Tegoroczne diecezjalne dziękczynienie za plony będzie miało miejsce
w święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, w piątek, 8 września,
w Woli Gułowskiej.
Na 5 września zaplanowano I Dzień Skupienia Księży Proboszczów
Diecezji Siedleckiej przed obliczem Kodeńskiej Pani w 90 rocznicą
powrotu obrazu z carskiego wygnania i posługi duszpasterskiej
misjonarzy oblatów.
Tytuł dzisiejszego felietonu jest zaczerpnięty z piosenki
Freddiego Mercurego „Barcelona”. Przypomniałem sobie ją
bezpośrednio po pierwszych doniesieniach o kolejnym już zamachu
młodych ekstremistów muzułmańskich związanych z ISIS.
Śpiewając ją z Montserrat Caballe, wokalista Queenu opowiadał o rodzinnym mieście współwykonującej tę piosenkę artystki jako miejscu rodzenia się płomiennych uczuć i niegasnącej miłości. Trudno mi jednak było przyjąć tę tezę, gdy dowiedzieliśmy się po raz kolejny o kilkunastu ofiarach śmiertelnych i kilkudziesięciu ludziach walczących o życie w szpitalach. Stan ten powiększał się wraz z doniesieniami o rozmiarach planowanego zamachu i o doskonałej organizacji, którą stworzyli ludzie stojący za tym krwawym zdarzeniem.
Śpiewając ją z Montserrat Caballe, wokalista Queenu opowiadał o rodzinnym mieście współwykonującej tę piosenkę artystki jako miejscu rodzenia się płomiennych uczuć i niegasnącej miłości. Trudno mi jednak było przyjąć tę tezę, gdy dowiedzieliśmy się po raz kolejny o kilkunastu ofiarach śmiertelnych i kilkudziesięciu ludziach walczących o życie w szpitalach. Stan ten powiększał się wraz z doniesieniami o rozmiarach planowanego zamachu i o doskonałej organizacji, którą stworzyli ludzie stojący za tym krwawym zdarzeniem.
2 września, w sobotę, odbędzie się II Diecezjalna Pielgrzymka Osób
Konsekrowanych i ich Rodzin do sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej
Królowej Podlasia - Matki Jedności.
Parafia św. Jana Chrzciciela zaprasza w dniach 28-30 sierpnia na
peregrynację figury św. Michała Archanioła z Gargano.
Nieraz zdarzyło mi się słuchać o wzruszających historiach
rodziców, których dzieci utraciły wiarę - często wręcz
demonstracyjnie okazują swoją niechęć do religii i Kościoła. Sami
rodzice (a zwłaszcza matki), opowiadając o tych sytuacjach,
nieraz mają łzy w oczach i zadają pytanie: „Dlaczego?”.
Czasem jednak nie mogę się oprzeć wrażeniu, że znam odpowiedź. Pamiętam opowieść znajomych małżonków o tym, jak ich kilkunastoletni syn przeżywał akurat okres buntu i demonstrowania przy każdej okazji swojego zdania. Kiedy spytali go, czy pomodli się z nimi na różańcu, odburknął „Nie!”, oczekując na ostrą reakcję, krzyk i przymuszanie. Był bardzo zdziwiony, kiedy rodzice spokojnie odpowiedzieli „Aha” i po prostu zaczęli modlić się sami. Wytrzymał gdzieś do połowy drugiej dziesiątki.
Czasem jednak nie mogę się oprzeć wrażeniu, że znam odpowiedź. Pamiętam opowieść znajomych małżonków o tym, jak ich kilkunastoletni syn przeżywał akurat okres buntu i demonstrowania przy każdej okazji swojego zdania. Kiedy spytali go, czy pomodli się z nimi na różańcu, odburknął „Nie!”, oczekując na ostrą reakcję, krzyk i przymuszanie. Był bardzo zdziwiony, kiedy rodzice spokojnie odpowiedzieli „Aha” i po prostu zaczęli modlić się sami. Wytrzymał gdzieś do połowy drugiej dziesiątki.
Niedziela 20 sierpnia upłynęła wiernym parafii św. Izydora
Oracza w Marianowie na świętowaniu 25 rocznicy zakończenia budowy
kościoła i jego konsekracji.
Głównym punktem jubileuszu była Msza św., której przewodniczył bp Kazimierz Gurda. Koncelebrowali ją ks. kan. Jerzy Domański, obecnie proboszcz parafii Chrystusa Króla w Międzyrzecu Podlaskim, który - kierując przed laty parafią Marianów - zainicjował budowę nowej świątyni, oraz ks. kan. Krzysztof Baryga, dyrektor wydziału nauczania w siedleckiej kurii, w czasach studiów seminaryjnych często przyjeżdżający do Marianowa w niedziele i święta z pomocą duszpasterską.
Głównym punktem jubileuszu była Msza św., której przewodniczył bp Kazimierz Gurda. Koncelebrowali ją ks. kan. Jerzy Domański, obecnie proboszcz parafii Chrystusa Króla w Międzyrzecu Podlaskim, który - kierując przed laty parafią Marianów - zainicjował budowę nowej świątyni, oraz ks. kan. Krzysztof Baryga, dyrektor wydziału nauczania w siedleckiej kurii, w czasach studiów seminaryjnych często przyjeżdżający do Marianowa w niedziele i święta z pomocą duszpasterską.
Z Joanną Bątkiewicz-Brożek, dziennikarką, publicystką,
tłumaczką, autorką książki „Jezu, Ty się tym zajmij! O. Dolindo
Ruotolo. Życie i cuda”.
Ks. Dolindo w swoim testamencie duchowym napisał m.in. takie zdanie: „kiedy przyjdziesz do mnie, do grobu, zapukaj. Ja nawet zza grobu odpowiem ci: «Ufaj Bogu »”. Przez to zdanie ks. Dolindo obiecuje, że ktokolwiek do niego się zwróci, będzie pod jego opieką. Bardzo często słyszałam w Neapolu, że ks. Dolindo chce się tobą zaopiekować. Na jego grobie jest bardzo dużo wotów dziękczynnych, świadectw o uzdrowieniach fizycznych, o urodzeniu dzieci w sytuacjach stwierdzonej bezpłodności. Ks. Dolindo na pewno jest znakomitym wstawiennikiem - wstawia się przed Bogiem w naszych sprawach.
Ks. Dolindo w swoim testamencie duchowym napisał m.in. takie zdanie: „kiedy przyjdziesz do mnie, do grobu, zapukaj. Ja nawet zza grobu odpowiem ci: «Ufaj Bogu »”. Przez to zdanie ks. Dolindo obiecuje, że ktokolwiek do niego się zwróci, będzie pod jego opieką. Bardzo często słyszałam w Neapolu, że ks. Dolindo chce się tobą zaopiekować. Na jego grobie jest bardzo dużo wotów dziękczynnych, świadectw o uzdrowieniach fizycznych, o urodzeniu dzieci w sytuacjach stwierdzonej bezpłodności. Ks. Dolindo na pewno jest znakomitym wstawiennikiem - wstawia się przed Bogiem w naszych sprawach.
Rozmowa z ks. Leszkiem Janem Marciniakiem, rezydentem w
sanktuarium Matki Bożej Królowej Miłości i Pokoju - Pani Kujaw.
Może to się wydać dziwne, ale nigdy w życiu nie odczułem takiej bliskości Pana Boga jak właśnie w czasie terapii. To był okres mojego powrotu do Niego, czułem jak trzyma mnie za rękę, prowadzi, dodaje sił i otuchy. W ośrodku było wiele czasu na modlitwę i rozmyślania. Naturalnie pojawiało się też pytanie, co dalej… Jak ułożyć dalsze kapłańskie życie? Jakimi drogami Pan poprowadzi mnie po terapii? Po jej zakończeniu, pełen obaw i z wielką niewiadomą w sercu, pojechałem na wizytę u prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka. Ze spotkania wyszedłem pełen sił i radości, z nadzieją na trzeźwe życie w Markowicach. To tutaj czuwa Maryja - Królowa Miłości i Pokoju - Pani Kujaw. Działa tu także wspólnota „Skandal Krzyża”, gdzie mieszkają tacy rozbitkowie życiowi jak ja. Mam czas na modlitwę i kontakt z innymi życiowymi rozbitkami w jednym z ośrodków terapeutycznym, ale też sposobność nieustannego kontaktu z siostrami i braćmi na portalu społecznościowym. Dzięki tym spotkaniom idę po drogach trzeźwego życia.
Może to się wydać dziwne, ale nigdy w życiu nie odczułem takiej bliskości Pana Boga jak właśnie w czasie terapii. To był okres mojego powrotu do Niego, czułem jak trzyma mnie za rękę, prowadzi, dodaje sił i otuchy. W ośrodku było wiele czasu na modlitwę i rozmyślania. Naturalnie pojawiało się też pytanie, co dalej… Jak ułożyć dalsze kapłańskie życie? Jakimi drogami Pan poprowadzi mnie po terapii? Po jej zakończeniu, pełen obaw i z wielką niewiadomą w sercu, pojechałem na wizytę u prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka. Ze spotkania wyszedłem pełen sił i radości, z nadzieją na trzeźwe życie w Markowicach. To tutaj czuwa Maryja - Królowa Miłości i Pokoju - Pani Kujaw. Działa tu także wspólnota „Skandal Krzyża”, gdzie mieszkają tacy rozbitkowie życiowi jak ja. Mam czas na modlitwę i kontakt z innymi życiowymi rozbitkami w jednym z ośrodków terapeutycznym, ale też sposobność nieustannego kontaktu z siostrami i braćmi na portalu społecznościowym. Dzięki tym spotkaniom idę po drogach trzeźwego życia.