W piątek 31 stycznia w Siedlcach odbył się „Marsz Milczenia - Stop Agresji”. To społeczna reakcja na tragedię, do jakiej doszło 25 stycznia, kiedy ratownik siedleckiej stacji pogotowia Cezary Lotkowski został śmiertelnie ugodzony nożem przez pacjenta, któremu chciał udzielić pomocy.
- Ta tragedia na długo zapisze się w historii polskiego i siedleckiego ratownictwa medycznego. Niestety trauma nas nie opuszcza. Trudno pogodzić się z tym, co się stało, ponieważ zostały przekroczone wszelkie granice. Nie potrafimy pojąć, jak to możliwe, że człowiek, któremu jedziemy ratować życie i zdrowie, jest w stanie zamordować ratownika - powiedział Leszek Szpakowski, dyrektor siedleckiej stacji pogotowia „RM - Meditrans”, które było organizatorem marszu.
- Ta tragedia na długo zapisze się w historii polskiego i siedleckiego ratownictwa medycznego. Niestety trauma nas nie opuszcza. Trudno pogodzić się z tym, co się stało, ponieważ zostały przekroczone wszelkie granice. Nie potrafimy pojąć, jak to możliwe, że człowiek, któremu jedziemy ratować życie i zdrowie, jest w stanie zamordować ratownika - powiedział Leszek Szpakowski, dyrektor siedleckiej stacji pogotowia „RM - Meditrans”, które było organizatorem marszu.