W Janopolu oddano do użytku zmodernizowaną drogę z wybudowanym
chodnikiem. Oczekiwana przez mieszkańców inwestycja została wykonana
dzięki rządowemu wsparciu z Funduszu Dróg Samorządowych.
„Kocham Polskę” to hasło patronujące akcji Patriotyzm Gospodarczy.
Celem działania jest zachęta do korzystania z usług polskich
przedsiębiorców i promowanie rodzimych produktów.
Rozmowa z dr hab. Katarzyną Smyk, prof. UMCS z Instytutu Nauk o
Kulturze Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie
W dniu Wigilii nawiedzamy cmentarze, np. w drodze na Pasterkę. Dbamy też o to, żeby na Boże Narodzenie na grobach naszych bliskich zmarłych panował porządek, był świąteczny akcent: znicz w kształcie choinki, stroik z gwiazdą betlejemską czy czerwoną, błyszczącą kokardą. Zauważmy, że jeżeli Wigilia odbywa się po śmierci tego, kto jeszcze rok wcześniej siadał z nami do stołu, reinterpretacji podlega wówczas wiele elementów wieczerzy, jak wolne miejsce i pusty talerz. Owszem, utarło się, że to „dla zbłąkanego wędrowca”; w niektórych częściach Polski mówi się, że jest nim Pan Jezus, który może odwiedzić nas w postaci nieoczekiwanego gościa. Pamiętajmy jednak, że pierwotnie wolne miejsce przy stole pozostawiane było z myślą o nieżyjących przodkach. Także dzisiaj w wielu domach najstarsi przypominają reszcie rodziny: to talerz dla naszego dziadzia, babci, odłóżmy opłatek też dla nich. Dzisiaj już się tego nie robi, ale dawniej odkładano na ten wolny talerz po łyżce każdej potrawy, którą gospodyni podawała domownikom.
W dniu Wigilii nawiedzamy cmentarze, np. w drodze na Pasterkę. Dbamy też o to, żeby na Boże Narodzenie na grobach naszych bliskich zmarłych panował porządek, był świąteczny akcent: znicz w kształcie choinki, stroik z gwiazdą betlejemską czy czerwoną, błyszczącą kokardą. Zauważmy, że jeżeli Wigilia odbywa się po śmierci tego, kto jeszcze rok wcześniej siadał z nami do stołu, reinterpretacji podlega wówczas wiele elementów wieczerzy, jak wolne miejsce i pusty talerz. Owszem, utarło się, że to „dla zbłąkanego wędrowca”; w niektórych częściach Polski mówi się, że jest nim Pan Jezus, który może odwiedzić nas w postaci nieoczekiwanego gościa. Pamiętajmy jednak, że pierwotnie wolne miejsce przy stole pozostawiane było z myślą o nieżyjących przodkach. Także dzisiaj w wielu domach najstarsi przypominają reszcie rodziny: to talerz dla naszego dziadzia, babci, odłóżmy opłatek też dla nich. Dzisiaj już się tego nie robi, ale dawniej odkładano na ten wolny talerz po łyżce każdej potrawy, którą gospodyni podawała domownikom.
Rolnicy nie zapłacą więcej niż rok temu, za to właściciele sklepów
wielkopowierzchniowych będą musieli liczyć się z podwyżkami. Rada
miejska uchwaliła nowe opłaty.
W pustostanach na terenie Białej Podlaskiej może przebywać
dziesięcioro bezdomnych, którzy nie są objęci żadnym wsparciem.
Władz
miasta przygotowują projekt mający pomóc takim osobom.
Zbliżające się święta Bożego Narodzenia, jak żadne inne,
wyzwalają w ludziach dobro i chęć pomagania. Warto, by nie zgasły
one razem z choinką.
Nie ma dnia, by media nie informowały o tragicznych wydarzeniach, oszustwach, poszkodowanych. Szkoda, że z równie wielką częstotliwością nie mówią o tej drugiej stronie: ludziach, którzy niosą pomoc, wspierają, wyciągają pomocną dłoń. Codziennie, systematycznie, bez rozgłosu. Bo przecież, jak śpiewał Czesław Niemen, „ludzi dobrej woli jest więcej/ i mocno wierzę w to,/ że ten świat/ nie zginie nigdy dzięki nim”. W październiku Joanna z Siedlec musiała uzbierać 300 tys. zł, by poddać się trudnej i specjalistycznej operacji usunięcia guza pnia mózgu. Udało się tego dokonać w niecały tydzień. Rodzina, znajomi, współpracownicy podawali informację dalej, każdy pomagał, jak mógł. - Mieliśmy setki pomysłów, zaplanowane zbiórki na dwa - trzy tygodnie, ktoś zaczął planować koncert - wspomina Marta, przyjaciółka Asi. Ale okazało się - i bardzo dobrze - że to wszystko nie będzie potrzebne, gdyż ludzka życzliwość i dobroć przeszły najśmielsze oczekiwania - podkreśla.
Nie ma dnia, by media nie informowały o tragicznych wydarzeniach, oszustwach, poszkodowanych. Szkoda, że z równie wielką częstotliwością nie mówią o tej drugiej stronie: ludziach, którzy niosą pomoc, wspierają, wyciągają pomocną dłoń. Codziennie, systematycznie, bez rozgłosu. Bo przecież, jak śpiewał Czesław Niemen, „ludzi dobrej woli jest więcej/ i mocno wierzę w to,/ że ten świat/ nie zginie nigdy dzięki nim”. W październiku Joanna z Siedlec musiała uzbierać 300 tys. zł, by poddać się trudnej i specjalistycznej operacji usunięcia guza pnia mózgu. Udało się tego dokonać w niecały tydzień. Rodzina, znajomi, współpracownicy podawali informację dalej, każdy pomagał, jak mógł. - Mieliśmy setki pomysłów, zaplanowane zbiórki na dwa - trzy tygodnie, ktoś zaczął planować koncert - wspomina Marta, przyjaciółka Asi. Ale okazało się - i bardzo dobrze - że to wszystko nie będzie potrzebne, gdyż ludzka życzliwość i dobroć przeszły najśmielsze oczekiwania - podkreśla.
„Dziękuję Bogu za łaskę powołania do kapłaństwa oraz polecam -
przez wstawiennictwo Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła -
zbawienie moje Miłosierdziu Bożemu” - napisał w swoim testamencie
zmarły 30 listopada ks. Janusz Stefaniuk.
Od 2010 r. do marca 2019 r. ks. J. Stefaniuk był proboszczem parafii św. Józefa Robotnika w Wołyńcach. Po śmierci - wrócił do swoich parafian, których traktował jak rodzinę. A oni swoją obecnością dowiedli, że był dla nich jak ojciec. Uroczystości pogrzebowe odbyły się w czwartek 5 grudnia. Kościół nie mieścił wszystkich przybyłych na ostatnie pożegnanie. Mszy św. przewodniczył bp Kazimierz Gurda. Zwracając się do zebranych na pogrzebowej liturgii, zaznaczył, że ziemskie pielgrzymowanie ks. Janusz zakończył w przeddzień rozpoczęciu Adwentu, czasu, w którym w liturgii bardzo mocno jest przypomniana potrzeba i konieczność oczekiwania na powtórne przyjście Jezusa Chrystusa. - Śp. ks. Janusz zakończył swój czas Adwentu, czas oczekiwania na spotkanie z Jezusem zmartwychwstałym i uwielbionym. To spotkanie nie odbyło się pod osłoną znaków sakramentów, jak się to dzieje w życiu ziemskim, ale twarzą w twarz. Spełniła się prośba, którą w modlitwie brewiarzowej stale zanosił do Boga: „Ukaż mi, Panie, swą twarz. Ukaż mi swoje oblicze”.
Od 2010 r. do marca 2019 r. ks. J. Stefaniuk był proboszczem parafii św. Józefa Robotnika w Wołyńcach. Po śmierci - wrócił do swoich parafian, których traktował jak rodzinę. A oni swoją obecnością dowiedli, że był dla nich jak ojciec. Uroczystości pogrzebowe odbyły się w czwartek 5 grudnia. Kościół nie mieścił wszystkich przybyłych na ostatnie pożegnanie. Mszy św. przewodniczył bp Kazimierz Gurda. Zwracając się do zebranych na pogrzebowej liturgii, zaznaczył, że ziemskie pielgrzymowanie ks. Janusz zakończył w przeddzień rozpoczęciu Adwentu, czasu, w którym w liturgii bardzo mocno jest przypomniana potrzeba i konieczność oczekiwania na powtórne przyjście Jezusa Chrystusa. - Śp. ks. Janusz zakończył swój czas Adwentu, czas oczekiwania na spotkanie z Jezusem zmartwychwstałym i uwielbionym. To spotkanie nie odbyło się pod osłoną znaków sakramentów, jak się to dzieje w życiu ziemskim, ale twarzą w twarz. Spełniła się prośba, którą w modlitwie brewiarzowej stale zanosił do Boga: „Ukaż mi, Panie, swą twarz. Ukaż mi swoje oblicze”.
Jesteśmy z ludźmi i dla ludzi - to hasło, które przyświeca
Kacprowiankom z Kacprówka. Istnieją od 2016 r. jako stowarzyszenie,
które tym roku zostało przekształcone w koło gospodyń wiejskich.
Z ofertą domowej roboty pierogów oraz uszek z kapustą i suszonymi grzybami występują po raz pierwszy. Ale znane są nie tylko z wyrobu potraw kojarzonych z wigilijnym stołem. „Kacprowianki” wykonują także smalec, bigos czy nalewki. Najbardziej rozpoznawalne są ich pyzy szare i kręcioły ziemniaczane. 15 pań, które od trzech lat animują życie kulturalne swojej miejscowości, postawiło sobie za cel integrację mieszkańców gminy Łaskarzew. Ich sztandarowym wydarzeniem jest piknik rodzinny „Dni Kacprówka”. Panie współpracują z kołami gospodyń, zespołami ludowymi, klubami seniora oraz młodzieżą. Biorą również udział w dożynkach gminnych oraz festynach charytatywnych na rzecz pomocy dla chorych dzieci. Inicjatorką powołania stowarzyszenia była Krystyna Czmiel, która sama o sobie mówi, że jest najstarszą członkinią „Kacprowianek”. Jednocześnie jest kierowniczką koła, w którym są zarówno 40-latki, jak i 60-letnie kobiety.
Z ofertą domowej roboty pierogów oraz uszek z kapustą i suszonymi grzybami występują po raz pierwszy. Ale znane są nie tylko z wyrobu potraw kojarzonych z wigilijnym stołem. „Kacprowianki” wykonują także smalec, bigos czy nalewki. Najbardziej rozpoznawalne są ich pyzy szare i kręcioły ziemniaczane. 15 pań, które od trzech lat animują życie kulturalne swojej miejscowości, postawiło sobie za cel integrację mieszkańców gminy Łaskarzew. Ich sztandarowym wydarzeniem jest piknik rodzinny „Dni Kacprówka”. Panie współpracują z kołami gospodyń, zespołami ludowymi, klubami seniora oraz młodzieżą. Biorą również udział w dożynkach gminnych oraz festynach charytatywnych na rzecz pomocy dla chorych dzieci. Inicjatorką powołania stowarzyszenia była Krystyna Czmiel, która sama o sobie mówi, że jest najstarszą członkinią „Kacprowianek”. Jednocześnie jest kierowniczką koła, w którym są zarówno 40-latki, jak i 60-letnie kobiety.
…dlaczego należy zawalczyć o odpowiedni poziom witaminy D w
organizmie, czym grozi jej niedobór, ale też nadmiar - w rozmowie z
dietetykiem Beatą Mońką.
Witamina D jest ogromnie ważna dla zdrowych kości i zębów. Ponadto okazuje się niezbędna w procesie regeneracji komórek nerwowych i wątroby. Wpływa też na płodność i odgrywa znaczącą rolę w prawidłowym przebiegu ciąży! Odpowiedni poziom witaminy D w organizmie zmniejsza ryzyko nadciśnienia, miażdżycy i zawału, jak również rozwoju cukrzycy czy nowotworów. Zwiększa także odporność organizmu, a nawet - co jest szczególnie istotne nie tylko w okresie jesienno-zimowym - zapobiega depresji. W przypadku sportowców dostarczanie witaminy D zmniejsza ryzyko kontuzji. Główne źródło witaminy D stanowi synteza skórna. Witamina D dostarczana z pokarmem jest metabolizowana w przewodzie pokarmowym - wchłaniana w jelicie cienkim, a konkretnie czczym i krętym. W tych miejscach wchłaniane dostarczonej witaminy D szacuje się nawet na 80%. W wyniku przemian w wątrobie i nerkach powstaje aktywny metabolit, który jest wykorzystywany przez organizm.
Witamina D jest ogromnie ważna dla zdrowych kości i zębów. Ponadto okazuje się niezbędna w procesie regeneracji komórek nerwowych i wątroby. Wpływa też na płodność i odgrywa znaczącą rolę w prawidłowym przebiegu ciąży! Odpowiedni poziom witaminy D w organizmie zmniejsza ryzyko nadciśnienia, miażdżycy i zawału, jak również rozwoju cukrzycy czy nowotworów. Zwiększa także odporność organizmu, a nawet - co jest szczególnie istotne nie tylko w okresie jesienno-zimowym - zapobiega depresji. W przypadku sportowców dostarczanie witaminy D zmniejsza ryzyko kontuzji. Główne źródło witaminy D stanowi synteza skórna. Witamina D dostarczana z pokarmem jest metabolizowana w przewodzie pokarmowym - wchłaniana w jelicie cienkim, a konkretnie czczym i krętym. W tych miejscach wchłaniane dostarczonej witaminy D szacuje się nawet na 80%. W wyniku przemian w wątrobie i nerkach powstaje aktywny metabolit, który jest wykorzystywany przez organizm.