Robotnicy przymusowi
Straty te to nie tylko śmierć milionów obywateli i kolosalne zniszczenia materialne. To także wykorzystywanie niewolniczej siły roboczej, znanej bardziej jako „wywiezieni na roboty do Niemiec”. Hitlerowscy okupanci skrupulatnie notowali swoje dokonania w tej dziedzinie, ale też nie mniej skrupulatnie niszczyli wszelkie dowody zbrodniczej działalności, gdy przyszło im uciekać przed Armią Czerwoną. Na szczęście zachowały się dokumenty sporządzone przez polskie władze tuż po zakończeniu wojny, z których część trafiła z czasem do archiwów państwowych. Jeśli chodzi o straty ludzkie, to w Archiwum Państwowym w Siedlcach najwięcej informacji dotyczy powiatu łukowskiego.
Według informacji starosty łukowskiego zebranych z trzech miast (Łuków, Kock, Stoczek Łukowski) oraz większości gmin wiejskich: „Ubytek rąk do pracy w czasie okupacji niemieckiej w okresie czasu od 1 9 1939 r. do 1 7 1944 r. spowodowany początkowo egzekucją, później aresztowaniem, masową egzekucją w szczególności Żydów, przymusowym poborem na roboty rolne do fabryk i kopalń w Niemczech, na skutek strat bombardowania otwartego miasta przez samoloty nieprzyjacielskie tak podczas najazdu w 1939 r. jak również podczas odwrotu wojsk niemieckich wynosił 10500 osób”.
Przy okazji dowiadujemy się, w jaki sposób Niemcy „prowadzili nabór” na roboty: „Łapanki na roboty odbywały się podczas targów, na dworcach, podczas nabożeństw przy kościołach oraz w dni świąteczne i niedziele. Każda gmina zmuszona była dostarczać kontyngent ludzi na wyjazdy do Niemiec”. Nie obyło się przy tym bez ofiar, przykładowo z gminy Jarczew: „przymusowo wywieziono do Niemiec 163 osoby, zabito podczas łapanek 43 osoby, w gromadzie Łazy podczas łapanek zabito 4 osoby, w gromadzie Nowiny Pokarczmiska w dniu 1 grudnia 1943 r. zabito podczas łapanek 2 osoby, w gromadzie Stara Huta w dniu 15 marca 1944 r. podczas łapanek zabito 3 osoby, w gromadzie Feliksin w dniu 15 marca 1944 r. w czasie łapanek zabito 12 osób, z których zwłoki 6 spalono na miejscu, oprócz tego w tym czasie spalono budynki 6 gospodarstw, w gromadzie Nowy Świat w dniu 9 lutego 1944 r. w czasie łapanek zabito 3 osoby, w Koloni Jarczew w czasie łapanek zabitych zostało w dniu 9 czerwca 1943 r. 11 osób”.
Według wstępnych statystyk z wiosny 1945 r. na roboty do Rzeszy wywieziono z terenu powiatu łukowskiego 2384 osoby, w tym z Łukowa 37, Kocka 150, Stoczka 44, zaś z poszczególnych gmin: Białobrzegi 113, Celiny 74, Dąbie 55, Gołąbki 30, Gułów 80, Jarczew 163, Luków 59, Łysobyki 138, Mysłów 350, Prawda 353, Radoryż 80, Serokomla 108, Stanin 101, Trzebieszów 60, Tuchowicz 131, Ulan 119, Wojcieszków 139. Dane te nie oddawały w pełni rzeczywistości, gdyż dotyczyły tych, którzy sami się rejestrowali. Z czasem powracali z Niemiec kolejni przymusowi robotnicy, docierały też wieści o tych, którzy wojny nie przeżyli. Stąd kolejna akcja rejestracji strat wojennych podjęta w 1946 r. Ustalono wtedy, że śmierć w wyniku pracy przymusowej poniosło 28 osób z powiatu łukowskiego, w tym 12 żywicieli rodzin, najwięcej, bo 8 osób, z gminy Wojcieszków.
Podobne informacje zachowały się w aktach Starostwa Powiatowego w Sokołowie Podlaskim. Odnotowano tam, że na roboty przymusowe z terenu powiatu wywieziono 3623 osoby, śmierć wskutek pracy przymusowej poniosły 182 osoby, zaś uszkodzenia zdrowia lub ciała w wyniku pracy przymusowej doznało 438 osób. Starosta sokołowski wyjaśniał też, co oznaczało pojęcie „roboty przymusowe”: „Zostały wyznaczone kontyngenty ludzi na przymusowe roboty do Niemiec, a na opornych urządzano łapanki dzienne i nocne, oraz stosowano wysokie kary do zabierania całego mienia, palenia gospodarstw, lub aresztowano całe rodziny i wywożono na inny teren, a nawet do Niemiec. Było też sporo wypadków śmiertelnych w czasie łapanek, gdy młodzież uciekała i kryła się w lasach”. Podobne relacje można mnożyć. Łapanki na robotników przymusowych urządzano na wsi i w mieście. Towarzyszyły im egzekucje opornych, grabież i palenie ich dobytku. Nikt za to nie zapłacił.
Grzegorz Welik