Region
41/2021 (1367) 2021-10-13
Przypomina o ludziach, którzy mieli odwagę przeciwstawić się systemowi komunistycznemu, a także staje się źródłem wiedzy historycznej dla młodego pokolenia - takie słowa padały z ust uczestników uroczystości odsłonięcia muralu upamiętniającego 40 rocznicę wprowadzenia stanu wojennego.

Pomysł, aby na murze zakładu karnego, w centrum miasta, znalazł się nowy mural, powstał w marcu, kiedy powołano siedlecki komitet obchodów 40-lecia wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. - Musieliśmy zlikwidować stare malowidło, naprawić i odrestaurować mur oraz zrobić podłoże pod nowy projekt - wyjaśnia Piotr Ornoch, członek komitetu, zastępca przewodniczącego Krajowej Sekcji Służby Więziennej NSZZ „Solidarność” i współtwórca projektu muralu. Jego głównym wykonawcą był Łukasz Niedziałek - artysta grafik, specjalizujący się w technice aerografu. Za zgodą ppłk. Marka Suwińskiego, dyrektora więzienia, odrestaurowano mur i stworzono nowe grafiki.
41/2021 (1367) 2021-10-13
W żadnej innej relacji człowiek - człowiek nie można wygrać tyle szczęścia, co w małżeństwie. Pod warunkiem jednak, że przestrzega się instrukcji obsługi, w której trzy pierwsze punkty dotyczą relacji z Producentem, a siedem kolejnych z drugim człowiekiem. Jednym słowem - budując związek według wskazań Boga, pomysłodawcy małżeństwa - mówi dr Jacek Pulikowski, ekspert poradnictwa rodzinnego.

Co jest głównym celem chrześcijańskiego małżeństwa? Dobre wychowanie dzieci? Dostatnie życie, wspólne „dorabianie się?” Nie! - Jan Paweł II powiedział, że celem małżeństwa jest wspólna droga do świętości przez budowę komunii osób na wzór komunii Osób Boskich. To zdanie walnęło mnie obuchem w łeb. Wcześniej zupełnie inaczej to pojmowałem: zarabiałem na życie, starałem się o różne rzeczy, a tu nagle się okazuje, że najważniejsza jest budowa relacji z żoną - opowiada J. Pulikowski, dodając, że wprawdzie nikt z nas nie zrozumie istoty komunii Osób w Trójcy Przenajświętszej, lecz każdy ma świadomość, że jest ona wspaniała i… nieosiągalna dla ludzi. Mimo to mamy się na niej wzorować.
41/2021 (1367) 2021-10-13
„Oni chrzanią te głupoty, bo już trudno to inaczej powiedzieć, o tym, że my teraz przez takie gesty zbudujemy polską suwerenność” - krzyczał w minioną niedzielę w Białymstoku Szymon Hołownia, odnosząc się do wyroku Trybunału Konstytucyjnego orzekającego o wyższości polskiej konstytucji nad prawem unijnym. I dodał: „Jaką suwerenność? Od kogo będziemy wtedy pożyczać pieniądze? Od Chin? To będzie ta suwerenność?”.

O obelgach, wyzwiskach kierowanych w stronę TK po wydanym przezeń orzeczeniu napisano i powiedziano już bardzo dużo. Niedzielna demonstracja zwołana przez niegdysiejszego „króla Europy” Donalda Tuska, podczas której straszono Polaków zideologizowanymi sądami i okropnymi pisiorami, chcącymi rzekomo wyprowadzić nasz kraj z Unii Europejskie i cywilizacyjnie ulokować Polskę gdzieś pomiędzy Mongolią a Chinami, stała się kwintesencją sposobu myślenia ludzi określający siebie mianem „elity”. Mieliśmy czas przywyknąć do krzyków, ordynarnych przekleństw, autorytetów miotających na lewo i prawo słowami „j....ć”, „wyp....ać” itp.
41/2021 (1367) 2021-10-13
W ramach cyklu spotkań „Jak to na wsi niegdyś bywało” w Zaściankach odbyła się inscenizacja zatytułowana „Zapraszamy do chatki, gdzie wiszą makatki”.

Organizatorami wydarzenia byli: Gminny Ośrodek Kultury w Miedzyrzecu Podlaskim, bialskie starostwo, międzyrzecka gmina i zespół Leśne Echo. - Nasze inscenizacje to impreza cykliczna, która odbywa się praktycznie co roku. Chcemy przede wszystkim młodym ludziom przypomnieć kawałek naszej pięknej historii - powiedział wójt gminy Krzysztof Adamowicz. - Nie mogę wyjść z podziwu, jak bardzo angażuje się w ten pomysł społeczność, a przede wszystkim zespół Leśne Echo z Zaścianek. Łączymy pokolenia, przebywamy ze sobą, dzielimy się wiedzą i doświadczeniami. To bardzo cenne - podkreślił. - Pamiętam z lat swojej młodości ławeczki, które stały przy płotach. Zasiadali na nich dziadkowie i babcie, czasem też wnuczkowie. I tak zaczynała się rozmowa.
41/2021 (1367) 2021-10-13
Choć kojarzony głównie z działalnością literacką, był artystą totalnym - realizującym się zarówno w słowie, jak i obrazie.

Urodzony zaledwie rok przed wydaniem rozpoczynającego polski romantyzm pierwszego tomu „Poezji” Adama Mickiewicza, uznany został za „czwartego wieszcza”, najwybitniejszego spadkobiercę, ale i krytyka romantyzmu. Za życia nie zaznał ani sławy, ani przychylności fortuny. Nie miał też szczęścia w miłości. Wyprzedzał swoją epokę pod każdym względem, stąd też do końca swoich dni pozostał niezrozumiany i niedoceniony. Cyprian Kamil Norwid, a właściwie Cyprian Ksawery Gerard Walenty Norwid herbu Topór przyszedł na świat w zubożałej szlacheckiej rodzinie 24 września 1821 r. na Mazowszu, w Laskowie- Głuchach koło Radzymina. Po śmierci matki czterolatkiem opiekuje się prababka Hilaria Sobieska (w przyszłości poeta będzie podkreślał, że choć „po kądzieli”, to pochodzi z tych samych Sobieskich, co król Jan III). Dziesięć lat później umiera ojciec Cypriana.
41/2021 (1367) 2021-10-13
Czy może być piękniejsze i ważniejsze powołanie niż ratowanie dusz - dla Jezusa - na wieczność? Pozwolenie Mu, aby uczynił z nas najpiękniejsze dzieło miłosierdzia?

S. Konsolata Betrone - podobnie jak św. s. Faustyna - doznała objawień Jezusa. Kim była, jak żyła i o czym pisała w swoim dzienniku określanym mianem kroniki jej mistycznych przeżyć - opowiadają mieszkanki Klasztoru Mniszek Klarysek Kapucynek z Ostrowa Wielkopolskiego. Pierina Betrone (1903-1946) urodziła się w Saluzzo w północnej części Włoch w licznej rodzinie. Odpowiedzialna i pilna, zarówno w nauce, jak i obowiązkach domowych, w 1929 r. - mimo wielu trudności i sprzeciwu ze strony rodziny - wstąpiła do klasztoru klauzurowego Zakonu Mniszek Klarysek Kapucynek w Turynie. Jako s. Konsolata (tzn. „Pocieszycielka”) otrzymała dar szczególnej zażyłości z Bogiem. Była mistyczką obdarowaną słowami i wizjami, które dokładnie zapisywała w dzienniczku przekazywanym co miesiąc swojemu kierownikowi duchowemu o. Lorenzowi Salesowi.
41/2021 (1367) 2021-10-13
Paulina Jaricot jest założycielką jednego z największych dzieł w Kościele, pociągnęła za sobą wiele milionów ludzi. Dziękujemy dzisiaj Bogu, że już wkrótce będzie zaliczona w poczet błogosławionych - zaznacza moderator Żywego Różańca Diecezji Siedleckiej ks. Grzegorz Koc.

Proces kanonizacyjny Pauliny Jaricot (1799-1862) rozpoczął Pius XI w 1926 r., a w 1963 r. Jan XXIII uznał heroiczność jej cnót. 27 maja 2020 r. Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych ogłosiła z upoważnienia Ojca Świętego dekret o cudzie za jej wstawiennictwem. Doznała go w 2012 r. trzyipółletnia Mayline Tran, mieszkanka Lyonu. Wskutek zadławienia stwierdzono u niej śmierć mózgową. Lekarze kazali rodzicom przygotować się na śmierć dziecka. W następstwie nowenny za przyczyną Pauliny Jaricot podjętej przez rodziców i uczniów szkoły, do której chodziła dziewczynka, doszło do cudu - Maylin w pełni odzyskała zdrowie. 4 października sekretarz generalny Papieskich Dzieł Misyjnych we Francji ogłosił datę beatyfikacji założycielki Dzieła Rozkrzewiania Wiary, które od 1922 r. nosi imię papieskiego, oraz Żywego Różańca. Nastąpi to 22 maja 2022 r.
41/2021 (1367) 2021-10-13
Jeden z twórców III Rzeszy, zbrodniarz wojenny Hermann Göring miał kiedyś powiedzieć, że aby skutecznie rządzić ludźmi, wystarczy ich solidnie przestraszyć.

Patrząc dziś na tańce pandemicznego chochoła nad dogorywającymi w wielu częściach świata wolnościami obywatelskimi, zbesztanymi natarczywą propagandą społeczeństwami czy konającymi resztkami ludzkiego rozsądku, nie sposób się z tym nie zgodzić. Kryzys związany z królującym obecnie wirusem jest dla rządzących znakomitą okazją ku temu, by systematycznie wzmacniać wśród całych społeczeństw strach i histerię. Każde państwo, budując swoją rację bytu, argumentuje ją przede wszystkim ochroną obywateli przed wewnętrznymi i zewnętrznymi zagrożeniami. Powszechnie obowiązująca narracja głosi, że bez pomocy państwa człowiek byłby bezbronny wobec głodu, biedy, wojen, terroryzmu, klęsk żywiołowych, wypadków czy chorób.
41/2021 (1367) 2021-10-13
Truizmem jest twierdzenie, że dzisiejszego człowieka kształtuje coraz bardziej nie własna świadomość, ale to, co jest jemu suflowane przez medialne koncerny.

Wielokrotnie w debatach internetowych można natknąć się na teksty i obrazy nijak mające się do rzeczywistości. Ich celem jest tylko wzbudzenie konkretnych emocji w odbiorcy, a w konsekwencji wywołanie konkretnego działania. Innymi słowy mamy do czynienia nie tyle z przekazem informacji, ile raczej zręcznym sterowaniem całymi masami ludzkimi. Zresztą masy ludzkie dość łatwo jest rozgrzeszyć z tragicznych czasami skutków podejmowanych przez nią czynów. Odpowiedzialność ze swej natury zakłada pojedynczego sprawcę. Nawet jeśli działa w grupie przestępczej. Tłumu oskarżyć nie można, gdyż nikt nie rozkłada statystycznie odpowiedzialności na poszczególne jednostki go tworzące. I chociaż nie stanowi to o uznaniu działania tłumu za moralnie dopuszczalne, to jednak nikt nie będzie odeń żądał, by odpowiadał za swoje czyny.
41/2021 (1367) 2021-10-13
Od 38 lat na początku października organizowany jest uroczysty apel poległych, który przypomina o bitwie i umiłowaniu ojczyzny, dla której kosynierzy Tadeusza Kościuszki 10 października 1794 r. oddawali życie.

Rocznicowe uroczystości rozpoczęły się Mszą św. celebrowaną w maciejowickiej świątyni pod przewodnictwem proboszcza parafii ks. kan. Andrzeja Jaczewskiego. - Naród bez przeszłości jest godny współczucia. Naród, który odcina się od historii, który się jej wstydzi, który wychowuje młode pokolenie bez powiązań historycznych, to naród regeneratów skazujący siebie na niepamięć - podkreślił w kazaniu. - Nad polskim życiem narodowym, politycznym i społecznym od czasów Sejmu Czteroletniego ciąży cień rozdartej i podzielonej jedności narodu. Próba ratowania Rzeczypospolitej przez Kościuszkę i jemu podobnych - wobec spiskujących za granicą magnatów, na dworze carycy Katarzyny czy w zachodnich Prusach - okazała się wtedy tragiczną w skutkach - mówił ks. A. Jaczewski.