Rozmowa z przewodniczącym OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych Sławomirem Izdebskim.
Pod koniec ubiegłorocznej zimy odbyło się kilka dużych manifestacji przeciwko wwozowi do Polski zboża zza wschodniej granicy i tzw. zielonemu ładowi. Jak Pan ocenia realizację tamtych postulatów?
Odpowiem słowami powiedzenia: jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. Te protesty były potrzebne, jestem z nich zadowolony i na pewno przyniosły wiele dobrego. Odbyły się rozmowy. Strona rządowa, ale nie tylko, musiała pójść na ustępstwa.
Pod koniec ubiegłorocznej zimy odbyło się kilka dużych manifestacji przeciwko wwozowi do Polski zboża zza wschodniej granicy i tzw. zielonemu ładowi. Jak Pan ocenia realizację tamtych postulatów?
Odpowiem słowami powiedzenia: jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. Te protesty były potrzebne, jestem z nich zadowolony i na pewno przyniosły wiele dobrego. Odbyły się rozmowy. Strona rządowa, ale nie tylko, musiała pójść na ustępstwa.