Aktualności
51-52/2017 (1172) 2017-12-20
Uczniowie wszystkich miejskich placówek włączyli się w zainicjowaną w 2016 r. przez Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych i ośrodek pomocy społecznej akcję ph. Jedna paczka z klasy dla jednej rodziny.
51-52/2017 (1172) 2017-12-20
Mały Jezus, owinięty w pieluszki, spokojnie śpi w żłóbku w rozświetlonej stajence. Pochylają się nad nim Maryja i Józef. Oddają cześć, przyklękając, pastuszkowie. O czym myśli osoba, która wie wszystko o trudach porodu i połogu, spoglądając na ten sielankowy obrazek? - Widząc zadumę Maryi i spokój Józefa, jestem pełna podziwu, że nadzieja, jaką pokładali w Bogu, zwyciężyła niepokój i pytania, które na pewno również gościły w ich sercach - mówi położna Ewa Prokurat.

Utożsamiając się z rzeczywistością poporodową, zastanawiam się, jak bardzo Maryja musiała być zmęczona podróżą, porodem i wszystkimi gośćmi, którzy pragnęli zobaczyć Dzieciątko. Moment po porodzie to jeszcze adrenalina, lawina endorfin, uniesienie w wielkiej ekstazie, bo nagroda za trud jest piękna…, ale potem przychodzi zmęczenie i fizyczne dolegliwości połogu. Kto Ją wtedy wspierał? Czy miała swoją położną, która pomogła przystawić dziecko do piersi, potrzymała za rękę?
51-52/2017 (1172) 2017-12-20
Wśród polskich śpiewów kościelnych liczebnością dorównują im tylko pieśni maryjne. Od wieków śpiewają je bogaci, biedni, wierzący, wątpiący, ateiści. Ci, którzy uznali, że lepiej zrobią to fachowcy, słuchają z płyt. Ale nikt nie wyobraża sobie bez nich tej najważniejszej w roku nocy. One wnoszą spokój, dają nadzieję, są niekiedy odległą, ale niezapomnianą podróżą w lepszy, miniony czas. Kolędy.

Zapis tej najstarszej zachowanej w języku polskim - „Zdrow bądź, krolu anjelski, K nam na świat w ciele przyszły” - pochodzi z roku 1424. Wiek XV to także czas powstania znanej i śpiewanej do dzisiaj, a opartej na oryginalnym łacińskim chorale - kolędy „Anioł pasterzom mówił”, której tekst jest tłumaczeniem z łaciny średniowiecznego utworu bożonarodzeniowego „Dies est laetitiae”. Do dziś śpiewamy te, które powstały kilkaset lat temu: rozpoczynające zazwyczaj Pasterkę niebosiężne „Wśród nocnej ciszy” to kolęda z przełomu XVIII i XIX w., jeszcze starsze od niej jest dostojne „Gdy się Chrystus rodzi” czy skoczne „Przybieżeli do Betlejem”.
51-52/2017 (1172) 2017-12-20
Panie Prezydencie, końcówkę roku można zaliczyć do szczególnie udanych. Realizacji doczekało się długo oczekiwane przedsięwzięcie - remont budynku IV Liceum Ogólnokształcącego im. Hetmana Stanisława Żółkiewskiego.

Inwestycja, jaką jest remont IV LO, schodziła przez kilka lat na dalszy plan, bo dostawaliśmy pieniądze na inne ważne dla miasta przedsięwzięcia. Przypomnę, że w tym czasie wyremontowaliśmy ośrodki kultury: MOK, CKiS, Salę Podlasie, budynek po dawnym kinie Sojusz, bibliotekę miejską. Mimo że odkładaliśmy tę inwestycję, liceum funkcjonowało normalnie, bo znaleźliśmy tani i dobry lokal przy ul. Sokołowskiej w Collegium Mazovia. Teraz, kiedy zrealizowaliśmy najpilniejsze potrzeby związane z inwestycjami kubaturowymi, mogliśmy wziąć się za remont i rozbudowę budynku liceum „Żółkiewskiego” - mówi prezydent Siedlec Wojciech Kudelski.
51-52/2017 (1172) 2017-12-20
Pod siedzibą starostwa łukowskiego protestowali pracownicy Domu Pomocy Społecznej w Ryżkach. Ich główny postulat to podwyżka wynagrodzeń za pracę oraz wypłata premii.

Pogotowie strajkowe w DPS w Ryżkach zostało ogłoszone przez Wolny Związek Zawodowy „Sierpień 80”. - Nasz główny postulat to podniesienie wynagrodzenia o 500 zł netto. W dalszej kolejności: wypłata premii regulaminowej w wysokości 10% podstawy wynagrodzenia, dodatków za pracę w niedziele i święta oraz w porze nocnej, ponadto ustanowienie corocznej nagrody - wyliczali protestujący. Po tym jak pracownicy DPS wystąpili z określonymi żądaniami budynek oflagowano i wywieszono transparenty. Skierowano też pismo do mediów, zapowiadając zaostrzenie protestu.
51-52/2017 (1172) 2017-12-20
Święta, święta i… kac moralny spowodowany biesiadowaniem przy suto zastawionych stołach. Jak jeść, by się nie przejeść? Dlaczego wybrać pieczenie zamiast smażenia? Wreszcie, ile jest prawdy w twierdzeniu, że karp to kaloryczna bomba?

W myśl obowiązujących od kilku lat przepisów w Wigilię nie obowiązuje ścisły post na podobieństwo Środy Popielcowej czy Wielkiego Piątku. Niemniej Kościół zachęca do wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych w wigilię Bożego Narodzenia ze względu na wyjątkowy charakter tego dnia. Sporo do powiedzenia w tej kwestii ma także wielowiekowa tradycja. Na szczęście wielu naszym rodakom - a już Podlasiakom zwłaszcza! - w głowie się nie mieści, by wigilijnego karpia zastąpić np. kotletem schabowym.
51-52/2017 (1172) 2017-12-20
To smak mego dzieciństwa - odpowiadają jednym głosem przedstawiciele starszego pokolenia, pytani o olej lniany, bez którego także dzisiaj nie wyobrażają sobie wigilijnego stołu.

Olej w kuchni naszych babć sygnalizował porę roku i odpowiadającą mu część kalendarza obrzędowego przypisanego do życia religijnego. Tłoczono go zwykle dwa razy w roku: przed Adwentem i na progu Wielkiego Postu, by zastąpić w tym czasie przygotowania do rocznych świąt wszechobecny tłuszcz zwierzęcy: smalec wieprzowy, gęsi czy łój. Bo post musiał być postem, tj. odróżniać się od zwykłego czasu w ciągu roku. Toteż reguł wstrzemięźliwości w jedzeniu przestrzegano o wiele surowiej niż współcześnie, nawet jeśli codzienność naszych przodków też nie obfitowała w rarytasy.
51-52/2017 (1172) 2017-12-20
Rozmowa z Marcinem Kwaśnym, aktorem, scenarzystą, reżyserem teatralnym

Wiarę mam dzięki babciom: Stasi i Józi, z którymi chodziłem do kościoła i które były moimi pierwszymi przewodniczkami po świecie duchowym. Nauczyły mnie modlić się, czytały mi Biblię. Bardzo mocno przeżyłem rozwód moich rodziców. Pojawił się kryzys autorytetu. W ten kryzys wszedł Zły i odciągnął mnie od Boga na 18 lat. Lat przepełnionych grzesznym życiem, tylko dla przyjemności, w którym nie było zasad. Urzekł mnie blichtr tego świata, o co w moim zawodzie nie jest trudno. Liczyły się dobra zabawa, imprezy, na przemian płynąłem na fali sukcesu albo tonąłem w morzu frustracji. Doszedłem do ściany: z pewnymi rzeczami - na przykład alkoholem - już sobie nie radziłem, co dobitnie uświadomiła mi moja żona. Ona namówiła mnie na terapię. Z tej ludzkiej bezradności powiedziałem wtedy: „Jezusie Chrystusie, jeżeli istniejesz, to mi pomóż, bo ja już sam nie daję rady”. I przyszedł Miłosierny, złapał mnie tonącego za kołnierz.
51-52/2017 (1172) 2017-12-20
Rozmowa z Krzysztofem Demczukiem, liderem wspólnoty Metanoia, prezesem Fundacji Aplica, psychoterapeutą.

Jako nastoletni chłopak straciłem brata. Nie umiałem sobie z tym poradzić. Wszedłem w świat narkotyków i alkoholu. To była jedna z głównych rzeczy, z których uwolnił mnie Bóg. Nie trzeźwiałem po 20 dni w miesiącu. W październiku 1995 r. wpadłem w śpiączkę z powodu narkotyków, miałem sprawy sądowe o pobicie, handlowałem narkotykami. W pewnym momencie oddałem Bogu swoje życie! Wołałem: „Jeśli to prawda, że jesteś żywym Bogiem, że nie jesteś tylko kolejną religią i zbiorem reguł, uratuj mnie! Ja chcę doświadczyć takiego Boga!”. Po krótkim czasie byłem wolny od narkotyków. W kwietniu przyszłego roku miną 22 lata od chwili, gdy pogodziłem się z Bogiem. Potem zaczął się proces naprawy. Pan przemieniał moje życie, sposób myślenia o sobie i innych, mój sposób traktowania ludzi, wyrażania tego, co miałem w sercu, podążania za marzeniami, słuchania Jego głosu.