We wtorek 15 października w katedrze św. Michała Archanioła i św.
Floriana przy ul. Floriańskiej 3 odbędzie się spotkanie z ks. Père
René-Luc, porzuconym przez ojca, wychowanym przez gangstera, który
został księdzem.
Aktualności
W bieżącym roku mija 40 lat od proklamowania Krucjaty Wyzwolenia
Człowieka. W związku z tym jubileuszem w sobotę 28 września na
Jasnej
Górze odbył się Kongres KWC przy udziale blisko 200 delegatów z
całego
kraju.
Stowarzyszenie na rzecz osób dotkniętych chorobą alkoholową,
narkomanią i hazardem „Szansa” zaprasza do udziału w cyklu
wirtualnych
spotkań ze specjalistami terapii uzależnień ph. „Uzależnienie
niejedno
ma imię”.
Obiecywany przez poprzednie władze miasta Białą Podlaska pomnik
Bogusława Kaczyńskiego jest już gotowy. Kosztował 72 tys. zł i
powstał
ze składek mieszkańców. Problem jest jednak z jego lokalizacją.
Szkoła Podstawowa w Zalesiu obchodziła jubileusz 75-lecia
powstania oraz uroczystość nadania placówce imienia Polski
Niepodległej.
- Z dostępnych kronik wynika, że szkoła została ulokowana we dworze należącym przed wojną do rodziny Sobolewskich. W latach 70 budynek przebudowano i stracił swój przedwojenny, zabytkowy charakter - opowiada Barbara Kołodyńska, nauczyciel SP w Zalesiu. W 2018 r., w związku z przypadającą 100 rocznicą odzyskania niepodległości zrodził się pomysł nadania szkole imienia Polski Niepodległej. Społeczność szkolna podjęła wiele działań zmierzających do nadania imienia szkole i poświęcenia sztandaru. Jak podkreśla wieloletni dyrektor SP w Zalesiu Wojciech Kołodyński, to działanie jest także ukoronowaniem jego wieloletniej pracy na rzecz szkoły, w której przepracował nieprzerwanie jako dyrektor 28 lat. - Liczne sukcesy, w tym ogólnopolskie, w dziedzinie ekologii, bezpieczeństwa, teatru, sportu oraz wysokie wyniki w sprawdzianach i egzaminach zewnętrznych uzyskiwane na przestrzeni lat przez uczniów przy wsparciu kadry pedagogicznej Szkoły Podstawowej w Zalesiu, skłoniły szkołę do podjęcia działań zmierzających do nadania szkole imienia i sztandaru - dodaje.
- Z dostępnych kronik wynika, że szkoła została ulokowana we dworze należącym przed wojną do rodziny Sobolewskich. W latach 70 budynek przebudowano i stracił swój przedwojenny, zabytkowy charakter - opowiada Barbara Kołodyńska, nauczyciel SP w Zalesiu. W 2018 r., w związku z przypadającą 100 rocznicą odzyskania niepodległości zrodził się pomysł nadania szkole imienia Polski Niepodległej. Społeczność szkolna podjęła wiele działań zmierzających do nadania imienia szkole i poświęcenia sztandaru. Jak podkreśla wieloletni dyrektor SP w Zalesiu Wojciech Kołodyński, to działanie jest także ukoronowaniem jego wieloletniej pracy na rzecz szkoły, w której przepracował nieprzerwanie jako dyrektor 28 lat. - Liczne sukcesy, w tym ogólnopolskie, w dziedzinie ekologii, bezpieczeństwa, teatru, sportu oraz wysokie wyniki w sprawdzianach i egzaminach zewnętrznych uzyskiwane na przestrzeni lat przez uczniów przy wsparciu kadry pedagogicznej Szkoły Podstawowej w Zalesiu, skłoniły szkołę do podjęcia działań zmierzających do nadania szkole imienia i sztandaru - dodaje.
Odsłonięcie tablicy pamiątkowej, przemówienia, życzenia, róże
pamięci, sentymentalne wystawy, niezwykły, pełen wspomnień program
artystyczny i wzruszające spotkania po latach…
Tak Publiczna Szkoła Podstawowa im. Janusza Kusocińskiego świętowała 4 października jubileusz 100-lecia połączony z otwarciem sali sportowej. Jubileusz szkoły był świętem uczniów, nauczycieli, rodziców, absolwentów, pracowników administracji i obsługi, przyjaciół placówki oraz mieszkańców Rogoźnicy i okolic. - W tym dniu z ogromnym szacunkiem i sentymentem wspominaliśmy osoby, które przez minione lata kształtowały i kształtują wizerunek naszej szkoły - podkreśla Dorota Herda, dyrektor SP w Rogoźnicy. Jubileusz rozpoczął się Mszą św. w kościele pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Maniach. Mszy, w której uczestniczyli zaproszeni goście, rodzice, uczniowie, nauczyciele i absolwenci przewodniczył ks. bp Kazimierz Gurda, który w homilii podkreślił znaczenie roli mistrza i jego ucznia. Dalsza część uroczystości odbyła się w nowo wybudowanej sali sportowej. - Każdy z gości otrzymywał okolicznościowy kotylion, folder, jubileuszowe wydanie gazetki szkolnej „Nowiny”.
Tak Publiczna Szkoła Podstawowa im. Janusza Kusocińskiego świętowała 4 października jubileusz 100-lecia połączony z otwarciem sali sportowej. Jubileusz szkoły był świętem uczniów, nauczycieli, rodziców, absolwentów, pracowników administracji i obsługi, przyjaciół placówki oraz mieszkańców Rogoźnicy i okolic. - W tym dniu z ogromnym szacunkiem i sentymentem wspominaliśmy osoby, które przez minione lata kształtowały i kształtują wizerunek naszej szkoły - podkreśla Dorota Herda, dyrektor SP w Rogoźnicy. Jubileusz rozpoczął się Mszą św. w kościele pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Maniach. Mszy, w której uczestniczyli zaproszeni goście, rodzice, uczniowie, nauczyciele i absolwenci przewodniczył ks. bp Kazimierz Gurda, który w homilii podkreślił znaczenie roli mistrza i jego ucznia. Dalsza część uroczystości odbyła się w nowo wybudowanej sali sportowej. - Każdy z gości otrzymywał okolicznościowy kotylion, folder, jubileuszowe wydanie gazetki szkolnej „Nowiny”.
Po 33 latach od powstania parafii i trzynastu latach budowy, 6
października w parafii Chrystusa Miłosiernego w Dęblinie odbyła się
konsekracja świątyni, która wzniesiona została dzięki wysiłkowi
parafian i księży proboszczów: śp. ks. kan. Jana Romaniuka i ks.
kan. Andrzeja Kani. Mszy św. przewodniczył ordynariusz siedlecki
który dokonał konsekracji świątyni.
Eucharystię św. wraz z bp. Kazimierzem Gurdą celebrowało około pięćdziesięciu kapłanów. Na wspólnej modlitwie obecnych było bardzo wielu parafian, którzy własną pracą przyczynili się do budowy świątyni oraz upiększania jej wnętrza. Ksiądz biskup pokropił wodą święconą ołtarz oraz mury świątyni, a w homilii powiedział m.in., że 6 października jest dla wspólnoty parafialnej dniem radości. O budowie kościoła myśleli i do jej rozpoczęcia przygotowywali kolejni proboszczowie. Pierwszym był ks. kan. Józef Brzozowski, który w 1986 r. organizował parafię i na jej potrzeby przeniósł kaplicę z dęblińskiej parafii św. Piusa V. Kontynuowali jego pracę duszpasterską księża Franciszek Hołda i Wiesław Wyrzykowski. - Wybudowany kościół jest wynikiem wieloletniego wysiłku parafian i księży proboszczów: śp. ks. kan. Jana Romaniuka i ks. kan. Andrzeja Kani. Śp. ks.. J. Romaniuk w roku 2006 budowę kościoła wraz z parafianami rozpoczął i wcale nie było łatwo. Po dziesięciu latach pracy kościół w stanie surowym był gotowy.
Eucharystię św. wraz z bp. Kazimierzem Gurdą celebrowało około pięćdziesięciu kapłanów. Na wspólnej modlitwie obecnych było bardzo wielu parafian, którzy własną pracą przyczynili się do budowy świątyni oraz upiększania jej wnętrza. Ksiądz biskup pokropił wodą święconą ołtarz oraz mury świątyni, a w homilii powiedział m.in., że 6 października jest dla wspólnoty parafialnej dniem radości. O budowie kościoła myśleli i do jej rozpoczęcia przygotowywali kolejni proboszczowie. Pierwszym był ks. kan. Józef Brzozowski, który w 1986 r. organizował parafię i na jej potrzeby przeniósł kaplicę z dęblińskiej parafii św. Piusa V. Kontynuowali jego pracę duszpasterską księża Franciszek Hołda i Wiesław Wyrzykowski. - Wybudowany kościół jest wynikiem wieloletniego wysiłku parafian i księży proboszczów: śp. ks. kan. Jana Romaniuka i ks. kan. Andrzeja Kani. Śp. ks.. J. Romaniuk w roku 2006 budowę kościoła wraz z parafianami rozpoczął i wcale nie było łatwo. Po dziesięciu latach pracy kościół w stanie surowym był gotowy.
Rozmowa z ks. Pawłem Siedlanowskim, założycielem i dyrektorem
Siedleckiego Hospicjum Domowego dla Dzieci
Nasza najmłodsza pacjentka Natalka ma 3,5 roku, najstarsza Wiktoria - 17 lat. Najczęściej trafiają do nas dzieci z chorobami genetycznymi, neurodegeneracyjnymi wtedy, gdy leczenie przyczynowe jest już zakończone. Naszym zadaniem jest zapewnienie im maksymalnego komfortu życia, funkcjonowania, a także pomoc rodzinie, która przejawia się na różne sposoby. Stosunkowo mało jest chorób nowotworowych - może dlatego, że na tym etapie rozwoju istnieje spora szansa na ich wyleczenie. Aby chore dziecko mogło do nas trafić, konieczne jest skierowanie od lekarza prowadzącego, zaś choroba musi być ujęta w katalogu tzw. ICD-10. Na naszej stronie internetowej www.hospicjumsiedlce.pl jest to wszystko dokładnie wyjaśnione.
Nasza najmłodsza pacjentka Natalka ma 3,5 roku, najstarsza Wiktoria - 17 lat. Najczęściej trafiają do nas dzieci z chorobami genetycznymi, neurodegeneracyjnymi wtedy, gdy leczenie przyczynowe jest już zakończone. Naszym zadaniem jest zapewnienie im maksymalnego komfortu życia, funkcjonowania, a także pomoc rodzinie, która przejawia się na różne sposoby. Stosunkowo mało jest chorób nowotworowych - może dlatego, że na tym etapie rozwoju istnieje spora szansa na ich wyleczenie. Aby chore dziecko mogło do nas trafić, konieczne jest skierowanie od lekarza prowadzącego, zaś choroba musi być ujęta w katalogu tzw. ICD-10. Na naszej stronie internetowej www.hospicjumsiedlce.pl jest to wszystko dokładnie wyjaśnione.
Po 11 miesiącach strachu i niepewności pacjenci znów mogą czuć
się bezpiecznie. Zamknięty w listopadzie ubiegłego roku szpital
powiatowy w Rykach wznowił działalność.
7 października uruchomione zostały izba przyjęć i oddział wewnętrzny. Umowy potwierdzające ich otwarcie i kontrakt wart 800 tys. zł przywiózł dyrektor lubelskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia Karol Tarkowski. Przekazanie dokumentów stało się okazją do większej uroczystości. Na symboliczne przecięcie wstęgi przyjechali bowiem: wojewoda lubelski Przemysław Czarnek, podsekretarz stanu w ministerstwie zdrowia Janusz Cieszyński, minister środowiska Henryk Kowalczyk oraz przedstawiciele sąsiednich samorządów. Odświeżone wnętrza szpitala poświęcił dziekan dekanatu ryckiego ks. kan. Stanisław Chodźko oraz wspierający odtworzenie placówki, proboszcz senior z Kłoczewa ks. kan. Andrzej Olszewski. Takiego obrotu spraw nie spodziewali się nawet najwięksi optymiści. - Światła w tym szpitalu zgasły prawie rok temu - zaznaczył starosta rycki Dariusz Szczygielski. - Najpierw został zamknięty oddział chirurgiczny, bo nie spełniał warunków. Później nastąpiła reakcja łańcuchowa i spółka praktycznie wyrzuciła wszystkich pacjentów i pracowników - zauważył radny wojewódzki i mieszkaniec Ryk Leszek Kowalczyk.
7 października uruchomione zostały izba przyjęć i oddział wewnętrzny. Umowy potwierdzające ich otwarcie i kontrakt wart 800 tys. zł przywiózł dyrektor lubelskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia Karol Tarkowski. Przekazanie dokumentów stało się okazją do większej uroczystości. Na symboliczne przecięcie wstęgi przyjechali bowiem: wojewoda lubelski Przemysław Czarnek, podsekretarz stanu w ministerstwie zdrowia Janusz Cieszyński, minister środowiska Henryk Kowalczyk oraz przedstawiciele sąsiednich samorządów. Odświeżone wnętrza szpitala poświęcił dziekan dekanatu ryckiego ks. kan. Stanisław Chodźko oraz wspierający odtworzenie placówki, proboszcz senior z Kłoczewa ks. kan. Andrzej Olszewski. Takiego obrotu spraw nie spodziewali się nawet najwięksi optymiści. - Światła w tym szpitalu zgasły prawie rok temu - zaznaczył starosta rycki Dariusz Szczygielski. - Najpierw został zamknięty oddział chirurgiczny, bo nie spełniał warunków. Później nastąpiła reakcja łańcuchowa i spółka praktycznie wyrzuciła wszystkich pacjentów i pracowników - zauważył radny wojewódzki i mieszkaniec Ryk Leszek Kowalczyk.