Pokonują setki kilometrów z wykrywaczem metali po lasach, polach i
łąkach. Nie szukają jednak złota czy skarbów... Tylko przedmiotów
życia codziennego. - Bo każdy z nich pozwala odkryć historię danego
miejsca - mówi Mateusz Malek, prezes Siedleckiego Stowarzyszenia
Eksploracyjnego „Waza”.
Pasja do poszukiwania przedmiotów, które zalegają w ziemi od lat, pojawiła się u pana Mateusza, gdy był nastolatkiem. Z czasem zaopatrzył się w narzędzie pozwalające na eksplorację, czyli wykrywacz metali, i ruszył w teren. Do założenia stowarzyszenia skłoniły go... zmiany w prawie. - Od 2018 r. poszukiwania bez zezwolenia konserwatora zabytków są przestępstwem. Do tego definicja zabytku stała się na tyle niezrozumiała i obszerna, że można ją dowolnie interpretować. Dlatego sporo osób zrezygnowało z tego hobby. Wtedy wpadłem na pomysł, żeby założyć stowarzyszenie i w jego imieniu starać się o zgody m.in. konserwatorów zabytków czy Lasów Państwowych - tłumaczy M. Malek.
Pasja do poszukiwania przedmiotów, które zalegają w ziemi od lat, pojawiła się u pana Mateusza, gdy był nastolatkiem. Z czasem zaopatrzył się w narzędzie pozwalające na eksplorację, czyli wykrywacz metali, i ruszył w teren. Do założenia stowarzyszenia skłoniły go... zmiany w prawie. - Od 2018 r. poszukiwania bez zezwolenia konserwatora zabytków są przestępstwem. Do tego definicja zabytku stała się na tyle niezrozumiała i obszerna, że można ją dowolnie interpretować. Dlatego sporo osób zrezygnowało z tego hobby. Wtedy wpadłem na pomysł, żeby założyć stowarzyszenie i w jego imieniu starać się o zgody m.in. konserwatorów zabytków czy Lasów Państwowych - tłumaczy M. Malek.