Region
Źródło: POLSKA.EU/M
Źródło: POLSKA.EU/M

Restrykcje uderzą w przedsiębiorców

Te ograniczenia nie są dobre, gdyż uderzają w zwykłych ludzi - zarówno Polaków, jak i Białorusinów - mówi burmistrz Terespola Jacek Danieluk, komentując restrykcje, które na wwóz towarów z zagranicy, m.in. z Polski, wprowadził Państwowy Komitet Celny Białorusi.

Nowe regulacje weszły w życie 10 marca. Ich skutków szczególnie obawiają się przedsiębiorcy z terenów przygranicznych.

O zmianie przepisów komitet poinformował 3 marca na swojej stronie internetowej. Według nowego prawa osoby fizyczne będą mogły wwieźć bez cła w ciągu trzech lat kalendarzowych w celu osobistego użytku najwyżej jeden egzemplarz licznych kategorii towarów, m.in.: płytę gazową lub elektryczną, wyciąg kuchenny, mikrofalówkę, lodówkę, pralkę, odkurzacz, telewizor, komputer, maszynę do szycia, kabinę prysznicową czy muszlę klozetową albo wózek dziecięcy. A raz na dwa lata bez dodatkowych opłat – komplet opon zimowych lub letnich. Obliczanie tych terminów działa wstecz, tzn. od 31 marca 2014 r. W sumie na liście znajduje się kilkadziesiąt towarów. Wcześniej Białorusini mogli je importować raz w roku.

To nie pierwsze ograniczenia

„Państwowy Komitet Celny na bieżąco monitoruje towary przewożone przez osoby fizyczne. (…) Analizy (…) wykazały, że trwałość sprzętu gospodarstwa domowego, urządzeń sanitarnych wynosi zwykle nie mniej niż pięć lat, a opon – co najmniej dwa lata” – czytamy w komunikacie białoruskiego Komitetu Celnego. Zdaniem wschodnich celników nie wszystkie towary były przewożone do użytku osobistego. Część z nich obywatele Białorusi sprzedawali w swoim kraju.

To nie pierwsze takie ograniczenia. W sierpniu ubiegłego roku Państwowy Komitet Celny obniżył dopuszczalną wagę sprowadzanych bezcłowo towarów zależnie od częstotliwości przekraczania granicy. Wprowadzono zasadę, że po dwóch miesiącach od poprzedniego wjazdu do kraju można wwieźć bez cła najwyżej 10 kg towarów, a po siedmiu dniach – 5 kg, w tym tylko litr alkoholu. Jeśli jednak przekracza się granicę pieszo lub rowerem, limit napojów procentowych spada do ½ l.

Handlowcy już tracą

Restrykcje już dotknęły handlowców z przygranicznych miejscowości, m.in. w Terespolu, gdzie większość klientów sklepów to Białorusini, którzy w Polsce kupują sprzęt elektroniczny, meble i produkty spożywcze.

– Każdy, kto był w jednej z przygranicznych miejscowości naszego regionu, wie jak ważna jest dla handlu obecność sąsiadów zza wschodniej granicy. Dlatego nie dziwią obawy przedsiębiorców. I nie chodzi tylko o obroty, ale też o ludzi, których będą musieli zwolnić – mówi sekretarz powiatu bialskiego Jan Jańczuk, dodając, że mieszkańcy regionu na pewno poniosą straty. Tłumaczy jednak, że starostwo nie ma wpływu na ustalenia białoruskiego komitetu. – To polityka wyższego szczebla. A jak wiadomo współpraca polsko-białoruska pozostawia wiele do życzenia – podkreśla.

Cierpią zwykli ludzie

Z kolei burmistrz Terespola J. Danieluk zauważa, że każde obostrzenie jest niekorzystne zarówno dla jednej, jak i drugiej strony, gdyż cierpią na tym zwykli obywatele. – Jesteśmy w dobrych relacjach z samorządowcami z Brześcia. Białorusini chętnie odwiedzają nasze miasto i to nie tylko w celach zakupowych. Choć faktem jest, że dzięki białoruskim sąsiadom handel w Terespolu czy Białej Podlaskiej miał się całkiem nieźle. Dowodem są chociażby markety i sklepy, które powstały w ciągu ostatnich lat – zauważa J. Danieluk, wciąż mając nadzieję, że piesze przejście na Białoruś, a właściwie kładka na kanale Bugu, o której mówi się od lat, w końcu powstanie. Terespol dzieli od Brześcia zaledwie 5 km. Most byłby idealny dla turystów, którzy stoją w kilkugodzinnych kolejkach, żeby się dostać na Białoruś.

Turystyka zakupowa w statystyce

Według danych Izby Celnej w Białej Podlaskiej wyjazdy zakupowe do Polski cieszą się wśród naszych wschodnich sąsiadów niesłabnącą popularnością. Choć wartość kupionych w Polsce towarów wywiezionych przez lubelskie przejścia graniczne była w ubiegłym roku o około 18% niższa od tej z 2013 r. i wyniosła około 1,7 mld zł, to liczba zarejestrowanych dokumentów Tax Free upoważniających do zwrotu zapłaconego w Polsce podatku VAT utrzymała się na poziomie zbliżonym do tego z 2013 r. i wyniosła 1,5 mln sztuk.MOIM ZDANIEM

 

Andrzej Pisalnik – rzecznik Związku Polaków na Białorusi

Ograniczenia celne odbijają się negatywnie na sytuacji ekonomicznej białoruskich Polaków w stopniu takim samym, jak innych obywateli Białorusi. Władze Białorusi usilnie próbują ograniczyć niekontrolowany przez państwo import towarów. Albo inaczej – wywożenie waluty wymienialnej z kraju. Rubel białoruski tanieje w stosunku do dolara amerykańskiego. Dewaluacja narodowego pieniądza jest zauważalna. Wobec tego władze starają się maksymalnie ograniczyć popyt na walutę wymienialną wśród ludności. Jednak te regulacje nijak się mają do powstrzymywania wewnątrzbiałoruskiej inflacji, gdyż ceny wewnętrzne na wszystkie towary rosną. Stąd duże zainteresowanie wśród Białorusinów zakupami towarów m.in. w Polsce i na Litwie.

 


MD