2 lipca w kodeńskim sanktuarium świętowano odpust ku czci Matki
Bożej Kodeńskiej. Tradycyjnie został on połączony z Diecezjalnym
Dniem Chorego.
Centralnym punktem obchodów była suma odpustowa, której przewodniczył biskup siedlecki Kazimierz Gurda. W homilii skierowanej do pielgrzymów zgromadzonych na kodeńskiej kalwarii odniósł się on do ewangelicznego przekazu o cudzie w Kanie Galilejskiej. - Jezus zaradza trudnościom, na które natrafili nowożeńcy. Rozpoczynali oni nowe życie i nie myśleli o tym, że coś może zakłócić ich szczęście. Niestety, rzeczywistość bywa inna, a nasze pragnienia i marzenia w jednej chwili mogą zostać zakwestionowane. Nie zawsze dzieje się tak, jak to sobie wymarzyliśmy, na co wewnętrznie i duchowo przygotowaliśmy się. Bywa, że zostajemy zaskoczeni innym scenariuszem zdarzeń. Taka sytuacja miała miejsce na weselu w Kanie Galilejskiej. Małe rzeczy, takie jak brak wina na przyjęciu, czasem wywołują wielkie zamieszanie. Jezus uratował młodych przed trudnościami i niesławą. Jak mamy rozumieć to wydarzenie, obchodząc Diecezjalny Dzień Chorego? Choroba, nasza lub naszych bliskich najczęściej zaskakuje nas. Mówimy wtedy: to nie tak miało być, nie byliśmy przygotowani na taki scenariusz. Jako ludzie wierzący w pierwszej chwili zwracamy się do Boga z żalem, że nie uczynił wszystkiego tak, jak zaplanowaliśmy, że dopuścił do nas lub bliskich trudności a potem razem z Maryją próbujemy zrozumieć i przyjąć to, co nas zaskoczyło - mówił ordynariusz.
Centralnym punktem obchodów była suma odpustowa, której przewodniczył biskup siedlecki Kazimierz Gurda. W homilii skierowanej do pielgrzymów zgromadzonych na kodeńskiej kalwarii odniósł się on do ewangelicznego przekazu o cudzie w Kanie Galilejskiej. - Jezus zaradza trudnościom, na które natrafili nowożeńcy. Rozpoczynali oni nowe życie i nie myśleli o tym, że coś może zakłócić ich szczęście. Niestety, rzeczywistość bywa inna, a nasze pragnienia i marzenia w jednej chwili mogą zostać zakwestionowane. Nie zawsze dzieje się tak, jak to sobie wymarzyliśmy, na co wewnętrznie i duchowo przygotowaliśmy się. Bywa, że zostajemy zaskoczeni innym scenariuszem zdarzeń. Taka sytuacja miała miejsce na weselu w Kanie Galilejskiej. Małe rzeczy, takie jak brak wina na przyjęciu, czasem wywołują wielkie zamieszanie. Jezus uratował młodych przed trudnościami i niesławą. Jak mamy rozumieć to wydarzenie, obchodząc Diecezjalny Dzień Chorego? Choroba, nasza lub naszych bliskich najczęściej zaskakuje nas. Mówimy wtedy: to nie tak miało być, nie byliśmy przygotowani na taki scenariusz. Jako ludzie wierzący w pierwszej chwili zwracamy się do Boga z żalem, że nie uczynił wszystkiego tak, jak zaplanowaliśmy, że dopuścił do nas lub bliskich trudności a potem razem z Maryją próbujemy zrozumieć i przyjąć to, co nas zaskoczyło - mówił ordynariusz.