Kultura
28/2022 (1405) 2022-07-13
9 lipca w Centrum Kultury Chrześcijańskiej w Wisznicach odbył się wernisaż wystawy sztuki sakralnej - malarstwa Marka Leszczyńskiego i twórczości rzeźbiarskiej Mariana Korczyka.

Na ścianach dawnej cerkwi unickiej zawisło około 50 obrazów przedstawiających Madonny, Jezusa, sceny biblijne i świętych. M. Leszczyński tworzy w technice olejnej. Artysta przyznaje, że w twórczości sakralnej inspiruje się Starym i Nowym Testamentem, apokryfami i żywotami świętych. - Natchnienie daje też to, co spotykam na Podlasiu, a więc przydrożne kapliczki i krzyże, a także opowieści zasłyszane od miejscowych osób. W swoim dorobku mam około setki obrazów sakralnych. Przemawia do mnie tutejsza ziemia, na której spotkał się Wschód ze swoim mistycyzmem i Zachód z własną racjonalną filozofią. Nie sposób tego nie zauważyć i się tym nie inspirować.
28/2022 (1405) 2022-07-13
Kochają lokalną kulturę i tradycję, które promują wszędzie tam, gdzie występują. Zespół Swańki z Wyryk to marka znana nie tylko w okolicy, ale i całym regionie.

Pod koniec czerwca grupa jeszcze bardziej umocniła swą pozycję, zdobywając podczas tegorocznego Ogólnopolskiego Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu Dolnym, zdobywając pierwszą nagrodę w kategorii „zespoły śpiewacze”. Swańki zaprezentowały się w trzech utworach. Jeden z nich to ballada pt. „Zaszumiała topolina” mówiąca o relacji synowej z teściową. - Kiedy syn kobiety poszedł na wojnę, jego młoda żona rozhulała się, a gdy powrócił, zaczęła narzekać na swoją teściową, a nawet nakazała utopić matkę - tłumaczy treść ballady Justyna Torbicz, kierownik zespołu Swańki. - Starsza kobieta, która podsłuchała rozmowę młodych małżonków, uciekła z domu, który wkrótce stanął w płomieniach. Należy to odczytywać jako srogą karę za brak szacunku względem matki.
28/2022 (1405) 2022-07-13
Pielgrzymowanie można mieć we krwi - to oczywiste dla tych, którzy rozsmakowali się w wędrowaniu na Jasną Górę ze swoimi bliskimi.

Zrozumieć pielgrzyma może tylko drugi pielgrzym. Dlatego tak dobrze idzie się w grupie. A jeśli częścią pielgrzymiej rodziny są mąż, żona, dzieci…, trudy szybciej rozpraszają się w pyle drogi, a modlitwa nabiera mocy. Jest radość - potwierdzają ci, którzy nie wyobrażają sobie pielgrzymowania w pojedynkę. - Zostawiałem wszystko Bogu... i szedłem. To motto: „zostaw wszystko Panu Bogu” naprawdę się sprawdza. Gorąco polecam! - mówi przedsiębiorca z Siedlec Andrzej Bujalski. Pielgrzymuje od 25 lat - pierwszy raz, kiedy na rodzinę spadła choroba - i co roku, z tym że raz Częstochowę „zamienił” na Wilno, a w 2020 r., kiedy pandemia zmusiła większość pątników do pozostania w domu, dwa dni przeznaczył na pielgrzymkę biegową.
28/2022 (1405) 2022-07-13
W tradycji zakonu karmelitańskiego szkaplerz nazywany jest „dłońmi Maryi”. Ci, którzy go przyjmują, zawierzają się Matce Bożej i zobowiązują do Jej naśladowania. W zamian otrzymują potężne obietnice.

Tradycja tzw. brązowego szkaplerza sięga XIII w. Noszą go i młodzi, i starsi. Owoce, które z tego wynikają, nierzadko zaskakują i wprawiają w zdumienie. - To nabożeństwo nie jest martwe. Widzę to w swojej posłudze. W ostatnich latach karmelitański szkaplerz przeżywa renesans - zauważa o. Mariusz Płuciennik, karmelita z Woli Gułowskiej. - Pandemia zabrała nam bliskość i osłabiła relacje, trudno więc dziwić się, że ludzie szukają wsparcia w „dłoniach Maryi”. Nie bez znaczenia są także przywileje przypisywane jego noszeniu. Jeden z nich głosi, iż ten, kto go pobożnie nosi, w pierwszą sobotę po śmierci zostanie wzięty do nieba. Dziś myślimy nie tylko o tym, co tu i teraz, często rozważamy nad naszą przyszłością.
28/2022 (1405) 2022-07-13
Zapewne pamiętacie Państwo scenę z kultowego „Misia”, jak to pewien ojciec - oglądający wraz synem przedstawienie teatralne o szmuglerach zajmujących się w czasie niemieckiej okupacji m.in. nielegalną dystrybucją wędlin - mówi do młodego: „Widzisz synku? Tak wygląda baleron!”.

Kto nie pamięta, niech czym prędzej obejrzy kilka kadrów filmu Barei, a najlepiej nagra je na jakiś nośnik danych, po czym dobrze ukryje… Czemu? Bo jak tak dalej pójdzie, to wkrótce zakażą nam nie tylko konsumpcji mięsa, ale nawet niewinnego patrzenia na tego typu rarytas. Co pewien czas różne persony i grube ryby - znane głównie z tego, że są znane - wypowiadają się na temat ekologii, klimatu oraz najbliższego otoczenia. Co więcej, tego pokroju osobnicy chętnie nas moralizują i pouczają, jak powinniśmy żyć.
28/2022 (1405) 2022-07-13
Ciekawe, czy jest ktoś, kto by nie chciał, żeby mu się wypełniło na każdą okoliczność wyśpiewywane „sto lat niech żyje nam”. Albo może palec do budki, kto by tego chciał.

Oczywiście w zdrowiu, szczęściu, pomyślności. Tak sobie o tym myślę, bo właśnie wpadły mi w ręce porady pewnego mędrca, który tyle, a nawet więcej lat przeżył. No i trzeba by było być bucem, żeby się jego sugestiami z narodem nie podzielić. Zatem - dzielę się. Otóż wspomniany wyżej człowiek dożył - i co wielce istotne: w doskonałej formie - wieku sędziwym zwanego, bo dużo wody pił. I nie jakiejś tam sklepowej, z butelek, tylko zwyczajnej, czystej. (Tu mi się przypomniało, że mędrcy, jako po borach-lasach zazwyczaj sobie żyjący, do handlowych przybytków z racji swojego usytuowania dostęp i tak mają raczej utrudniony, ale niech tam!).
28/2022 (1405) 2022-07-13
Lata I wojny światowej przyniosły w naszym regionie nie tylko plagi związane z bezpośrednimi działaniami wojska oraz rabunkową gospodarką najpierw Rosjan, a potem Niemców.

Wojna oznaczała także nędzę, głód i choroby niszczące organizmy wycieńczonych mieszkańców miast i wsi. Zaś wśród tych chorób ponure żniwo zbierały m.in. tyfus i gruźlica. Aby im przeciwdziałać oraz łagodzić skutki tej ostatniej choroby w październiku 1918 r. powołano do życia Towarzystwo Przeciwgruźlicze Ziemi Siedleckiej. Trwała I wojna światowa, na wolną Polskę trzeba było jeszcze przez miesiąc poczekać, ale potrzeby wymagały działania. Towarzystwo działało dwukierunkowo. Po pierwsze powołało do życia poradnię przeciwgruźliczą, po drugie zaś zorganizowało kolonie letnie, na których zagrożone chorobą lub chore dzieci z miasta mogły odetchnąć świeżym wiejskim powietrzem.
28/2022 (1405) 2022-07-13
W niedzielę 17 lipca parafia pw. św. Marii Magdaleny w Suchożebrach świętować będzie jubileusz 600 lat istnienia. To jedna z najstarszych parafii diecezji siedleckiej.

Na przełomie XIV i XV w., gdy Podlasie stało się łącznikiem między Litwą a Koroną i z krainy misyjnej przemieniło się w autentyczną prowincję kościelną będącą częścią archidiakonatu brzeskiego należącego do diecezji włodzimiersko-łuckiej, w tej części Podlasia, w której usytuowane są Suchożebry, zaistniały sprzyjające warunki polityczne i społeczno-gospodarcze do utworzenia parafii. Nie zachował się akt erekcyjny parafii. Wiadomo, że do jej utworzenia przyczynił się dziedzic Trojan Suchożebrski, który w 1422 r. wybudował też w Suchożebrach drewniany kościół. Trajana Suchożebrskiego w jego działaniach wspierała zagonowa szlachta zamieszkała w Suchożebrach i okolicznych wsiach.
28/2022 (1405) 2022-07-13
Życie człowieka wierzącego, życie księdza jest stałym oczekiwaniem na przyjście Jezusa na krańcu jego ziemskiego życia. To oczekiwanie wyraża się w gotowości na otwarcie Mu drzwi swojego życia, gdy przyjdzie i zakołacze, po to, aby mógł nasze życie przenieść do innego świata, który On sam przygotował - mówił bp Kazimierz Gurda w homilii podczas Mszy św. pogrzebowej.

Ks. S. Niepogodziński odszedł do Pana 5 lipca w wieku 64 lat. Przez ostatnie 15 lat posługiwał w parafii św. Jana Chrzciciela w Parczewie. Od lipca był rezydentem w parafii Najświętszego Serca Jezusowego we Włodawie. W środę 6 lipca w parczewskim sanktuarium Matki Bożej Królowej Rodzin sprawowana była Msza św. za śp. ks. Niepogodzińskiego. Przewodniczył jej kanclerz Kurii Diecezjalnej w Siedlcach ks. kan. Jan Babik, a homilię wygłosił wicedziekan dekanatu parczewskiego ks. kan. Tomasz Kostecki. - Czas ziemskiego zasługiwania na życie wieczne z chwilą z śmierci już się dla ks. Stanisława zakończył. Bóg powołał go do siebie. Stanął na sądzie szczegółowym, aby zdać relację ze swojego ziemskiego włodarstwa, z realizacji swojego życia kapłańskiego.
28/2022 (1405) 2022-07-13
W niedzielę 24 lipca w sanktuarium Matki Bożej Królowej Rodzin w Parczewie spotkają się uczestnicy III Diecezjalnej Pielgrzymki Dziadków i Teściów. Pielgrzymce towarzyszyć będzie hasło: „Zaowocują jeszcze w starości”.

Pomysł spotkania w Parczewie zrodził się w Wydziale Duszpasterstwa Rodzin Diecezji Siedleckiej i wyprzedził o rok ideę papieża Franciszka. 31 stycznia 2021 r. Ojciec Święty ustanowił Światowy Dzień Dziadków i Osób Starszych obchodzony w całym Kościele co roku w czwartą niedzielę lipca, w pobliżu wspomnienia świętych Joachima i Anny, dziadków Jezusa. W wymiarze Kościoła powszechnego Światowy Dzień Dziadków i Osób Starszych jest w tym roku obchodzony po raz drugi, natomiast nasza Diecezjalna Pielgrzymka Dziadków i Teściów do Parczewa, zapoczątkowana w 2020 r. (wówczas pn. Diecezjalna Pielgrzymka Teściowych i Teściów), odbędzie się po raz trzeci.