Pod koniec czerwca 1864 r. przesłuchiwano w więzieniu siedleckim część powstańców z byłego oddziału ks. Brzóski. Przesłuchiwał ich niejaki Mołczanow.
Tak o tym pisał Konstanty Borowski: „Pierwszy wezwany przez Mołczanowa indagowany był Byszewski, który tak nierozważnie zeznawał i tym tak zaplatał naszą sprawę, że jemu samemu i nam wszystkim groziła ciężka kara. Chcąc, aby zeznania nas wszystkich były jednakowe i zgodne, umyśliłem porozumieć się ze wszystkimi kolegami.
Tak o tym pisał Konstanty Borowski: „Pierwszy wezwany przez Mołczanowa indagowany był Byszewski, który tak nierozważnie zeznawał i tym tak zaplatał naszą sprawę, że jemu samemu i nam wszystkim groziła ciężka kara. Chcąc, aby zeznania nas wszystkich były jednakowe i zgodne, umyśliłem porozumieć się ze wszystkimi kolegami.