Kościół
32/2020 (1306) 2020-08-05
„Kiedy ktoś chce zniszczyć religię, najpierw atakuje kapłanów, gdyż tam, gdzie nie ma kapłana, nie ma już ofiary Mszy św., nie ma kultu Bożego” - ostrzegał św. Jan Maria Vianney. Jego słowa brzmią dzisiaj proroczo. Patron proboszczów podkreślał też, że: „Nie ma złych księży. Są tylko tacy, za których wierni za mało się modlą”. Jest w Polsce miejsce, gdzie trwa nieustający szturm nieba w intencji kapłanów…

Mzyki, mała wieś oddalona zaledwie 35 km od Jasnej Góry, nazywane są polskim Ars. A wszystko za sprawą św. J.M. Vianney’a, który patronuje tamtejszemu sanktuarium. I choć nie znajduje się ono na liście najbardziej znanych miejsc kultu, to do tej skromnej miejscowości przyjeżdżają pielgrzymi z całej Polski, by przy relikwiach świętego kapłana powierzyć Bogu osobiste sprawy, a także modlić się za swoich duszpasterzy. - Wszędzie spotykamy Boga, ale w sanktuarium mamy poczucie, że szczególnie doświadczamy Jego obecności - mówi kustosz sanktuarium w Mzykach ks. dr Wojciech Torchalski, wyjaśniając wyjątkowość tego miejsca. - Powstało ono z woli Boga i jest owocem Roku Kapłańskiego. Kiedy w 1988 r. powstawała parafia Najświętszego Serca Pana Jezusa w Gniazdowie- Mzykach, zdecydowano również o wybudowaniu kaplicy katechetycznej w Mzykach, która z czasem stała się kościołem filialnym. Pierwszy proboszcz zapragnął, by patronował jej św. J.M. Vianney. Większość wiernych nawet nie słyszała o takim świętym. Kiedy pytali, dlaczego właśnie on ma być patronem parafii, usłyszeli: „Zobaczycie, tu jeszcze kiedyś będą przyjeżdżać pielgrzymki”.
32/2020 (1306) 2020-08-05
Jesteś tym, czego słuchasz. Tak kształtuje się nasze patrzenie na świat, odczuwanie i myślenie. Ta zasada odnosi się także do życia wiarą. Wakacje są dobrym czasem, by na nowo nastroić się na Jezusa.

Bez Boga jesteśmy jak radio, które gubi fale. Zaczynamy szumieć, trzeszczeć i łapać po kilka sygnałów. Mamy w sobie coraz więcej zakłóceń. Bez Boga jesteśmy jak rozstrojony instrument, na którym nie da się zagrać czystych dźwięków. Niestety, coraz częściej nie wychwytujemy naszego fałszowania. Latem warto zatroszczyć się nie tylko o wytchnienie dla ciała. Trzeba też na nowo zaopiekować się swoim duchem. Św. Augustyn powtarzał, że niespokojne jest serce człowieka, dopóki nie spocznie w Bogu. Dotyczy to nie tylko wieczności, ale też życia na ziemi. Czas urlopowo-wakacyjny jest zaproszeniem do postawienia sobie ważnych pytań: Za czym podążam? Co mnie kształtuje? W czym szukam spełnienia? Czego naprawdę pragnę? W czym się zatracam? Dlaczego tak dużo słuchamy np. o polityce, epidemii, nowinkach technicznych i modowych, o tym, co się dzieje w życiu innych, a tak mało o Jezusie? Dlaczego słuchamy tego, co wprawia nas w zdenerwowanie, zazdrość, złość czy rezygnację, a odwracamy się od treści, które przynoszą nadzieję i pocieszenie? Dobra Nowina jest naprawdę na wyciągniecie ręki.
32/2020 (1306) 2020-08-05
Jesień życia nie musi być smutna. Życie emeryta i rencisty mogą urozmaicić śpiew i występy na scenie - zapewniają członkowie Seniorów, zespołu śpiewaczo-obrzędowego z Urszulina w powiecie włodawskim.

Zespół powstał w 1992 r. przy zarządzie rejonowego oddziału Polskiego Związku Emerytów i Rencistów w Urszulinie, przy którym działała emerytowana nauczycielka, z zamiłowania krzewicielka folkloru Janina Chrzaniuk. To ona powołała grupę do istnienia. Następnie Seniorkami - bo taką na początku nosiła nazwę - kierowała Sabina Szczepańska. W 2003 r. do zespołu dołączył mężczyzna z akordeonem - Mieczysław Brudz. I tak powstali… Seniorzy. Dzisiaj należą do nich mieszkańcy Wereszczyna, Woli Wereszczyńskiej, Zastawia, Wytyczna, Andrzejowa i Sumina. Od 2008 r. zespołem kieruje Ewa Kozłowska. - Po prostu lubimy śpiewać, dlatego się spotykamy. W większym gronie łatwiej rodzą się pomysły na teksty piosenek i widowisk obrzędowych - zapewnia. Tak powstał utwór „W naszym Urszulinie”, który opowiada o tym, że to miejscowość położona wśród lasów i pięknych jezior, gdzie rozciąga się Poleski Park Narodowy, a turyści odnajdą miejsce do wypoczynku.
32/2020 (1306) 2020-08-05
Wierzę, że temu Kościołowi mogę coś dać od siebie. Chyba Bóg mnie tu pragnie mieć - tak określa swoje miejsce w niemieckiej parafii kapłan z diecezji siedleckiej.

W Rennerod w Westerwald posługuje ks. Wojciech Kaszczyc, który po 13 latach - okresie kursu językowego, studiów, praktyki pastoralnej i diakonatu - z tytułem proboszcza przenosi się do Frankfurtu. - W sytuacji łączenia niemieckich parafii, kiedy do administrowania nie potrzeba aż tylu proboszczów, nie będę sprawował tej funkcji, pozostając współpracownikiem - wyjaśnia. - Aktualnie, jeszcze jako wikary parafii św. Franciszka w Westerwald, mam 15 miejsc, w których sprawuję sakramenty: są to zarówno kościoły, kaplice, jak i świetlice. W skład całej parafii wchodzi 37 wiosek, w tym 20 ewangelickich - wylicza. To obraz Kościoła, jakiego w Polsce nie znamy. Obok katolików, których jest ok. 30%, są protestanci, muzułmanie, wyznawcy innych religii i osoby niewierzące. Obserwuje się dużo wystąpień z Kościoła, żądań zniesienia celibatu księży oraz dostępu kobiet do urzędów kościelnych, w tym do kapłaństwa. Niedobór księży to, obok malejącej liczby wiernych, jeden z powodów łączenia parafii. Kościołów jeszcze się nie zamyka, natomiast robi się fuzje i np. z ośmiu dawnych parafii powstaje jedna duża, co dla posługujących księży oznacza konieczność dojechania do wielu miejsc w celu odprawienia Eucharystii.
32/2020 (1306) 2020-08-05
„Nie mamy pańskiego płaszcza! I co nam pan zrobi?” - tłumaczył szatniarz bohaterowi kultowego filmu „Miś”. Tą samą zasadą zdają się kierować ludzie poowijani w tęczowe flagi, profanując chrześcijańskie symbole, coraz śmielej drwiąc z norm społecznych i zdrowego rozsądku. Mają świadomość potężnego finansowego, prawnego i medialnego wsparcia. Wiedzą, że mało kto odważy się im „podskoczyć”, ponieważ wiąże się to z ostracyzmem i publiczną śmiercią cywilną.

Doskonale wiedzą, że nikt im nic nie zrobi. A jeśli np. policja namierzy sprawców kolejnej profanacji, natychmiast znajdzie się ktoś, kto sfilmuje aresztowanie - tak, jak to miało miejsce kilkanaście dni temu podczas zatrzymania aktywistki „walczącego z homofobią kolektywu Stop Bzdurom” Małgorzaty „Margo” Szutowicz, która zniszczyła samochód należący do Fundacji Pro - Prawo do Życia - i narobi lamentu na całą Europę. Prawda jest taka, że środowisko LGBT+ wręcz marzy o męczeństwie! Chce mieć swoich bohaterów, którzy pomogą spoić w jedno rozproszone bojówki, zaś różnego rodzaju komisje i przybudówki unijne tyko czekają na to, by dostać dowody na rzekomo homofobiczne, niereformowalne w swoim uporze polskie społeczeństwo. A potem postraszyć sankcjami, zakręceniem kurka z kasą itp.
32/2020 (1306) 2020-08-05
Na 6 sierpnia zaplanowano rozpoczęcie robót budowlanych związanych z wymiana nawierzchni ul Kościuszki - na odcinku od ul. Mazowieckiej do mostu im. Narcyza Witczak-Witaczyńskiego.
32/2020 (1306) 2020-08-05
Została wznowiona działalność wszystkich świetlic osiedlowych funkcjonujących na terenie Dęblina. Z placówek można korzystać tylko i wyłącznie przy zachowaniu obowiązujących obostrzeń sanitarnych.
32/2020 (1306) 2020-08-05
Rozmowa z ks. ppor. Bogumiłem Lempkowskim, prefektem w II Liceum Ogólnokształcącym im. Królowej Jadwigi w Siedlcach.

Myśl o takiej pielgrzymce pojawiła się 1,5 roku temu. W 2018 r. udałem się razem z młodzieżą na pielgrzymkę rowerową do Rzymu. Pokonaliśmy 2,5 tys. km. Przejechaliśmy przez siedem krajów, by uczcić siedem jubileuszy, m.in.: 100-lecie odzyskania niepodległości, 200-lecie naszej diecezji, 600-lecie mojej rodzinnej parafii i 40-lecie wyboru Karola Wojtyły na papieża. W poprzednie wakacje byłem w wojsku na kursie oficerskim w Akademii Wojsk Lądowych we Wrocławiu, więc nie mogłem nigdzie pojechać. W tym roku wypada setna rocznica urodzin św. Jana Pawła II. Zależało mu, byśmy mieli w sobie ducha odpowiedzialności za ojczyznę, byśmy się za nią modlili. Podczas jednej z pielgrzymek apelował: „Zanim stąd odejdę, proszę was, abyście (...) nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastamy”. W tym roku wypada też 100-lecie Cudu nad Wisłą. To zwycięstwo nie byłoby możliwe, gdyby nie tysiące warszawiaków, którzy na kolanach modlili się o wygraną. Oczywiście Bitwa Warszawska była też sukcesem polskiego oręża, ale wiara tamtych pokoleń miała ogromne znaczenie. W 2020 r. obchodzimy także 100-lecie zaślubin Polski z morzem i 80-lecie zbrodni katyńskiej. Bardzo chciałem uczcić te rocznice.
32/2020 (1306) 2020-08-05
Rozmowa z ks. kan. Stanisławem Gniedziejką, wicekustoszem sanktuarium Najświętszego Sakramentu w Sokółce

Cud eucharystyczny to także dla nas, kapłanów, umocnienie w wierze, potwierdzenie prawdy, że wybierając Pana Jezusa, wybraliśmy dobrą drogę i nie stracimy na tym. Jezus udziela sił i mocy do pełnienia posługi: udzielania sakramentów świętych, głoszenia słowa Bożego. Wydarzenie eucharystyczne mobilizuje nas, by głosić Chrystusa i prowadzić do Niego ludzi. Współczesnemu człowiekowi, który odwraca się od Boga, zachwyca sprzecznymi z wiarą ideologiami, potrzeba świadectwa i ukierunkowania, inaczej zejdzie na manowce. „Kto spożywa moje ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne”. Trzeba słowom Pana Jezusa wierzyć, nimi żyć i umacniać się w wypełnianiu tego słowa Eucharystią. Wszystkim przybywającym do nas pielgrzymom powtarzam to samo: cud eucharystyczny wciąż trwa. Powtarza się na każdej Mszy św. Warto ją przeżywać z wielkim zaangażowaniem, skupieniem i świadomością obecności na Golgocie w Wielki Piątek. Tkanka mięśnia sercowego to przecież ciągłe uobecnienie w Mszy św. męki i śmierci Pana Jezusa na Golgocie.
32/2020 (1306) 2020-08-05
Rozmowa z dr. hab. Stanisławem Plutą, prof. IO, z Zakładu Hodowli Roślin Ogrodniczych w Instytucie Ogrodnictwa w Skierniewicach.

Producenci owoców jagodowych, dążąc do podniesienia opłacalności i konkurencyjności produkcji, ciągle poszukują nowych możliwości dywersyfikacji tej produkcji, poprzez wdrożenie do uprawy nowych i nierozpowszechnionych jeszcze gatunków. Klasycznym przykładem może być suchodrzew jadalny (jagoda kamczacka, haskap). W Polsce wyjątkowo dużo plantacji założono w latach 2013-2015. Natomiast w kolejnych latach zainteresowanie uprawą osłabło, gdyż okazało się, że - paradoksalnie - owoce tego gatunku i przetwory z nich robione nie znajdowały się na oficjalnej liście produktów spożywczych dopuszczonych do obrotu w krajach UE. Dzięki trwającym prawie dwa lata staraniom angielskiej firmy jagoda kamczacka ostatecznie została wpisana 13 grudnia 2018 r. na listę nowej żywności na mocy rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 2015/2283 z 25 listopada 2015 r. (www.efsa.europa.eu). Fakt ten, jak też małe wymagania klimatyczne i glebowe oraz dostępność nowych odmian o dużych i smacznych owocach wpłynęły na stopniowy powrót popularności uprawy tego gatunku w Polsce. Szacowana powierzchnia uprawy jagody kamczackiej w naszym kraju to aktualnie około 2,5 tys. ha, z czego duży udział stanowią plantacje młode, liczące do pięciu lat.