1 lipca nastąpi uroczyste odsłonięcie tablicy poświęconej ks. prał.
kan. Mieczysławowi. Czosnówka należy do parafii Chrystusa
Miłosiernego w Białej Podlaskiej.
Poseł Adam Abramowicz został rzecznikiem małych i średnich
przedsiębiorców. Na sześcioletnią kadencję powołał go premier
Mateusz Morawiecki.
Prawie 100 lat temu, chcąc uczcić dziesięciolecie odzyskania
niepodległości, mieszkańcy Zbuczyna sadzili pamiątkowe dęby. W
zakopanej pod nimi butelce umieścili zapis: „Z głębokim
przeświadczeniem, że po nas następujące w zmartwychwstałej Polsce
pokolenia zabiegać będą, by z rosnącymi tymi dębami olbrzymiała
siła i potęga drogiej nam Polski”.
Jubileusz 600 lat Zbuczyna - usytuowanego 16 km od Siedlec - którego obchody trwają cały rok i uwzględniają bogaty wachlarz przedsięwzięć, obejmuje także „przekazanie” przyszłym pokoleniom pamiątek zamkniętych w tzw. kapsule czasu, w tym listów napisanych przez zbuczynian. Nastąpi to podczas głównych uroczystości - 2 lipca, w poniedziałek, wraz z wmurowaniem pamiątkowej płyty w centrum miejscowości, na skwerze, który otrzyma nazwę „600-lecia”. Odsłonięcie i poświęcenie pomnika św. Jana Pawła II, program artystyczny ku czci Papieża Polaka, przekazanie jego relikwii parafii i jubileuszowa Msza św. koncelebrowana o 18.00 pod przewodnictwem metropolity lwowskiego abp. Mieczysława Mokrzyckiego - to główne punkty programu.
Jubileusz 600 lat Zbuczyna - usytuowanego 16 km od Siedlec - którego obchody trwają cały rok i uwzględniają bogaty wachlarz przedsięwzięć, obejmuje także „przekazanie” przyszłym pokoleniom pamiątek zamkniętych w tzw. kapsule czasu, w tym listów napisanych przez zbuczynian. Nastąpi to podczas głównych uroczystości - 2 lipca, w poniedziałek, wraz z wmurowaniem pamiątkowej płyty w centrum miejscowości, na skwerze, który otrzyma nazwę „600-lecia”. Odsłonięcie i poświęcenie pomnika św. Jana Pawła II, program artystyczny ku czci Papieża Polaka, przekazanie jego relikwii parafii i jubileuszowa Msza św. koncelebrowana o 18.00 pod przewodnictwem metropolity lwowskiego abp. Mieczysława Mokrzyckiego - to główne punkty programu.
W lipcu i sierpniu w kaplicy przy Jeziorze Białym w każdą niedzielę
odprawiane są dwie Msze św.: o 9.00 oraz 16.00. Kaplica należy do
włodawskiej parafii Najświętszego Serca Jezusowego.
W każdą pierwszą niedzielę miesiąca po Mszy św. o 10.15 w kościele
pw. Ducha Świętego w Siedlcach organizowane są katechezy dla osób
żyjących w związkach niesakramentalnych.
W znanym z wielokulturowości miasteczku nad Bugiem tworzy spora
grupa malarzy i rzeźbiarzy. Wśród nich jest Sylwester Sowa, autor
wielu sakralnych figur, m.in. Jana Pawła II. „Pomóż mi, abym
stworzył cię takiego, jakim jesteś” - prosił, rzeźbiąc papieża
Polaka. - I pomógł - nie ma wątpliwości artysta.
S. Sowa, którego można spotkać w Stowarzyszeniu Twórców Kultury Nadbużańskiej, od lat wykonuje rzeźby, przedstawiające postaci z regionu, okoliczne zwierzęta i wizerunki świętych. Jego pierwsza praca było przedstawienie na niewielkim kawałku drewna dębowego postaci kobiecej. - Ta płaskorzeźba stanowi dużą wartość - opowiada twórca. - Powstała w 1978 r. Mieszkałem wówczas w Jarosławiu i nawet nie sądziłem, że zostanę rzeźbiarzem. Byłem uczniem szkoły zawodowej i zastanawiałem się nad swoją życiową drogą - dodaje.
S. Sowa, którego można spotkać w Stowarzyszeniu Twórców Kultury Nadbużańskiej, od lat wykonuje rzeźby, przedstawiające postaci z regionu, okoliczne zwierzęta i wizerunki świętych. Jego pierwsza praca było przedstawienie na niewielkim kawałku drewna dębowego postaci kobiecej. - Ta płaskorzeźba stanowi dużą wartość - opowiada twórca. - Powstała w 1978 r. Mieszkałem wówczas w Jarosławiu i nawet nie sądziłem, że zostanę rzeźbiarzem. Byłem uczniem szkoły zawodowej i zastanawiałem się nad swoją życiową drogą - dodaje.
Dekretem bp. Kazimierza Gurdy została erygowana parafia
rzymskokatolicka pw. Miłosierdzia Bożego. Zainaugurowała
działalność 24 czerwca, o 12.00, Mszą św. i uroczystym
wprowadzeniem proboszcza przez dziekana terespolskiego.
Nowa parafia została wyłączona z terespolskiej parafii Świętej Trójcy. Obejmuje opieką duszpasterską ponad 450 osób zamieszkujących wieś Kobylany i pozostaje w granicach administracyjnych dekanatu terespolskiego. Miejscem sprawowania kultu religijnego jest oddana do użytku w 2017 r. kaplica pw. Miłosierdzia Bożego sąsiadująca z cerkwią prawosławną. Proboszczem nowo utworzonej parafii został ks. Zbigniew Rozmysł, uprzednio posługujący m.in. jako wikary w Białej Podlaskiej, Radzyniu Podlaskim, a ostatnio w Terespolu.
Nowa parafia została wyłączona z terespolskiej parafii Świętej Trójcy. Obejmuje opieką duszpasterską ponad 450 osób zamieszkujących wieś Kobylany i pozostaje w granicach administracyjnych dekanatu terespolskiego. Miejscem sprawowania kultu religijnego jest oddana do użytku w 2017 r. kaplica pw. Miłosierdzia Bożego sąsiadująca z cerkwią prawosławną. Proboszczem nowo utworzonej parafii został ks. Zbigniew Rozmysł, uprzednio posługujący m.in. jako wikary w Białej Podlaskiej, Radzyniu Podlaskim, a ostatnio w Terespolu.
Komuniści próbowali zniszczyć pamięć o nim i nazwali bandytą.
Dziś to narodowy bohater. 24 czerwca została otwarta w Rykach Izba
Pamięci mjr. Mariana Bernaciaka i jego żołnierzy.
Niewielka sala w Miejsko-Gminnym Centrum Kultury to sukces tych, którzy przez lata walczyli o honor dowódcy 15 Pułku Piechoty „Wilków” AK. Historycznej chwili doczekali nie tylko nieliczni kombatanci, ale także rodzina. I to właśnie najbliżsi zostawili społeczeństwu w darze to, co było dla nich najcenniejsze. Mowa o srebrnym orderze Virtuti Militari przyznanym mjr. M. Bernaciakowi przez rząd londyński w 1945 r. Krewni „Orlika” otrzymali go dopiero na początku czerwca tego roku i postanowili przekazać ryckiej parafii. Odznaczenie wniosły do świątyni jego bratanice: Alicja Kobus i Elżbieta Gorzkowska w asyście kompanii honorowej Wojska Polskiego.
Niewielka sala w Miejsko-Gminnym Centrum Kultury to sukces tych, którzy przez lata walczyli o honor dowódcy 15 Pułku Piechoty „Wilków” AK. Historycznej chwili doczekali nie tylko nieliczni kombatanci, ale także rodzina. I to właśnie najbliżsi zostawili społeczeństwu w darze to, co było dla nich najcenniejsze. Mowa o srebrnym orderze Virtuti Militari przyznanym mjr. M. Bernaciakowi przez rząd londyński w 1945 r. Krewni „Orlika” otrzymali go dopiero na początku czerwca tego roku i postanowili przekazać ryckiej parafii. Odznaczenie wniosły do świątyni jego bratanice: Alicja Kobus i Elżbieta Gorzkowska w asyście kompanii honorowej Wojska Polskiego.
Obrona stacji kolejowej w Międzyrzecu stanowiła w istocie jedyny
poważniejszy punkt oporu rdzennych mieszkańców miasta, którzy nie
byli metodycznie przeszkoleni wojskowo, a tylko tyle, ile zdołali
się nauczyć w ciągu dwóch dni władzy polskiej. Być może nie wszyscy
umieli dobrze posługiwać się bronią.
Murowany budynek dworca kolejowego oddalony był od centrum Międzyrzeca ok. 1,5 km i prowadziła do niego okrężna trasa - obecną ul. Narutowicza. Wypalony przez wycofujących się w 1915 r. Rosjan, wielkim trudem odbudowany, w roku 1918 znowu stał się obiektem agresji. Obsadę budynku stanowiła niezbyt liczna załoga POW, która liczyła ok. dziesięciu ludzi, słabo uzbrojonych w jednostrzałowe karabiny. Ogólnie rzecz biorąc, stacja nie była przygotowana do długiej obrony, gdyż nie obawiano się napadu; jej obsada była tylko po to, aby wiadomo było, że budynek jest w polskich rękach. Słysząc strzały wokół pałacu, załoga zatelefonowała do Łukowa będącego już w polskim posiadaniu i stamtąd otrzymała polecenie, aby bronić stacji za wszelką cenę i że za godzinę przybędzie łukowska pomoc z odsieczą.
Murowany budynek dworca kolejowego oddalony był od centrum Międzyrzeca ok. 1,5 km i prowadziła do niego okrężna trasa - obecną ul. Narutowicza. Wypalony przez wycofujących się w 1915 r. Rosjan, wielkim trudem odbudowany, w roku 1918 znowu stał się obiektem agresji. Obsadę budynku stanowiła niezbyt liczna załoga POW, która liczyła ok. dziesięciu ludzi, słabo uzbrojonych w jednostrzałowe karabiny. Ogólnie rzecz biorąc, stacja nie była przygotowana do długiej obrony, gdyż nie obawiano się napadu; jej obsada była tylko po to, aby wiadomo było, że budynek jest w polskich rękach. Słysząc strzały wokół pałacu, załoga zatelefonowała do Łukowa będącego już w polskim posiadaniu i stamtąd otrzymała polecenie, aby bronić stacji za wszelką cenę i że za godzinę przybędzie łukowska pomoc z odsieczą.