Dom rekolekcyjny w Siedlanowie zaprasza rodziców na warsztaty „O
komunikacji budującej relacje”. Odbędą się one w dniach 24-26
stycznia.
Aktualności
10 stycznia po raz 20 odbyła się gala „Dobre, bo bialskie”.
Pamiątkowe statuetki powędrowały do dziesięciu instytucji, firm i
przedsiębiorców, które przyczyniają się do rozwoju powiatu
bialskiego.
Wydarzenie zgromadziło ponad 300 zaproszonych gości, wśród których znaleźli się m.in.: samorządowcy, duchowni oraz przedstawiciele lokalnych placówek, instytucji oraz firm. Spotkanie zainaugurował koncert piosenki francuskiej. Na scenie zaprezentowała się Anna Hamela oraz jej muzycy. Zgromadzonych powitał starosta bialski Mariusz Filipiuk. - Dzisiejsza gala ma charakter jubileuszowy. Oprócz tradycyjnych pięciu statuetek wręczyliśmy też złote statuetki podmiotom, które były już laureatami nagrody „Dobre, bo bialskie” i które funkcjonują na rynku od 20 lat. Cieszę się, że choć w taki symboliczny sposób możemy nagrodzić naszych przedsiębiorców. Jest to podziękowanie za to, że mimo trudności ciągle inwestują i zapewniają miejsca pracy mieszkańcom powiatu. Mam nadzieję, że statuetka będzie dla nich naszym symbolem wdzięczności i motorem napędowym do dalszego działania - zaznaczył starosta.
Wydarzenie zgromadziło ponad 300 zaproszonych gości, wśród których znaleźli się m.in.: samorządowcy, duchowni oraz przedstawiciele lokalnych placówek, instytucji oraz firm. Spotkanie zainaugurował koncert piosenki francuskiej. Na scenie zaprezentowała się Anna Hamela oraz jej muzycy. Zgromadzonych powitał starosta bialski Mariusz Filipiuk. - Dzisiejsza gala ma charakter jubileuszowy. Oprócz tradycyjnych pięciu statuetek wręczyliśmy też złote statuetki podmiotom, które były już laureatami nagrody „Dobre, bo bialskie” i które funkcjonują na rynku od 20 lat. Cieszę się, że choć w taki symboliczny sposób możemy nagrodzić naszych przedsiębiorców. Jest to podziękowanie za to, że mimo trudności ciągle inwestują i zapewniają miejsca pracy mieszkańcom powiatu. Mam nadzieję, że statuetka będzie dla nich naszym symbolem wdzięczności i motorem napędowym do dalszego działania - zaznaczył starosta.
Rozmowa z dr. hab. Andrzejem Podrazą, profesorem Katolickiego
Uniwersytetu Lubelskiego, kierownikiem Katedry Stosunków
Międzynarodowych, Instytut Nauk o Polityce i Administracji KUL
Jeżeli Iran będzie dalej prowadził prace nad stworzeniem broni atomowej, może to skończyć się atakiem na niego. Bo, jak słyszeliśmy od prezydenta Trumpa, nie pozwoli on, aby za jego prezydentury Iran stał się państwem atomowym. Przypomnijmy, że jeszcze za czasów Baracka Obamy bardzo mocno do ataku na Iran namawiał premier Izraela Netanjahu. Izrael nie może sobie pozwolić na to, aby Iran stał się państwem nuklearnym, bo - pamiętajmy o tym - władze Iranu niejednokrotnie mówiły, że Izrael to państwo, które nie powinno istnieć. Jeżeli Iran będzie kontynuować prace nad stworzeniem własnej broni atomowej, może się to skończyć konfliktem regionalnym, bo do tego mógłby doprowadzić atak Izraela lub Amerykanów na Iran.
Jeżeli Iran będzie dalej prowadził prace nad stworzeniem broni atomowej, może to skończyć się atakiem na niego. Bo, jak słyszeliśmy od prezydenta Trumpa, nie pozwoli on, aby za jego prezydentury Iran stał się państwem atomowym. Przypomnijmy, że jeszcze za czasów Baracka Obamy bardzo mocno do ataku na Iran namawiał premier Izraela Netanjahu. Izrael nie może sobie pozwolić na to, aby Iran stał się państwem nuklearnym, bo - pamiętajmy o tym - władze Iranu niejednokrotnie mówiły, że Izrael to państwo, które nie powinno istnieć. Jeżeli Iran będzie kontynuować prace nad stworzeniem własnej broni atomowej, może się to skończyć konfliktem regionalnym, bo do tego mógłby doprowadzić atak Izraela lub Amerykanów na Iran.
Na terenie Włodawy i sąsiadujących gmin są miejsca sprzyjające
spotkaniom osób starszych - kluby seniora, świetlice wiejskie,
działa Uniwersytet Trzeciego Wieku. Stowarzyszenia uruchamiają
programy aktywizujące tych, którzy są w jesieni swojego życia.
Seniorzy są wzorami mądrości, przewodnikami, nauczycielami, którzy posiadają ogromne pokłady miłości, czułości i zrozumienia. Babcie i dziadkowie są często dla młodych ludzi najlepszymi przyjaciółmi. Dlatego cieszy fakt, że osoby starsze nie pozostają samotne i aktywnie włączają się w życie lokalnych społeczności. We Włodawie prężnie działa oddział rejonowy Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów. Jego członkowie, obok gamy ulg i zniżek oferowanej przez PZERiI, mają możliwość wyjazdów na wczasy, wycieczki, uczestniczenia w kursach i warsztatach. Związek, zrzeszający ponad 300 osób z terenu powiatu, jest organizatorem nie tylko okolicznościowych spotkań, ale także wydarzeń, które na trwałe wpisały się w kalendarz imprez kulturalnych miasta. Choćby „Seniorska Jesienna Ballada” to zaproszenie nie tylko dla lokalnych zespołów z domów kultury, gminnych ośrodków kultury, bibliotek, ale i tych z całego kraju.
Seniorzy są wzorami mądrości, przewodnikami, nauczycielami, którzy posiadają ogromne pokłady miłości, czułości i zrozumienia. Babcie i dziadkowie są często dla młodych ludzi najlepszymi przyjaciółmi. Dlatego cieszy fakt, że osoby starsze nie pozostają samotne i aktywnie włączają się w życie lokalnych społeczności. We Włodawie prężnie działa oddział rejonowy Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów. Jego członkowie, obok gamy ulg i zniżek oferowanej przez PZERiI, mają możliwość wyjazdów na wczasy, wycieczki, uczestniczenia w kursach i warsztatach. Związek, zrzeszający ponad 300 osób z terenu powiatu, jest organizatorem nie tylko okolicznościowych spotkań, ale także wydarzeń, które na trwałe wpisały się w kalendarz imprez kulturalnych miasta. Choćby „Seniorska Jesienna Ballada” to zaproszenie nie tylko dla lokalnych zespołów z domów kultury, gminnych ośrodków kultury, bibliotek, ale i tych z całego kraju.
Rozmowa z dr Ewą Czeczelewską, prodziekan Wydziału Nauk o Zdrowiu
Collegium Mazovia Innowacyjna Szkoła Wyższa.
Zatoki to przestrzenie w kościach twarzy, wyściełane błoną śluzową. Mamy cztery rodzaje symetrycznie położonych zatok przynosowych: szczękową, czołową, sitową i klinową. Zatoki przynosowe jako przestrzenie rezonacyjne odgrywają ważne znaczenie m.in. w tworzeniu głosu. Można by powiedzieć, że zatoki chronią mózg, gdyż przy ewentualnym urazie zmiażdżone kości najpierw trafiają na pustą przestrzeń zatok. Stanowią także swojego rodzaju bufor, dzięki któremu drgania wywołane własnym głosem nie są tak intensywnie przenoszone na kosteczki słuchowe. Ale przede wszystkim zatoki spełniają ważną rolę w oddychaniu. Chodzi mianowicie o ogrzanie powietrza oraz jego nawilżenie i wyrównanie ewentualnej różnicy ciśnień, ponieważ błona śluzowa zatok jest przedłużeniem błony śluzowej nosa.
Zatoki to przestrzenie w kościach twarzy, wyściełane błoną śluzową. Mamy cztery rodzaje symetrycznie położonych zatok przynosowych: szczękową, czołową, sitową i klinową. Zatoki przynosowe jako przestrzenie rezonacyjne odgrywają ważne znaczenie m.in. w tworzeniu głosu. Można by powiedzieć, że zatoki chronią mózg, gdyż przy ewentualnym urazie zmiażdżone kości najpierw trafiają na pustą przestrzeń zatok. Stanowią także swojego rodzaju bufor, dzięki któremu drgania wywołane własnym głosem nie są tak intensywnie przenoszone na kosteczki słuchowe. Ale przede wszystkim zatoki spełniają ważną rolę w oddychaniu. Chodzi mianowicie o ogrzanie powietrza oraz jego nawilżenie i wyrównanie ewentualnej różnicy ciśnień, ponieważ błona śluzowa zatok jest przedłużeniem błony śluzowej nosa.
19 stycznia, o 15.00, w sali kina Oranżeria w Radzyniu Podlaskim
odbędzie się Powiatowy Przegląd Kolęd i Pastorałek „Kolędobranie
2020”. Zgłoszenia przyjmowane są tylko do 31 grudnia.
Wojewoda lubelski Lech Sprawka unieważnił uchwałę dotyczącą
likwidacji bialskiego zespołu żłobków. Decyzję radnych zaskarżyła w
urzędzie wojewódzkim rada rodziców.
Za likwidacją zespołu żłobków i powołaniu dwóch oddzielonych placówek opowiedzieli się radni z Koalicji Obywatelskiej i klubu Biała Samorządowa. Uchwałę podjęto na listopadowej sesji rady miasta. Pomysł zamknięcia zespołu żłobków został zaproponowany przez obecnego prezydenta miasta Michała Litwiniuka. - Nie likwidujemy żłobków, ale formułę, w jakiej ostatnio funkcjonowały. Doświadczenia z ostatniego roku pokazują, że zarządzanie zespołem odległych od siebie o 3,5 km placówek nie realizuje zakładanej efektywności. Przeprowadzone niedawno kontrole pokazały uchybienia w skuteczności prowadzenia jednostki i w jakości sprawowanej opieki, a także czytelności działań obu żłobków. Reorganizacja nie przyniesie zmian dla rodziców. Likwidacja zespołu to lepsza organizacja pracy, uporządkowana decyzyjność, skoordynowanie i efektywniejsze wykorzystanie zasobów ludzkich. Reorganizacja nie spowoduje zwiększenia nakładów finansowych - zapewniał włodarz.
Za likwidacją zespołu żłobków i powołaniu dwóch oddzielonych placówek opowiedzieli się radni z Koalicji Obywatelskiej i klubu Biała Samorządowa. Uchwałę podjęto na listopadowej sesji rady miasta. Pomysł zamknięcia zespołu żłobków został zaproponowany przez obecnego prezydenta miasta Michała Litwiniuka. - Nie likwidujemy żłobków, ale formułę, w jakiej ostatnio funkcjonowały. Doświadczenia z ostatniego roku pokazują, że zarządzanie zespołem odległych od siebie o 3,5 km placówek nie realizuje zakładanej efektywności. Przeprowadzone niedawno kontrole pokazały uchybienia w skuteczności prowadzenia jednostki i w jakości sprawowanej opieki, a także czytelności działań obu żłobków. Reorganizacja nie przyniesie zmian dla rodziców. Likwidacja zespołu to lepsza organizacja pracy, uporządkowana decyzyjność, skoordynowanie i efektywniejsze wykorzystanie zasobów ludzkich. Reorganizacja nie spowoduje zwiększenia nakładów finansowych - zapewniał włodarz.
Pani Helena, będąc już na emeryturze, pełniła misję w Ziemi
Świętej. Babci Krzysia i Adriana opieka nad wnukami przywróciła chęć
do życia. O tym, jak liczne przywileje wynikają z bycia seniorem,
przekonują się także słuchacze Siedleckiego Uniwersytetu Trzeciego
Wieku. Bo młodość, proszę Państwa, to nie metryka, ale stan ducha!
Do bycia babcią w rozumieniu powołania - co akcentuje Helena Sosnowska - dorasta się przez całe życie. - Mamy być do dyspozycji Pana Boga. On nieustannie o nas pamięta i wciąż - bez względu na wiek - powołuje do czynnej służby. Bo miłość jest służbą. Dopóki służysz, rodzina się jednoczy - przekonuje siedlczanka. Jako szczęśliwa babcia i prababcia doczekała się 12 wnuków i 13 prawnuków. - Wnuczki, jak mają problem, przychodzą do mnie i pytają o wskazówki. Potrzebują moich porad, a ja chętnie dzielę się doświadczeniem. Dziś mają już swoje dzieci i babcia jest zawsze honorowym gościem na chrzcinach prawnuków - dodaje ze śmiechem. Pani Helena, mimo wieku i świadomości, że może już czas odpocząć, nie spoczywa na laurach… W zawodzie pielęgniarki przepracowała 57 lat, zaś praca wiążąca się ze służbą zaowocowała - co podkreśla - szczególną misją: posługą wśród najbardziej potrzebujących w ojczyźnie Jezusa.
Do bycia babcią w rozumieniu powołania - co akcentuje Helena Sosnowska - dorasta się przez całe życie. - Mamy być do dyspozycji Pana Boga. On nieustannie o nas pamięta i wciąż - bez względu na wiek - powołuje do czynnej służby. Bo miłość jest służbą. Dopóki służysz, rodzina się jednoczy - przekonuje siedlczanka. Jako szczęśliwa babcia i prababcia doczekała się 12 wnuków i 13 prawnuków. - Wnuczki, jak mają problem, przychodzą do mnie i pytają o wskazówki. Potrzebują moich porad, a ja chętnie dzielę się doświadczeniem. Dziś mają już swoje dzieci i babcia jest zawsze honorowym gościem na chrzcinach prawnuków - dodaje ze śmiechem. Pani Helena, mimo wieku i świadomości, że może już czas odpocząć, nie spoczywa na laurach… W zawodzie pielęgniarki przepracowała 57 lat, zaś praca wiążąca się ze służbą zaowocowała - co podkreśla - szczególną misją: posługą wśród najbardziej potrzebujących w ojczyźnie Jezusa.
Pracując nad rzeźbami, które miały być podarowane Ojcu Świętemu
Janowi Pawłowi II, dałem z siebie wszystko. Żeby wyszło jak
najpiękniej - mówi Andrzej Grzybowski z Konstantynowa.
Artysta rzeźbiarz pochodzi z Kotliny Jeleniogórskiej. Od blisko 40 lat związany jest z Podlasiem. Jak mówi, to wystarczyło, by zakorzenić się na dobre. Odpowiadając na pytanie, co kazało mu wziąć do ręki dłuto, odpowiada, że zaczęło się od miłości do drewna. Urodził się w Kotlinie Jeleniogórskiej i to karkonoska przyroda podsuwała jego wyobraźni pierwsze pomysły. Jako dziecko A. Grzybowski uwielbiał wyszukiwanie dziwacznie powyginanych gałęzi i korzeni drzew. Niepowtarzalnych, pokazujących, jak wielki potencjał tkwi w naturze - największej artystce. Pierwszymi nauczycielami byli natomiast bracia, których podpatrywał, gdy ze scyzorykami w rękach obrabiali kawałki drewna, by nadać im nowy kształt - np. świecznika. „Kiedy otrzymał od braci komplet dłutek i noży, wiedział już, że rzeźba będzie jego przeznaczeniem” - czytamy w artystycznej biografii A. Grzybowskiego.
Artysta rzeźbiarz pochodzi z Kotliny Jeleniogórskiej. Od blisko 40 lat związany jest z Podlasiem. Jak mówi, to wystarczyło, by zakorzenić się na dobre. Odpowiadając na pytanie, co kazało mu wziąć do ręki dłuto, odpowiada, że zaczęło się od miłości do drewna. Urodził się w Kotlinie Jeleniogórskiej i to karkonoska przyroda podsuwała jego wyobraźni pierwsze pomysły. Jako dziecko A. Grzybowski uwielbiał wyszukiwanie dziwacznie powyginanych gałęzi i korzeni drzew. Niepowtarzalnych, pokazujących, jak wielki potencjał tkwi w naturze - największej artystce. Pierwszymi nauczycielami byli natomiast bracia, których podpatrywał, gdy ze scyzorykami w rękach obrabiali kawałki drewna, by nadać im nowy kształt - np. świecznika. „Kiedy otrzymał od braci komplet dłutek i noży, wiedział już, że rzeźba będzie jego przeznaczeniem” - czytamy w artystycznej biografii A. Grzybowskiego.
O tym, że śpiewanie jest ważną częścią życia, wiedziała od
dzieciństwa. Umuzykalnienie odziedziczyła po rodzicach, którzy
śpiewali, choć tylko w domu: mama - sopranem, ojciec - tenorem. I
pasja pozostała do dziś.
Śpiewanie Jolanta Radomska-Trojan traktuje jak coś bardzo osobistego. Jest dla niej rodzajem komunikowania się - od odpowiedniego użycia głosu zależy, czy utwór zostanie przekazany i odebrany w określony sposób. Dlatego wybrała śpiew tradycyjny, który jest ekspresyjny, mocny, a dla niej jest czymś naturalnym i niezbędnym. Dzięki niemu można przekazać emocje, opowiedzieć historię i sprawić, że aż chce się słuchać. Ale aby tak się stało, potrzebne jest doskonalenie warsztatu śpiewaka. Muzyczne przygody zaczęły się w życiu pani Jolanty we wczesnym dzieciństwie. W okresie nauki w szkole podstawowej we Włodawie rodzice, dostrzegając w niej dar do muzyki, posłali na naukę gry na pianinie. - W domu nie mieliśmy instrumentu, a na chodzenie do domu kultury nie miałam ochoty i motywacji. Wolałam zabawy z rówieśnikami - wspomina tamten okres J. Radomska-Trojan. - Potrafiłam też grać na gitarze, ale nie interesował mnie szczególnie ten instrument.
Śpiewanie Jolanta Radomska-Trojan traktuje jak coś bardzo osobistego. Jest dla niej rodzajem komunikowania się - od odpowiedniego użycia głosu zależy, czy utwór zostanie przekazany i odebrany w określony sposób. Dlatego wybrała śpiew tradycyjny, który jest ekspresyjny, mocny, a dla niej jest czymś naturalnym i niezbędnym. Dzięki niemu można przekazać emocje, opowiedzieć historię i sprawić, że aż chce się słuchać. Ale aby tak się stało, potrzebne jest doskonalenie warsztatu śpiewaka. Muzyczne przygody zaczęły się w życiu pani Jolanty we wczesnym dzieciństwie. W okresie nauki w szkole podstawowej we Włodawie rodzice, dostrzegając w niej dar do muzyki, posłali na naukę gry na pianinie. - W domu nie mieliśmy instrumentu, a na chodzenie do domu kultury nie miałam ochoty i motywacji. Wolałam zabawy z rówieśnikami - wspomina tamten okres J. Radomska-Trojan. - Potrafiłam też grać na gitarze, ale nie interesował mnie szczególnie ten instrument.