi stawami. Całość wieńczy stary mur z bramą.
Nikt nie spodziewał się takiego scenariusza. Od początku
wszystko było niezgodne z planem, mimo to wyszło zaskakująco
dobrze. Bóg po raz kolejny pokazał, że życie ludzkie jest cudem.
Doświadczyła tego Dorota Łosiewicz, która była gościem specjalnym tegorocznej Diecezjalnej Pielgrzymki Kobiet. Jest dziennikarką. Pisze do tygodnika „Sieci” i na portalu wpolityce.pl. Prowadzi programy „W tyle wizji”, „Kwadrans polityczny”, „Wieża Bab” i „Rozmowa Poranna studia wPolsce.pl”. Wydała też trzy książki: „Moi rodzice” (wywiad rzeka z Martą Kaczyńską), „Cuda nasze powszednie” i „Życie jest cudem”. Karierę dziennikarską łączy z życiem rodzinnym. Jest żoną i mamą czwórki dzieci. Historia, którą podzieliła się w Pratulinie, porusza i zadziwia.
Doświadczyła tego Dorota Łosiewicz, która była gościem specjalnym tegorocznej Diecezjalnej Pielgrzymki Kobiet. Jest dziennikarką. Pisze do tygodnika „Sieci” i na portalu wpolityce.pl. Prowadzi programy „W tyle wizji”, „Kwadrans polityczny”, „Wieża Bab” i „Rozmowa Poranna studia wPolsce.pl”. Wydała też trzy książki: „Moi rodzice” (wywiad rzeka z Martą Kaczyńską), „Cuda nasze powszednie” i „Życie jest cudem”. Karierę dziennikarską łączy z życiem rodzinnym. Jest żoną i mamą czwórki dzieci. Historia, którą podzieliła się w Pratulinie, porusza i zadziwia.
Żyjemy w czasach, kiedy to na niespotykaną dotąd skalę wzrasta
ilość dostępnych na rynku substancji psychoaktywnych -
supernowoczesnych narkotyków. Coraz mocniejsze stanowią
atrakcyjną alternatywę dla duchowej pustki. Niestety, coraz
częściej też zabijają.
Według prof. Mariusza Jędrzejki z Centrum Profilaktyki Społecznej obecnie w Polsce ćwierć miliona osób sięga po narkotyki i dopalacze. Liczba ta stale rośnie. - Bywa, że po substancje psychoaktywne sięgają już nastolatkowie! Tego dotąd nie notowaliśmy! Ośrodki terapeutyczne są przepełnione. Mój najmłodszy pacjent miał 12 lat, pacjentka -13 lat! - tłumaczył profesor podczas konferencji „Widzę - rozmawiam - reaguję”, która odbyła się 29 maja w Siedlcach. Przerażające.
Według prof. Mariusza Jędrzejki z Centrum Profilaktyki Społecznej obecnie w Polsce ćwierć miliona osób sięga po narkotyki i dopalacze. Liczba ta stale rośnie. - Bywa, że po substancje psychoaktywne sięgają już nastolatkowie! Tego dotąd nie notowaliśmy! Ośrodki terapeutyczne są przepełnione. Mój najmłodszy pacjent miał 12 lat, pacjentka -13 lat! - tłumaczył profesor podczas konferencji „Widzę - rozmawiam - reaguję”, która odbyła się 29 maja w Siedlcach. Przerażające.