Do połowy września na przejazdach kolejowych usytuowanych w ciągu ul. Wiatraki i Poważe w Łukowie będą trwały prace remontowe.
Aktualności
W Grodnie powstaje pierwsza na świecie świątynia dedykowana polskiej błogosławionej - Mariannie Biernackiej.
Rozmowa z Pawłem Kęską, kierownikiem Ośrodka Dokumentacji Życia i Kultu bł. ks. Jerzego Popiełuszki w Warszawie, managerem Muzeum ks. Jerzego Popiełuszki.
40 lat temu, 26 sierpnia 1984 r. ks. Jerzy Popiełuszko odprawił przedostatnią z 32 swoich Mszy za Ojczyznę. „Manifestacja wolności i patriotyzmu”, „dwie godziny wolności”, „kawałek wolnej Polski” - te określenia dobrze oddają ducha tych Eucharystii?
W moim przekonaniu na pewno były one powodem, dla którego ks. J. Popiełuszko zginął. Wszystko, co robiła bezpieka, miało na celu, by przestał je odprawiać. Starano się na niego wpłynąć na różne sposoby: od przeniesienia do innej parafii, przez próby nacisku na jego otoczenie czy zastraszanie.
40 lat temu, 26 sierpnia 1984 r. ks. Jerzy Popiełuszko odprawił przedostatnią z 32 swoich Mszy za Ojczyznę. „Manifestacja wolności i patriotyzmu”, „dwie godziny wolności”, „kawałek wolnej Polski” - te określenia dobrze oddają ducha tych Eucharystii?
W moim przekonaniu na pewno były one powodem, dla którego ks. J. Popiełuszko zginął. Wszystko, co robiła bezpieka, miało na celu, by przestał je odprawiać. Starano się na niego wpłynąć na różne sposoby: od przeniesienia do innej parafii, przez próby nacisku na jego otoczenie czy zastraszanie.
14 sierpnia w liturgii Kościoła wspominamy św. Maksymiliana Marię Kolbego. Postać niezwykłą, dziś już chyba nieco zapomnianą, „przykrytą” pamięcią bardziej „współczesnych” świętych. Warto ją przypomnieć z kilku przynajmniej powodów.
Miarą świętości jest jej wyrazistość. Świętość promienieje, inspiruje, pociąga, prowokuje, ale też złości, denerwuje, może stać się wyrzutem sumienia, swoistym „kolcem” kłującym jej przeciwników niemogących znieść czystości i piękna zeń płynących. Świętość ze swej natury jest przezroczysta, tym odróżnia się od bohaterstwa.
Miarą świętości jest jej wyrazistość. Świętość promienieje, inspiruje, pociąga, prowokuje, ale też złości, denerwuje, może stać się wyrzutem sumienia, swoistym „kolcem” kłującym jej przeciwników niemogących znieść czystości i piękna zeń płynących. Świętość ze swej natury jest przezroczysta, tym odróżnia się od bohaterstwa.
Mówią, że jest modlitwą o świętość i przemianę, że pozwala zrzucić z siebie powłokę starego człowieka, że pomaga uporządkować swoje życie, myślenie i postępowanie. Jest znany i praktykowany od kilku wieków i ciągle się sprawdza. Wymaga jednak dwóch rzeczy: systematyczności i szczerości.
Ten krótki opis dotyczy ignacjańskiego rachunku sumienia. Został on ułożony przez św. Ignacego Loyolę, założyciela Towarzystwa Jezusowego, czyli zakonu jezuitów. Składa się z pięciu elementów i powinien trwać równo 15 minut. Ignacy jako były żołnierz był bardzo konkretny.
Ten krótki opis dotyczy ignacjańskiego rachunku sumienia. Został on ułożony przez św. Ignacego Loyolę, założyciela Towarzystwa Jezusowego, czyli zakonu jezuitów. Składa się z pięciu elementów i powinien trwać równo 15 minut. Ignacy jako były żołnierz był bardzo konkretny.
Dożynki zawsze miały charakter sakralny. Głównym elementem świętowania było - i jest nadal - poświęcenie zboża oraz podziękowanie Bogu za plony i zbiory.
Tradycja święta plonów sięga XVI w., a urządzali je dla żniwiarzy właściciele ziemscy w nagrodę za dobrze wykonaną pracę. Dożynki zwano świętem wieńcowym od nazwy ich najważniejszego symbolu - wieńca, do wykonania którego wykorzystywano pozostawione na polu zboża, ubogacając je czerwoną jarzębiną, orzechami, owocami, kwiatami i kolorowymi wstążkami. Dzisiaj niewiele się zmieniło w procesie jego przygotowania, ale współczesne świętowanie nie ma tak skromnego charakteru, jak za dawnych czasów.
Tradycja święta plonów sięga XVI w., a urządzali je dla żniwiarzy właściciele ziemscy w nagrodę za dobrze wykonaną pracę. Dożynki zwano świętem wieńcowym od nazwy ich najważniejszego symbolu - wieńca, do wykonania którego wykorzystywano pozostawione na polu zboża, ubogacając je czerwoną jarzębiną, orzechami, owocami, kwiatami i kolorowymi wstążkami. Dzisiaj niewiele się zmieniło w procesie jego przygotowania, ale współczesne świętowanie nie ma tak skromnego charakteru, jak za dawnych czasów.
Wszystko, czego jest za dużo lub za mało, nie służy człowiekowi, a post to skuteczna metoda na uzdrowienie duszy i ciała - twierdziła wieki temu św. Hildegarda. Jej współcześni naśladowcy mówią, że miała świętą rację.
Za panowania Henryka IV w Świętym Cesarstwie Rzymskim, w Galii Bliższej, żyła dziewica słynąca ze szlachetnego urodzenia i świętości. Na imię jej było Hildegarda. Jej rodziciele, Hildebert i Mechtylda, choć ludzie możni i ze sprawami światowymi obeznani, mieli na względzie dary należne Stwórcy, oddali przeto córkę w służbę Bogu. Jeszcze w dziecięctwie od spraw ziemskich się odsunęła, odgrodzona od nich przedziwną czystością…
Za panowania Henryka IV w Świętym Cesarstwie Rzymskim, w Galii Bliższej, żyła dziewica słynąca ze szlachetnego urodzenia i świętości. Na imię jej było Hildegarda. Jej rodziciele, Hildebert i Mechtylda, choć ludzie możni i ze sprawami światowymi obeznani, mieli na względzie dary należne Stwórcy, oddali przeto córkę w służbę Bogu. Jeszcze w dziecięctwie od spraw ziemskich się odsunęła, odgrodzona od nich przedziwną czystością…
Parę dni temu miałem pilną potrzebę… Nie, nic z tych rzeczy. Proszę od razu nie kojarzyć sobie tego z… no, nieważne.
Otóż miałem pilną potrzebę pojechania do stolicy kraju i wjechania swoim pełnoletnim już samochodem do centrum miasta. A ponieważ od kilkudziesięciu dni w metropolii krewko zarządzanej przez uśmiechniętą ekipę pana Trzaskowskiego istnieje strefa czystego transportu, postanowiłem nieco o niej poczytać, aby dowiedzieć się, czy mój - według klimatycznych zamordystów - nieekologiczny pojazd spalający niespełna 5 l ropy na 100 km w ogóle może się tamtędy przetoczyć.
Otóż miałem pilną potrzebę pojechania do stolicy kraju i wjechania swoim pełnoletnim już samochodem do centrum miasta. A ponieważ od kilkudziesięciu dni w metropolii krewko zarządzanej przez uśmiechniętą ekipę pana Trzaskowskiego istnieje strefa czystego transportu, postanowiłem nieco o niej poczytać, aby dowiedzieć się, czy mój - według klimatycznych zamordystów - nieekologiczny pojazd spalający niespełna 5 l ropy na 100 km w ogóle może się tamtędy przetoczyć.
Zapewnienia, że natychmiast po wygraniu przez Koalicję Obywatelską ostatnich wyborów objawi się zjednoczona, uśmiechnięta Polska, przepadły jak kamfora.
Póki co mamy galopującą tendencję ku temu, że będzie jedna partia, jeden wódz i nie tylko nieuśmiechnięty, ale podzielony jak nigdy naród. W bajki o uzyskaniu już dwa dni po wyborach niewyobrażalnych pieniędzy od miłującej nową władzę Unii i związanym z tym równie niewyobrażalnym dobrobycie Polaków chyba nikt już nie wierzy, ale zwolennikom grudniowej koalicji wystarczy konsekwentne realizowanie najważniejszej obietnicy: zamknąć, zdelegalizować, zniszczyć do imentu PiS.
Póki co mamy galopującą tendencję ku temu, że będzie jedna partia, jeden wódz i nie tylko nieuśmiechnięty, ale podzielony jak nigdy naród. W bajki o uzyskaniu już dwa dni po wyborach niewyobrażalnych pieniędzy od miłującej nową władzę Unii i związanym z tym równie niewyobrażalnym dobrobycie Polaków chyba nikt już nie wierzy, ale zwolennikom grudniowej koalicji wystarczy konsekwentne realizowanie najważniejszej obietnicy: zamknąć, zdelegalizować, zniszczyć do imentu PiS.
11 sierpnia parafia w Horbowie świętowała 100-lecie swego wskrzeszenia.
Uroczystości połączono z odpustem ku czci Przemienienia Pańskiego oraz ze 150 rocznicą śmierci unickiej rodziny Koniuszewskich. Sumie odpustowej przewodniczył biskup senior diecezji radomskiej Henryk Tomasik. W homilii najpierw nawiązał do sceny z Taboru. Wspominał, że sensem przemienienia jest objawienie się Trójcy Świętej. Mówiąc o postawie uczniów, którzy byli zachwyceni wyglądem Jezusa i chcieli tą chwilę przedłużyć, podkreślał, że „z głębokiego przeżycia wielkości Chrystusa i Jego majestatu zawsze rodzi się pragnienie trwania przy swoim Mistrzu”.
Uroczystości połączono z odpustem ku czci Przemienienia Pańskiego oraz ze 150 rocznicą śmierci unickiej rodziny Koniuszewskich. Sumie odpustowej przewodniczył biskup senior diecezji radomskiej Henryk Tomasik. W homilii najpierw nawiązał do sceny z Taboru. Wspominał, że sensem przemienienia jest objawienie się Trójcy Świętej. Mówiąc o postawie uczniów, którzy byli zachwyceni wyglądem Jezusa i chcieli tą chwilę przedłużyć, podkreślał, że „z głębokiego przeżycia wielkości Chrystusa i Jego majestatu zawsze rodzi się pragnienie trwania przy swoim Mistrzu”.