Opinie
37/2020 (1311) 2020-09-09
Dzięki Jamajce zrozumiałem słowa papieża Franciszka, kiedy mówił, że trzeba wstać, wyjść i szukać ludzi - mówi ks. Tomasz Denicki, misjonarz.

- To ambasadorzy naszej diecezji w różnych częściach świata - mówi o misjonarzach ks. Kazimierz Jóźwik, referent do spraw misyjnych diecezji siedleckiej. I jednocześnie uwrażliwia: - Nie możemy zamykać się tylko w małych światkach. Musimy się dzielić, być otwarci na innych. Od półtora roku ks. T. Denicki pełni posługę misyjną na Jamajce. - Większości z nas to miejsce kojarzy się ze słońcem, piaszczystymi plażami, Bobem Marleyem i muzyką reggae. To jednak nie jest cała rzeczywistość tej słonecznej wyspy. Turystycznych miejsc jest stosunkowo niewiele. Oczywiście są piękne wille, hotele, baseny czy restauracje, ale w głębi wyspy, gdzie turyści nie docierają, panuje ogromna bieda, przeważają drewniane domki na palach pokryte liśćmi palmy - relacjonuje misjonarz. Kościół katolicki na Jamajce jest mniejszością. Według statystyk jest tylko 2-3% katolików - tym samym wspólnoty są bardzo malutkie. - Moja obecna parafia w Cambridge, małym miasteczku, liczy 35 osób. Na Mszę św. przychodzi ok. 25 parafian.
37/2020 (1311) 2020-09-09
Po sześciu latach ponownie stanęły na podium. Panie z zespołu śpiewaczego Pelagia zajęły drugie miejsce na Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu Dolnym.

Znakomity efekt poprzedziły długie przygotowania. Grupa ćwiczyła regularnie przez ponad pół roku. - A od maja spotykałyśmy się częściej, nawet dwa razy w tygodniu - przyznaje kierownik zespołu Krystyna Żaczek. Trud się opłacił, a druga lokata cieszy tym bardziej, że konkurencja na festiwalu była spora. Wzięło w nim bowiem udział kilkadziesiąt zespołów z całej Polski. Dokładną liczbę trudno jest podać, bo z powodu epidemii przesłuchania były prowadzone oddzielnie dla każdego z nich. Natomiast o wynikach organizatorzy informowali uczestników wyłącznie poprzez internet. Tradycyjnie na festiwalu liczył się przede wszystkim odpowiedni repertuar. A ten Pelagia jak zwykle miała dopracowany do perfekcji. W ustaleniu trzech piosenek pomógł paniom ich instruktor Paweł Warowny. - To pasjonat folkloru. Zna się na nim bardzo dobrze i doradza, choć nie dostaje z tego tytułu wynagrodzenia - podkreśla K. Żaczek.
37/2020 (1311) 2020-09-09
Opowieści o tych niezwykłych instrumentach i historii miasta przeplatane fragmentami nagrań stanowiły ciekawą i przyjemną formę promocji książki Małgorzaty Trzaskalik-Wyrwy „Organy miasta Siedlce”.

W Siedlcach jest 11 sprawnie działających instrumentów organowych, co stanowi cenną wizytówkę miasta. Ich opisania i przybliżenia zarówno znawcom, jak i laikom podjęła się M. Trzaskalik-Wyrwa. Spotkanie, podczas którego zaprezentowano publikację, odbyło się w niedzielne popołudnie 6 września w Sali Białej Miejskiego Ośrodka Kultury. Poprzedził je transmitowany na żywo koncert na zabytkowym pozytywie w kaplicy Ogińskiej w wykonaniu autorki. Wśród gości znalazł się ordynariusz diecezji siedleckiej bp Kazimierz Gurda, który kontynuuje rozpoczęte przez bp. Zbigniewa Kiernikowskiego działania mające na celu renowację i udostępnianie organów diecezji siedleckiej. A mamy się czym chwalić, bo przez ostatnie lata udało się odnaleźć skarby, o których nikt nie miał pojęcia, jak np. unikatowy instrument Joachima Wagnera czy wyremontować inne. Witając dr. Rafała Dmowskiego M. Trzaskalik-Wyrwa, która z Siedlcami związała się 20 lat temu, zaznaczyła, że oprócz tego, iż był on recenzentem książki, to właśnie dzięki niemu poznała wiele ciekawych faktów dotyczących Siedlec. - Był motywatorem pewnych moich działań poszukiwawczych - przyznała.
37/2020 (1311) 2020-09-09
Dom Kultury im. Księżnej Anny z Sapiehów Jabłonowskiej zachęca dzieci i młodzież do udziału w 16 edycji Festiwalu Pieśni Patriotycznej „Pieśń Ojczyzny Pełna”.
37/2020 (1311) 2020-09-09
Niezależnie od epoki, w jakiej powstały, formy czy maniery artystycznej, wyobrażenia Matki Bożej Bolesnej stwarzają okazję do kontemplacji Jej współcierpienia z Synem i Jej odkupieńczej miłości - prowadzącej pod Krzyż.

Wspomnienie Maryi Bolesnej obchodzone w Kościele 15 września - nieprzypadkowo dzień po święcie Podwyższenia Krzyża Świętego - przypomina o zjednoczeniu Matki z Chrystusem w Jego męce, cierpieniu i śmierci. Wejść w Jej boleść, kontemplować ból, który Jej duszę - jak prorokował Symeon - przeniknąć miał niczym miecz, naśladować w przyjmowaniu codziennych krzyży, ułatwiają dzieła sztuki. Kustosz Muzeum Diecezjalnego w Siedlcach Dorota Pikula- Kuziak podkreśla, że można mówić o pewnych typowych formach przedstawiania cierpienia Maryi. Należy do nich wyobrażenie różnych scen z Jej życia, adekwatnych do siedmiu boleści, z których najczęściej chyba pokazywana jest scena zdjęcia z krzyża Pana Jezusa, oddawana przez artystów jako pietà. Sposób przedstawienia boleści ewoluował na przestrzeni lat, niejako poszerzając zakres współodczuwania Najświętszej Maryi Panny, tzn. przenosząc akcent ze współcierpienia z Jezusem - na udział w cierpieniach ludzkości.
37/2020 (1311) 2020-09-09
Wrzesień, podobnie jak 11 pozostałych miesięcy, przynosi na kartkach kalendarza wiele rocznic.

Te wrześniowe przywołują często dramat wojennych dni, ale pierwszy wrześniowy dzień, oprócz tych smutnych wędrówek w wojenną przeszłość, przynosi również bardzo ważny początek, bo przecież tego właśnie dnia, po wakacyjnym bezruchu, ruszają szkoły! Niektórzy mawiają żartobliwie, że szkoła rozumu nie daje. Zapewne tak właśnie jest, ale ten posiadany, przy pewnym rzecz jasna zaangażowaniu szczęśliwego posiadacza, niewątpliwie szkoła pomaga ćwiczyć i rozwijać. Godzinami można toczyć debaty o przedmiotach, programach, metodach. Godzinami można zastanawiać się i dyskutować, komu i do czego przydadzą się w przyszłości niektóre teorie, formułki, wzory i definicje. Każdy będzie miał zapewne sporo argumentów, być może nawet słusznych, chociaż skrajnie różnych.
37/2020 (1311) 2020-09-09
Wbrew obiegowej opinii, myślenie nie ma już przyszłości. I chociaż zdawać by się mogło, iż wzrost tzw. oświaty w szerokich kręgach społecznych, związany z masowym produkowaniem licencjatów i magistrów, jest dowodem na zupełnie inne twierdzenie, to jednak rzeczywistość cokolwiek skrzeczy.

Iluzoryczność „wykształconego” współcześnie społeczeństwa ukazuje się w pełni, gdy dostrzeże się zasadniczy brak - zapomnienie o krytycyzmie w przyjmowaniu twierdzeń i zwolnienie się z logicznego uzasadnienia. Zamiast poszukiwania prawdy staramy się po prostu być trendy. Powtarzamy nagłówki, a nie myślimy. Gromadzimy informacje, a nie wiemy. Krzyczymy, a nie polemizujemy. Drwimy z przeciwnika, a nie argumentujemy. Bawimy się słówkami, a nie poznajemy rzeczywistości. Większość prac naukowych na poziomie magisterskim jest tylko bibliograficznym zestawieniem cytatów, wśród których własnych badań „młodego naukowca” znaleźć nie można. Niestety, ta konstatacja tyczy się większości naszego społeczeństwa.
37/2020 (1311) 2020-09-09
Wydarzenia sierpnia 1980 r. uświadomiły Polakom, że wspólnie mogą więcej. To, co działo się na Wybrzeżu, szybko rozlało się na cały kraj.

Kiedy Jan Paweł II podczas pielgrzymki do Polski w 1979 r. wypowiedział pamiętne słowa: „Wołam, ja, syn polskiej ziemi, a zarazem ja, Jan Paweł II, papież. Wołam z całej głębi tego Tysiąclecia, wołam w przeddzień Święta Zesłania, wołam wraz z wami wszystkimi: Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!”, nikt nie sądził, że tak szybko się ziszczą. Porozumienia sierpniowe 1980 r. podpisane w gdańskiej stoczni uruchomiły lawinę. Mirosław „Zbirek” Andrzejewski, znany rysownik, 30 sierpnia 1980 r. przez przypadek znalazł się w gdańskiej stoczni. W maju zdawał maturę, jednocześnie angażując się w tworzenie ruchu opozycyjnego w kraju. Nawiązał kontakt ze Stanisławem Karpikiem z Opola i rodziną Goławskich z Siedlec oraz Janem Mizikowskim. - Od Karpika dowiedziałem się, że w Gdańsku jest środowisko Ruchu Młodej Polski, które skupia młodzież i może warto coś takiego założyć w naszym regionie - wspomina. Nie było jednak tak prosto, bo nie istniały takie możliwości, jak dziś: żadnych telefonów, maili. - Dlatego czekaliśmy na najbliższą okazję do spotkania, czyli 8 maja 1980 r. Pod pretekstem imienin u S. Karpika w Opolu miał się odbyć zjazd.
37/2020 (1311) 2020-09-09
Łukowska społeczność dba o pamięć walczących o obronę ojczyzny. W poniedziałek 7 września na cmentarzu parafialnym św. Rocha odbyła się uroczystość poświęcenia wyremontowanych 24 mogił żołnierzy Wojska Polskiego poległych we wrześniu 1939 r.

Poprzedziła ją Msza św. sprawowana w intencji ojczyzny oraz tych, którzy oddali za nią życie, celebrowana przez proboszczów łukowskich parafii: ks. kan. Andrzeja Kieliszka i ks. Jerzego Cąkałę. Po Eucharystii głos zabrały osoby zaangażowane w odnawianie nagrobków oraz zaproszeni goście. Wśród nich był prezes łukowskiego Koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Ryszard Grafik, który w imieniu organizatorów wręczył podziękowania dyrektorowi Adamowi Siwkowi za odnowienie żołnierskich mogił na łukowskim cmentarzu. - Żołnierz polski we wrześniu 1939 r. stanął w obronie państwa i narodu - mówił A. Siwek, dyrektor Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa w Warszawie. - Żołnierz polski, niezależnie od przedwojennych sporów politycznych, konfliktów społecznych, walczył w obronie wszystkich obywateli II RP, broniąc ich przed tym złem, które narodziło się w Niemczech. Nikt nie mógł udawać, że nie wie, co nadciąga z Zachodu. Działały już obozy w Dachau, Mauthausen, Sachsenhausen. Polityka Hitlera była powszechnie znana. Żołnierz polski podjął próbę powstrzymania tej zagłady, która wdarła się na polskie ziemie.
37/2020 (1311) 2020-09-09
W kościele Świętej Trójcy w Radzyniu Podlaskim Legion Maryi świętował trzy jubileusze: 20-lecie Prezydium pw. Matki Boskiej Królowej Pokoju w Radzyniu oraz 15-lecie śmierci założyciela LM w Polsce Anatola Kaszczuka i 15-lecie Rady Wyższej Komicjum pw. MB Królowej Wszechświata.

W uroczystościach uczestniczyło 16 przewodników duchowych Legionu Maryi i ponad 100 członków z parafii radzyńskich oraz Kurii z Łukowa, Międzyrzeca Podlaskiego i Leśnej Podlaskiej. Oprawę muzyczną zapewnił zespół Guadalupe z Lublina. Spotkanie rozpoczęło się modlitwą różańcową i adoracją Najświętszego Sakramentu. Prezydent radzyńskiego Komicjum Pelagia Kublicka zaprezentowała sylwetkę założyciela Legionu Maryi w Polsce Anatola Kaszczuka. Następnie została odprawiona Msza św. koncelebrowana przez 11 kapłanów. Liturgii przewodniczył ks. kan. Krzysztof Pawelec - proboszcz parafii Trójcy Świętej, kierownik duchowy radzyńskiego Komicjum. Homilię wygłosił ks. Józef Sarzyński - kierownik duchowy Regii w Lublinie, który zakładał Prezydium Matki Bożej Królowej Pokoju w Radzyniu Podlaskim. Kaznodzieja wspominał dzień sprzed 20 lat, gdy przybył, by zachęcić do założenia Legionu Maryi, przypomniał początki LM na świecie - w Irlandii i w Polsce. Skupił się na przesłaniu Legionu: - Trwanie pod sztandarami Maryi jest trwaniem przy Chrystusie, nie może Go przesłaniać - mówił ks. J. Sarzyński.