Historia
3/2019 (1226) 2019-01-16
Rozmowa z ks. Maciejem Majkiem, ojcem duchownym Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Siedleckiej im. Jana Pawła II.

S. Brzóska wstąpił do seminarium jesienią 1854 r., a wyświęcony na kapłana został 25 lipca 1858 r. M.D. Żółtowski naukę rozpoczął w tym samym roku, co S. Brzóska, ale święcenia kapłańskie przyjął w 1859 r. W. Lewandowski opuścił seminarium po święceniach 3 maja 1956 r. Mówimy zatem klerykach, którzy nie tylko skończyli to samo seminarium duchowne, ale poznali się w nim osobiście, a może nawet przyjaźnili. W czasie ich formacji częstym gościem w Janowie Podlaskim był namiestnik Królestwa Polskiego, nienawidzący Polaków książę Iwan Paskiewicz. Jako hojny dobrodziej pobliskiej stadniny i miłośnik rasowych koni często przybywał z Iwangrodu, tj. Dęblina, gdzie mieszkał na stałe, do janowskiej stadniny. Śmierć cara Mikołaja I i księcia Paskiewicza przypadły właśnie na czas pobytu trzech naszych bohaterów w murach janowskiego seminarium. Schyłek doby paskiewiczowskiej, nadzieja reform wiązana z rządami bardziej liberalnego cara Aleksandra II mogły mieć wpływ na wychowanków janowskiej Alma Mater.
3/2019 (1226) 2019-01-16
W dniu liturgicznego wspomnienia bł. Męczenników Podlaskich, 23 stycznia, w Pratulinie nastąpi otwarcie Domu Pielgrzyma, który będzie nosił imię Dory i Jana Fedoruków.

Historię męża i swoją Dora Fedoruk opisała we wspomnieniach zatytułowanych „The Long Road Back to Poland” („Długa droga powrotna do Polski”). Jan Fedoruk przyszedł na świat 22 września 1906 r. w Krzyczewie (gmina Terespol) w rodzinie Łukasza i Zuzanny Fedoruków. Na chrzcie w kościele parafialnym w Malowej Górze otrzymał imię po swoim dziadku ze strony matki - Janie Andrzejuku, męczenniku zmarłym w wyniku poniesionych ran po obronie pratulińskiej świątyni. W akcie chrztu chłopca ówczesny proboszcz parafii Przemienienia Pańskiego w Malowej Górze odnotował, że rodzice Jana nie potrafią pisać, a pracują w majątku Krzyczew. W wieku 16 lat Jan rozpoczął naukę w VI oddziale szkoły powszechnej w Terespolu. Później uczył się w prywatnym gimnazjum w Brześciu nad Bugiem, a w 1927 r. został powołany do odbycia służby wojskowej. Otrzymał przydział do 25 Pułku Ułanów Wielkopolskich, a po czterech miesiącach skierowano go do szkoły podoficerskiej
3/2019 (1226) 2019-01-16
Jeśli jesteś chory, idź na miejsce, gdzie byli pochowani męczennicy, pomódl się tam, weź ziemię i przyłóż w miejsce choroby - mówili kiedyś mieszkańcy Pratulina, gdzie 24 stycznia 1874 r. w obronie wiary jedności Kościoła zginęło 13 unitów.

Dzisiaj ludzie wciąż szukają pomocy u błogosławionych unitów. A Wincenty Lewoniuk i jego 12 towarzyszy to wyjątkowo skuteczni orędownicy. Dowód? Coraz grubsza teczka ze świadectwami, z których wyłaniają się historie życia pełne dramatów, cierpienia, walki ze słabościami, nadziei, a w końcu radości i szczęścia. Ich autorów łączy wspólny mianownik: wiara w potężną moc modlitwy i wstawiennictwo bł. Męczenników z Pratulina. Dlatego do położonego niemal na samym końcu Polski kościółka przyjeżdża coraz więcej osób. Przybywają z różnymi intencjami. Proszą m.in. o zdrowie, życie, dar rodzicielstwa, uwolnienie z nałogów, pracę, miłość, zdanie matury i egzaminu. - Wstawiennictwa bł. Męczenników Podlaskich szczególnie dotykamy podczas styczniowej nowenny. Świadczą o tym podziękowania, jakie otrzymujemy od tych, którzy w tych dniach polecali swoje intencje przez orędownictwo naszych patronów - zapewnia ks. Jacek Guz, kustosz sanktuarium w Pratulinie i proboszcz parafii pw. św. apostołów Piotra i Pawła.