W domu rekolekcyjnym organizowane są Wakacje z Bogiem. Z
myślą o uczniach klas III-VI zaplanowano dwa turnusy: od 27 czerwca do
2 lipca oraz od 4 do 9 lipca. Rekolekcje pt. „Mojej Mamie na imię
Maryja” poprowadzi albertynka s. Marzena Kucharska.
Aktualności
W dniach 24-25 czerwca w Wyższym Seminarium Duchownym Diecezji
Siedleckiej odbędą się rekolekcje powołaniowe. Rozpoczną się one w
piątek, o 15.00, a zakończą w niedzielę, ok. 14.00, po obiedzie.
19 czerwca odbędzie się festyn „Krew dla miasta i powiatu Siedlce”.
Celem imprezy jest promocja honorowego krwiodawstwa. Ambulans PCK
będzie czekał na chętnych do oddania krwi od 10.00 do 14.00 na placu
przy amfiteatrze (ul. Wiszniewskiego).
19 czerwca w parafii św. Antoniego odbędą się uroczystości związane z
jubileuszem 100-lecia istnienia. O 11.30 rozpocznie je prezentacja
publikacji o dziejach kotuńskiej parafii.
W sobotę 11 czerwca Kościół siedlecki zyskał czterech nowych
prezbiterów. To ks. Mateusz Pasek, ks. Bartosz Piotr Švăbik, ks.
Jakub Wąsowski oraz ks. Łukasz Wirtek.
Bardzo się nimi cieszymy, Panu Bogu za nich dziękujemy, otaczamy ich dzisiaj naszą modlitwą - podkreślił na początku Eucharystii, podczas której miały miejsce święcenia kapłańskie, biskup siedlecki Kazimierz Gurda, zwracając się do diakonów. I dodał: - Moi drodzy, wypraszamy dla was wszelkie Boże błogosławieństwo, byście mogli jak najlepiej kontynuować to powołanie, którym Pan Bóg was już obdarzył, a które dzisiaj zostanie przez Niego potwierdzone. Przede wszystkim przez was zostanie wyrażona wola, by Panu Bogu wiernie służyć. Uroczystość święceń kapłańskich, zawsze bardzo radosna, a zarazem podniosła, zgromadziła w siedleckiej katedrze społeczność Wyższego Seminarium Diecezji Siedleckiej, liczne grono księży, osoby życia konsekrowanego, jak też rodziny diakonów przyjmujących święcenia. Śpiewem posługiwała schola WSD.
Bardzo się nimi cieszymy, Panu Bogu za nich dziękujemy, otaczamy ich dzisiaj naszą modlitwą - podkreślił na początku Eucharystii, podczas której miały miejsce święcenia kapłańskie, biskup siedlecki Kazimierz Gurda, zwracając się do diakonów. I dodał: - Moi drodzy, wypraszamy dla was wszelkie Boże błogosławieństwo, byście mogli jak najlepiej kontynuować to powołanie, którym Pan Bóg was już obdarzył, a które dzisiaj zostanie przez Niego potwierdzone. Przede wszystkim przez was zostanie wyrażona wola, by Panu Bogu wiernie służyć. Uroczystość święceń kapłańskich, zawsze bardzo radosna, a zarazem podniosła, zgromadziła w siedleckiej katedrze społeczność Wyższego Seminarium Diecezji Siedleckiej, liczne grono księży, osoby życia konsekrowanego, jak też rodziny diakonów przyjmujących święcenia. Śpiewem posługiwała schola WSD.
Pan Bóg każdemu z nas przygotował jakąś konkretną, indywidualną
drogę, życiowe powołanie, różne miejsca posługi. Wprowadza nas w
różne relacje z ludźmi i wspólnotami. Spalanie się w tej sieci
relacji i posług jest najlepszym dopełnianiem naszego życia i
umieraniem dla wieczności - mówił bp Grzegorz Suchodolski w homilii
podczas Mszy św. pogrzebowej.
Ks. kan. Mieczysław Mikulski zmarł w wieku 71 lat 4 czerwca. 8 czerwca w kolegiacie Przemienienia Pańskiego sprawowana była Msza św. pogrzebowa pod przewodnictwem bp G. Suchodolskiego. Współkoncelebransami byli dziekan dekanatu garwolińskiego ks. kan. Stanisław Szymuś i ks. prałat Edmund Szarek, kolega z roku studiów śp. ks. Mikulskiego. Zmarłego kapłana żegnała rodzina, liczne grono księży, znajomi i wierni. W homilii bp G. Suchodolski mówił o godzinie uwielbienia Syna Człowieczego, którą była godzina śmierci Jezusa Chrystusa na krzyżu. - Również śmierć człowieka wierzącego, który odchodzi pojednany z Bogiem, jest godziną uwielbienia Ojca, jest to bowiem śmierć dziecka Bożego. Także śmierć kapłana, który odchodzi z tego świata, jest godziną uwielbienia Boga, któremu służył za życia, składając najświętszą ofiarę.
Ks. kan. Mieczysław Mikulski zmarł w wieku 71 lat 4 czerwca. 8 czerwca w kolegiacie Przemienienia Pańskiego sprawowana była Msza św. pogrzebowa pod przewodnictwem bp G. Suchodolskiego. Współkoncelebransami byli dziekan dekanatu garwolińskiego ks. kan. Stanisław Szymuś i ks. prałat Edmund Szarek, kolega z roku studiów śp. ks. Mikulskiego. Zmarłego kapłana żegnała rodzina, liczne grono księży, znajomi i wierni. W homilii bp G. Suchodolski mówił o godzinie uwielbienia Syna Człowieczego, którą była godzina śmierci Jezusa Chrystusa na krzyżu. - Również śmierć człowieka wierzącego, który odchodzi pojednany z Bogiem, jest godziną uwielbienia Ojca, jest to bowiem śmierć dziecka Bożego. Także śmierć kapłana, który odchodzi z tego świata, jest godziną uwielbienia Boga, któremu służył za życia, składając najświętszą ofiarę.
Mój tata dbał o niego szczególnie w Wielki Piątek - mówi o krzyżu
postawionym przez swojego ojca na skraju Dołhobród Wanda Baj.
Przydrożne krzyże mają swoje historie i fundatorów. Stawiane były w dowód wdzięczności za doznane łaski, dla upamiętnienia ważnych wydarzeń czy w określonej intencji: miały chronić przed chorobami, pożarem i powodzią. Powstawały głównie w XIX w., w latach wojen, głodów i epidemii, wznoszono je także w późniejszych dziesięcioleciach. We wsi Dołhobrody (gm. Hanna) krzyż został ufundowany w tysięczną rocznicę chrztu Polski. Idea postawienia krzyża przy szosie z Włodawy do Dołhobród, na skraju tej nadbużańskiej wsi, pochodziła od dziadków Wandy Baj. Kobieta opowiada, że w miejscu, w którym stanął pierwszy krzyż , a potem kolejne krzyże, teren jest zawsze wilgotny. Z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że było tam źródełko z wodą o niezwykłych właściwościach. Krążyły o tym źródełku opowieści.
Przydrożne krzyże mają swoje historie i fundatorów. Stawiane były w dowód wdzięczności za doznane łaski, dla upamiętnienia ważnych wydarzeń czy w określonej intencji: miały chronić przed chorobami, pożarem i powodzią. Powstawały głównie w XIX w., w latach wojen, głodów i epidemii, wznoszono je także w późniejszych dziesięcioleciach. We wsi Dołhobrody (gm. Hanna) krzyż został ufundowany w tysięczną rocznicę chrztu Polski. Idea postawienia krzyża przy szosie z Włodawy do Dołhobród, na skraju tej nadbużańskiej wsi, pochodziła od dziadków Wandy Baj. Kobieta opowiada, że w miejscu, w którym stanął pierwszy krzyż , a potem kolejne krzyże, teren jest zawsze wilgotny. Z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że było tam źródełko z wodą o niezwykłych właściwościach. Krążyły o tym źródełku opowieści.
Wakacje coraz bliżej, warto więc zajrzeć do miejsc letniego
wypoczynku w naszym regionie. Miejscem takim w czerwcu 1929 r. stała
się Wilga.
Ta gminna miejscowość położona jest w pobliżu ujścia rzeki Wilgi do Wisły, na wysokim brzegu tej ostatniej. Wilga jest prawym dopływem Wisły i mimo niewielkiej długości (67 km) należy do ciekawych zjawisk hydrologicznych. Chodzi o to, że w górnym biegu rzeka Wilga bifurkuje z rzeką Małą Bystrzycą. To trudne słowo oznacza, że rzeka rozwidla się na płynące w przeciwnych kierunkach i należące do różnych dorzeczy cieki wodne. Wilga jest miejscowością znaną w całym kraju ze względu na swe walory klimatyczne. To od wielu lat miejsce wypoczynku tysięcy osób, głównie z Warszawy, ale nie tylko ze stolicy. Tradycje letniskowe Wilgi sięgają okresu 20-lecia międzywojennego. Dużo starsze są dzieje Wilgi jako miejscowości - wsi, a nawet przez około 100 lat miasta. Pierwsze wzmianki o Wildze pochodzą z XIV w., kiedy to miejscowość była siedzibą rodu Zajączków-Wilckich.
Ta gminna miejscowość położona jest w pobliżu ujścia rzeki Wilgi do Wisły, na wysokim brzegu tej ostatniej. Wilga jest prawym dopływem Wisły i mimo niewielkiej długości (67 km) należy do ciekawych zjawisk hydrologicznych. Chodzi o to, że w górnym biegu rzeka Wilga bifurkuje z rzeką Małą Bystrzycą. To trudne słowo oznacza, że rzeka rozwidla się na płynące w przeciwnych kierunkach i należące do różnych dorzeczy cieki wodne. Wilga jest miejscowością znaną w całym kraju ze względu na swe walory klimatyczne. To od wielu lat miejsce wypoczynku tysięcy osób, głównie z Warszawy, ale nie tylko ze stolicy. Tradycje letniskowe Wilgi sięgają okresu 20-lecia międzywojennego. Dużo starsze są dzieje Wilgi jako miejscowości - wsi, a nawet przez około 100 lat miasta. Pierwsze wzmianki o Wildze pochodzą z XIV w., kiedy to miejscowość była siedzibą rodu Zajączków-Wilckich.
Zastanawiam się czasami nad kondycją intelektualną współczesnych
ludzi, a szczególnie nad pewną skłonnością do podążania za coraz to
nowszymi ideologiami. Odnoszę wrażenie, że łapanie na lep szybkich,
niesprawdzonych i cudacznych informacji przestało już być tylko
snobizmem i ciągłą chęcią bycia w czołówce awangardy.
Za tym chyba kryje się coś więcej. W swoich poszukiwaniach natknąłem się na pewien tekst ówczesnego prefekta Kongregacji Doktryny Wiary rozjaśniający niejako ten właśnie problem. 30 lat temu kardynał Ratzinger w Pradze w Czechach, których dwuletnia wówczas demokracja obfitowała w obietnice i niebezpieczeństwa, ostrzegł słuchaczy swojego wykładu przed różnicą między utopią i eschatologią, ujmując tę ostatnią jako zrozumienie i wiarę w „koniec”, tj. życie wieczne. Wiara w utopię, którą określił po prostu jako „nadzieję na lepszy świat w przyszłości”, zajęła miejsce życia wiecznego wśród słabnących wierzących na całym Zachodzie. Dla współczesnego człowieka, kontynuował Ratzinger, „życie wieczne jest rzekomo nierealne; mówi się, że oddala nas od czasu rzeczywistego. Zaś utopia to prawdziwy cel, do którego możemy pracować wszystkimi siłami i zdolnościami”.
Za tym chyba kryje się coś więcej. W swoich poszukiwaniach natknąłem się na pewien tekst ówczesnego prefekta Kongregacji Doktryny Wiary rozjaśniający niejako ten właśnie problem. 30 lat temu kardynał Ratzinger w Pradze w Czechach, których dwuletnia wówczas demokracja obfitowała w obietnice i niebezpieczeństwa, ostrzegł słuchaczy swojego wykładu przed różnicą między utopią i eschatologią, ujmując tę ostatnią jako zrozumienie i wiarę w „koniec”, tj. życie wieczne. Wiara w utopię, którą określił po prostu jako „nadzieję na lepszy świat w przyszłości”, zajęła miejsce życia wiecznego wśród słabnących wierzących na całym Zachodzie. Dla współczesnego człowieka, kontynuował Ratzinger, „życie wieczne jest rzekomo nierealne; mówi się, że oddala nas od czasu rzeczywistego. Zaś utopia to prawdziwy cel, do którego możemy pracować wszystkimi siłami i zdolnościami”.