Robi swoje
To tylko jedna z myśli benedyktyna o. Leona Knabita, który w tym roku, 26 grudnia, świętuje 90 urodziny. Ten znany i ceniony zakonnik wywodzi się z Siedlec, tutaj się wychował, uczył i dojrzewał w swoim powołaniu. Z okazji jubileuszu w Wyższym Seminarium Duchownym Diecezji Siedleckiej w Nowym Opolu w październiku miał miejsce koncert-benefis benedyktyna z Tyńca zatytułowany „Raczej Duchem niż obuchem”. Ale to nie koniec świętowania, bo i okazja, i jubilat zacny. Choć 90 lat to słuszny wiek, radość życia i otwartość sprawiają, że o. Leon wciąż raczy nas swoimi przemyśleniami na temat wiary, życia i otaczającej rzeczywistości. Robi to - jak zawsze - z wrodzoną szczerością, prostolinijnością i - jak sam podkreśla - by wyczerpać temat, nie słuchacza. Ten tyniecki benedyktyn jest cenionym duszpasterzem, rekolekcjonistą, spowiednikiem oraz przewodnikiem szukających odpowiedzi na trudne pytania, a także autorem książek, publicystą, blogerem. Urodził się w Bielsku Podlaskim w 1929 r., ale od piątego roku życia mieszkał w Siedlcach.
Wspominając decyzję o wstąpieniu do seminarium duchownego w Siedlcach, zawsze mówi, że nie była czymś nadzwyczajnym, zaś powołanie nie objawiło mu się niczym grom z jasnego nieba, bo rozwijało się stopniowo. Z całą pewnością był to jednak słuszny krok, co o. Leon często podkreśla. Po studiach i święceniach kapłańskich, których udzielił mu bp Ignacy Świrski w 1953 r., ks. Stefan Knabit rozpoczął pracę duszpasterską w Gronkowie, Brzegach i Rozwadówce. Był także ojcem duchownym Małego Seminarium Duchownego w Siedlcach. Potem przyszedł czas na posługę kapelana, a także stanowisko rektora Domu Diecezjalnego w Pewli Małej. W 1958 r. został przyjęty do klasztoru benedyktynów w Tyńcu. Tam pełnił funkcje proboszcza, mistrza nowicjatu, podprzeora, przeora, a także przeora klasztoru w Lubiniu. ...
JAG