Opinie
27/2019 (1250) 2019-07-03
„Obyś był zimny albo gorący, nie zaś letni” - śpiewa w jednym ze swoich utworów zespół 2Tm2,3. Te słowa mogą być dobrym hasłem na wakacje.

Cytat pochodzący z Apokalipsy emanuje wielką mocą i konkretnym przesłaniem. Przypomina, że powinniśmy wystrzegać się przeciętności, bylejakości, marazmu, do czego lato w pewien sposób do tego zachęca. Uwolnieni od obowiązków szkolnych i zawodowych, zaczynamy spuszczać z tonu, porzucamy zasady i utarte zachowania. Wiele takich sytuacji tłumaczymy słowami: „przecież są wakacje”, zaś naszą postawą możemy kogoś zbudować albo zepsuć. Wakacje to czas, kiedy warto dać szczególne świadectwo wiary. Aby świadczyć o Bogu, nie musimy wychodzić przed tłum. Najmocniej mówi to, co dzieje się w ciszy, czasem przez wielu niezauważone, w domu, w kościele, na spotkaniu, wspólnym wyjeździe… Obrazek pierwszy. Rozpoczął się właśnie jeden z wakacyjnych poranków. Babcia opiekuje się trojgiem wnuków. Dzieci chwilę po tym, jak otworzyły oczy i wstały z łóżek, kierują swoje kroki do telewizora. Babcia wchodzi do pokoju i pyta: „Pacierz odmówiony?”. Na to jeden z maluchów odpowiada niefrasobliwie: „Babuniu, są wakacje!” i robi wielkie, zdziwione oczy.
27/2019 (1250) 2019-07-03
28 czerwca w Miejskiej Bibliotece Publicznej we Włodawie otwarto wystawę „Między nami a drzewami”. Jest to efekt realizowanego projektu fotograficznego.

Spotkanie prowadziły ” Edyta Gałan i Renata Szymańczuk z Inicjatywy Lokalnej „Między drzewami”, a z prelekcją wystąpił Włodzimierz Czeżyk z Nadleśnictwa Włodawa. „Między nami a drzewami” to projekt fotograficzny pokazujący niewłaściwą pielęgnację i nieograniczoną wycinkę drzew w mieście na przestrzeni lat. Pary zdjęć, jakie zostały przesłane przez mieszkańców do organizatorów - IL „Między drzewami”, przedstawiają rezultaty działań, które negatywnie wpłynęły na drzewostany i zubożyły pejzaż. Do realizacji projektu IL zaprosiła mieszkańców, a włodawianie pozytywnie odpowiedzieli na apel o przeszukanie albumów w poszukiwaniu fotografii z drzewami. - Zdjęć jest dużo, dlatego nie wszystkie zostały wykorzystane na naszej ekspozycji, którą można obejrzeć w książnicy oraz w kilku punktach miasta, m.in. na ulicach: Piłsudskiego, Podzamcze, Korolowskiej, Przechodniej czy Suchawskiej - mówi R. Szymańczuk. - Nadal oczekujemy na fotografie, które pokażą, jak dawniej wyglądało miasto - dodaje.
27/2019 (1250) 2019-07-03
Sobotni wieczór upłynął w Kobylanach pod hasłem… kultury bez granic! 16 edycja popularnego festiwalu zgromadziła - jak co roku - wiele gwiazd oklaskiwanych przez miłośników dobrej zabawy.

Idea imprezy pozostaje niezmienna - chodzi o promowanie folkloru polsko-białoruskiego pogranicza. Festiwal jest także okazją do prezentacji dorobku miejscowych twórców ludowych oraz wykonawców, którzy - występując obok znanych gwiazd polskiej sceny muzycznej - zagrzewają licznie zgromadzoną publiczność do tańca i śpiewu. Nie inaczej było w tym roku… Jako pierwszy przed widownią zaprezentował się Polonijny Zespół Pieśni i Tańca z Brześcia „Karolinka”. Skład grupy tworzy setka tancerzy i muzyków kapeli ludowej. W repertuarze zespołu znajdują się polskie tańce narodowe, a także przyśpiewki z różnych regionów Polski, w tym Podlasia i Polesia. Występ formacji Zouzy tworzonej przez cztery instrumentalistki i wokalistkę - znaną z programu The Voice of Poland Sabinę Nycek - pozwolił słuchaczom na sentymentalny powrót do lat 70 przy folkowym brzmieniu gitar. Następnie licznie zgromadzona publiczność bawiła się przy skocznych rytmach disco polo.
27/2019 (1250) 2019-07-03
W kaplicy Duszpasterstwa Akademickiego w Siedlcach odbyła się pierwsza siedlecka „Urzekająca” Msza św. skierowana do kobiet.

Być Kobietą Urzekającą (Urzekająca.pl) to ogólnopolski projekt katolicki, który zrodził się z potrzeby serca i z chęci odkrywania piękna kobiecego serca zgodnie z zamysłem Pana Boga. Jest to inicjatywa kobiet dla kobiet. - Najpiękniejszym wzorem kobiecości stała się dla nas Maryja - najdoskonalsza, najbardziej urzekająca z niewiast. Cały projekt stworzony został na większą chwałę Boga i Matki Najświętszej - podkreśla jego pomysłodawczyni Ewelina Chełstowska. Temat inauguracyjnego spotkania w Siedlcach brzmiał: „Urzekająca to znaczy uzdrawiająca”. Ks. Mariusz Zaniewicz, opiekun duchowy projektu Urzekająca w Siedlcach, wygłosił konferencję, w której podkreślił znaczenie uzdrowienia pamięci w budowaniu zdrowego obrazu Boga i samego siebie. - Urzekająca to uzdrawiająca. Siebie i wszystko wokół siebie. Jesteś urzekająca w momencie, kiedy jesteś uzdrawiająca. Jeśli jesteś chora wewnętrznie, w swoim obrazie, jesteś toksyczna. Mężczyzna potrzebuje źródła uzdrowienia. On wyraża siebie tylko wtedy, kiedy dotyka kobiecości. Nie przeżywa siebie i nie zrozumie swojego świata uczuciowo-emocjonalnego, jeśli nie wejdzie w relację z kobietą, kobietą-uzdrawiającą - podkreślił kapłan.
27/2019 (1250) 2019-07-03
Śmiertelnie zraniona nie dbała o siebie, ale myślała o zbawieniu swego mordercy, ostrzegając go, że grozi mu piekło. A miała tylko 12 lat.

Maria Goretti pochodziła z ubogiej rodziny. To właśnie bieda zmusiła jej rodziców do opuszczenia miasteczka Corinaldo koło Ankony i osiedlenia się w okolicach Nettuno. Luigi i Assunta zdecydowali się na ten krok, licząc, że znajdą tam pracę, która zapewni byt ich siedmiorgu dzieciom. Jednak radość z nowego domu nie trwałą długo. Gdy Maria miała dziewięć lat, zmarł jej ojciec. Dla dziewczynki śmierć ukochanego taty była wielkim ciosem, lecz pomimo wieku podtrzymywała samotną matkę na duchu, mówiąc: „Odwagi, mamusiu! Bóg nas nie opuści!”. Assunta, mimo wielu kłopotów i trudności, starała się zapewnić dzieciom dobre wychowanie i przygotowanie do życia. Jesienią 1901 r. Maria rozpoczęła formację do Pierwszej Komunii św. Mimo iż nie chodziła do szkoły, nie potrafiła czytać ani pisać, szybko nauczyła się katechizmu. Co więcej, edukowała młodsze rodzeństwo. Przed pierwszą spowiedzią Maria odwiedziła sąsiadów, prosząc ich o przebaczenie. Ludzie mówili o niej „to prawdziwy anioł, święte dziecko”. 29 maja 1902 r. ubrana w strój komunijny, który pomogły zdobyć sąsiadki, z radością przyjęła po raz pierwszy Chrystusa.
27/2019 (1250) 2019-07-03
Polski kierowca to kozak, a jego sztandarowe hasło brzmi: „Co? Ja nie zdążę?”. Zasady ruchu drogowego bowiem są dla leszczy. Doszło więc do tego, że o tym, iż znaki i sygnały drogowe nie są ustawione po to, aby uprzykrzać kierowcom życie, a ograniczenie prędkości nie jest w danym miejscu, żeby robić im na złość, trzeba przypominać w kampaniach społecznych.

Już któryś rok z kolei PKP prosi kierowców o zachowanie ostrożności podczas pokonywania przejazdów kolejowych, uświadamiając przy tym, że lekceważenie znaku „Stop” czy przejazd slalomem pomiędzy zamkniętymi półrogatkami to, delikatnie mówiąc, bardzo niebezpieczne manewry. Niestety, kierowcom nadal trudno zrozumieć, że wtargnięcie na przejazd przed rozpędzony pociąg daje nikłe szanse wyjścia z tego spotkania cało. Co jakiś czas słychać o tragicznych wypadkach świadczących o zaskoczeniu kierowcy tym, że pociąg nie ustąpił mu pierwszeństwa. Łamanie tego ostatniego przepisu jest ponoć główną przyczyną wypadków drogowych, o czym mówi kolejna kampania społeczna poświęcona zasadom obowiązującym na drodze. W telewizyjnym spocie nieuważny kierowca musi wybrać... swoją ofiarę.
27/2019 (1250) 2019-07-03
Na truizm zakrawa już dzisiaj powtarzanie frazy, iż przyczyną nieszczęść w świecie nie jest siła zła, tylko słabość dobra. Tym bardziej cieszą małe na pozór zwycięstwa tego ostatniego.

Radość jednak nie powinna przesłaniać całości działań, które wciąż jak podskórna rzeka mogą podmywać fundamenty tego, co pozostało z cywilizacji zachodniej. Ta walka trwa także w naszym kraju, jak i w Kościele (szczególnie polskim). Ostatnio powiew optymizmu wniósł wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził, że nie można pogodzić z wolnością obywatelską zmuszania do działań niezgodnych z własnym sumieniem. Wydając wyrok w sprawie słynnego już łódzkiego drukarza, wskazał on wyraźnie, że inicjatywa prywatna ma prawo działać zgodnie z własnym sumieniem. Śmieszną w tym kontekście wydaje się reakcja pary homoseksualistów z Pomorza, którzy oświadczyli, że w ich apartamentach wypoczynkowych nie będą przyjmowani zwolennicy PiS oraz słuchacze Radia Maryja, a zwłaszcza „bliźniaki jednojajowe, które obchodziły 70 urodziny 18 czerwca i mają 168 cm wzrostu”. Śmieszną, ponieważ jeśli mają taką wolę, to proszę bardzo. Reakcja tego środowiska może być jednak bardziej dotkliwa, jeśli weźmie się pod uwagę działania osób, które stanowią ich własną armię „pożytecznych idiotów”.
27/2019 (1250) 2019-07-03
Parę tysięcy osób przewinęło się przez trwający kilka godzin piknik militarny, który miał na celu prezentację uzbrojenia polskiej armii z okazji 20 rocznicy wstąpienia Polski do NATO. Na placu przed starostwem powiatowym „zaparkował” między innymi Leopard, Rosomak, Krab, Rak i wiele innego sprzętu będącego na wyposażeniu wojska polskiego.

Pomimo lejącego się z nieba żaru na plac przed garwolińskim starostwem przybyło wiele osób z całymi rodzinami, by zobaczyć m.in. czołg Leopard 2A5, Kołowy Transporter Opancerzony Rosomak, jedną z najpotężniejszych broni polskiej armii - haubicę Krab, moździerz samobieżny Rak czy zdolną do przerzutu stację radiolokacyjną Soła. Koncertowała wojskowa orkiestra dęta, były pokazy sprawności i wyszkolenia wojskowych specjalistów. - Piknik militarny jest okazją do podsumowania 20-lecia Polski w NATO, ważnym sojuszu w którym jesteśmy, ale chcieliśmy też pokazać polską armię, polskich żołnierzy, którzy na co dzień są często bezimienni, i sprzęt, na którym pracują - mówi poseł Grzegorz Woźniak, inicjator przedsięwzięcia. - Udało nam się ściągnąć najnowocześniejszy sprzęt z całej Polski, będący na wyposażeniu armii. Najbliżej do nas miał czołg Leopard, bo z Wesołej, ale był sprzęt z Wędrzyna, Giżycka, Jarosławia, Węgorzewa i innych punktów - dodaje.
27/2019 (1250) 2019-07-03
W niedzielę 30 czerwca w Jeziorach upamiętniono żołnierzy 34 pp. AK „Zenona” - mjr. Stefana Wyrzykowskiego.

Obchody rocznicy bitwy pod Jeziorami rozpoczęły się od złożenia wieńców pod pomnikiem pomordowanych Polaków - ofiar egzekucji z 1944 r. Uroczystości rozpoczęła polowa Msza św. w intencji poległych w II wojnie światowej sprawowana przez ks. Sebastiana Mućkę, wikariusza parafii św. Zygmunta w Łosicach. Oprawę muzyczną zapewnił chór „Adoramus”. Wokół ołtarza przed pomnikiem w Jeziorach zebrało się wielu mieszkańców powiatu łosickiego, siedleckiego, bialskiego oraz rodzin żołnierzy „Zenona”. To drugie obchody, w których nie uczestniczyli żołnierze będący uczestnikami bitwy. Ostatni z nich - mjr Tadeusz Sobieszczak ps. Dudek i kapitan Ryszard Zaremba ps. Sawa - odeszli na wieczną wartę w 2018 r. W uroczystości wzięła udział Konna Straż Ochrony Przyrody i Tradycji pod komendą Andrzeja Nowaka. Ich przemarsz przez Jeziory jak zawsze pozostawił niezapomniane wrażenie. Obecni byli również: minister cyfryzacji Marek Zagórski, dowódca 18 Dywizji Zmechanizowanej gen. Jarosław Gromadziński, wojskowy komendant uzupełnień Warszawa Praga ppłk Andrzej Kosieradzki, dyrektor delegatury Urzędu Marszałkowskiego w Siedlcach Magdalena Sałata, samorządowcy, radni powiatu i gmin, poczty sztandarowe oraz mieszkańcy okolicznych miejscowości.
27/2019 (1250) 2019-07-03
Oaza odbywająca się w Domu Moria to jedne z dwóch trwających właśnie w diecezji siedleckiej turnusów oazowych dla rodzin. Miejscem drugiego są Bobrowniki.

Od 2 do 14 lipca swoje rekolekcje mają również dzieci i młodzież formujące się na trzech turnusach. W czwartek 11 czerwca wszyscy oazowicze spotkają się w Radzyniu Podlaskim na dniu wspólnoty. - Jest radość! - stwierdzają na wstępie rozmowy Ewa i Tadeusz Lipińscy z Siedlec, pełniący na łukowskiej oazie funkcję pary moderatorskiej. I wyjaśniają wszystkie „techniczne” niuanse związane z turnusem. Uczestniczą w nich łącznie 52 osoby - dziesięć par małżeńskich. Na rekolekcje przyjechały z dziećmi, co jest ważne, ponieważ opiekę nad nimi pomaga sprawować licząca kilka osób diakonia wychowawcza. Rekolektantom posługują trzy małżeństwa odpowiedzialne - pary: moderatorska, gospodarcza oraz muzyczna. Na czele oazy stoi moderator sprawujący opiekę duszpasterską i czuwający nad całością. Podczas turnusu w Łukowie tę funkcję pełni ks. Łukasz Wardak, dotychczasowy wikariusz parafii w Sobolewie, który 1 lipca podjął posługę w łukowskiej parafii Podwyższenia Krzyża Świętego. Dom Moria gości małżonków z diecezji siedleckiej, ale też warszawsko-praskiej, tarnowskiej i ełckiej. Rodziny z naszej diecezji - poza rodzimymi rekolekcjami - wyjeżdżają również na rekolekcje oazowe do ośrodków w całej Polsce.