Rok drugi
Fakt, że „eksperci” jak ognia unikają konfrontacji z wynikami niezależnych badań naukowych, może skłaniać ku wnioskowi, że zarówno rosyjski raport generał Anodiny, jak i polski raport Jerzego Millera miały w sobie więcej z propagandy niż merytorycznych ustaleń.
Wyjaśnią?
Od dwóch lat trwają spekulacje dotyczące przyczyn smoleńskiej katastrofy. Brak przejrzystości prowadzonych ustaleń powoduje, że pojawia się też wersja o zamachu. Nazywanie jej zwolenników oszołomami nic nie da, dopóki śledztwo nie będzie transparentne. Zważywszy, że obie, rosyjska i polska, komisje śledcze a’priori przyjęły założenie o błędzie pilotów, ignorując najbardziej oczywiste procedury i badania.
Od pewnego czasu mamy do czynienia z próbą włączenia się do działań wyjaśniających katastrofę smoleńską polskich uczonych, którzy bardziej niż sterowaniu samolotem, nawigacji i kontroli lotów chcą się przyjrzeć procesowi rozpadu samolotu. I tak w listopadzie ubiegłego roku grupa profesorów z największych polskich uczelni technicznych (m.in. Politechniki Warszawskiej, Krakowskiej, Łódzkiej, SGGW, AGH) zwróciła się z prośbą pomoc w sfinansowaniu konferencji naukowej. Niestety, żadna z 27 polskich jednostek badawczych, w tym Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, nie przychyliła się do ich prośby. ...
Anna Wolańska