Rozmaitości

Rolników należy szanować

O protestach, a także sensie tej walki mówi ks. kan. Stanisław Chodźko, diecezjalny duszpasterz rolników, proboszcz parafii Najświętszego Zbawiciela w Rykach.

Jak to się stało, że został Ksiądz duszpasterzem rolników?

Duszpasterzem rolników zostałem w styczniu 2016 r., po śmierci mojego poprzednika - ks. Jana Romaniuka, który był proboszczem parafii Chrystusa Miłosiernego w Dęblinie.

Już wcześniej łączyły mnie związki z rolnikami, ponieważ w parafii w Zbuczynie, gdzie pracowałem – wspierałem duchowo rolników podczas blokad dróg jesienią 2015 r. Nasz biskup wyraził zgodę, abym w niedzielę – na prośbę rolników – odprawił Mszę św. na blokadzie. Byłem wraz z rolnikami sądzony, ponieważ blokada, początkowo legalna, została później uznana przez rząd Platformy Obywatelskiej za nielegalną, a służbom porządkowym nakazano ukaranie uczestników. Ponieważ mój samochód również znajdował się na blokadzie – dostałem wezwanie do sądu, ale skazano mnie na niewielką karę. Rolnicy otrzymali surowsze wyroki. W tamtym czasie często uczestniczyłem w rozprawach sądowych jako obserwator. Ksiądz biskup, będąc świadom tych wydarzeń, poprosił mnie o przejęcie tej funkcji po śmierci mojego poprzednika.

 

Jakie dramatyczne wydarzenia Ksiądz pamięta z tych minionych ośmiu lat?

W tym czasie na wschodniej granicy naszego kraju rozpoczęła się walka z ASF (afrykańskim pomorem świń). Moim zdaniem zdrowe świnie były niepotrzebnie zabijane. Prawo dopuszcza zabijanie zdrowych zwierząt w celach profilaktycznych, ale uważałem, że nie było to konieczne. Zdrowe świnie, po przebadaniu, można było przeznaczyć do spożycia. Byłem świadkiem, jak zabijano maciory, w tym jedną, która jeszcze nie urodziła prosiąt – desperacko walczyły o życie w jej brzuchu. Pamiętam również, jak po uśpieniu maciory, prosięta próbowały ssać jej mleko. Rolnik groził samobójstwem. Nie wiedziałem, jak zareagować… Nie rozumiem, dlaczego rząd Prawa i Sprawiedliwości tak bardzo poddał się naciskom Unii Europejskiej.

 

Rolnicy domagali się także odszkodowań za wybite świnie w ramach walki z ASF…

Osiągnęliśmy spektakularne zwycięstwo w powiecie parczewskim – wygraliśmy proces sądowy. Rolnicy wiedzieli, że przyjadą służby weterynaryjne, aby wybić zdrowe świnie. Chciałem być z nimi, ale nie mogłem. Poleciłem, aby zablokowali wieś i nie pozwolili na zabijanie świń. Tak też się stało. Sprawa trafiła do sądu. Pomagałem rolnikom w formułowaniu argumentów. Wiele razy towarzyszyłem im w wizytach w ministerstwie rolnictwa, występowaliśmy również w TV Trwam.

 

Trudno panować nad emocjami podczas protestów?

Często rolnicy są bardzo wzburzeni. Należy uspokajać emocje, proponować modlitwę… Spotykałem się również z rolnikami na plebanii. Skarżyli się na brak szacunku ze strony polityków i urzędników. Obawiali się kontroli, które niszczyły ich gospodarstwa. W Zbuczynie, gdzie wcześniej byłem proboszczem, zorganizowałem krajowe spotkanie lekarzy weterynarii z lekarzami ze wschodniej części kraju. Podkreślałem, że najważniejszy jest człowiek, a rolników należy szanować.

 

Wielki Post, protesty rolników w całym kraju, skłaniają do refleksji…

Na protestach toczą się rozmowy o sensie życia, a także o sensie tej walki. Rolnicy pytają, czy jest szansa na zwycięstwo… Widzę, że szukają głębszego sensu niż tylko zapewnienie sobie i rodzinie wyżywienia. Patrzą głębiej, ponieważ zdają sobie sprawę, że jest to również walka duchowa przeciwko zorganizowanemu złu.

Co Ksiądz mówi rolnikom?

Że przeciwko zorganizowanemu złu należy postawić zorganizowane dobro. Trzeba się jednoczyć, gdzie mogę – zachęcam do tego. Protesty obecnie mają charakter pospolitego ruszenia. Nie ma jednego centralnego ośrodka koordynującego całość działań. Dlatego też protest w Warszawie pierwotnie zaplanowany na 20 lutego został przeniesiony na 27 lutego. Jestem w kontakcie z dwoma organizacjami: Solidarnością Rolniczą oraz OPZZ Rolników Indywidualnych i Organizacji Rolniczych.

 

Towarzyszy Ksiądz rolnikom na co dzień – zdarzają się prowokacje?

Bywa, że ktoś przynosi alkohol. Czasem rolnicy wypiją – rzekomo na rozgrzewkę, ale co, jeśli przesadzą? Media tylko czekają, by nagrać pijanego rolnika i takie obrazy przekazać światu… W większości przypadków widzę, że rolnicy sami się pilnują. Jestem też członkiem różnych grup i wiem, że rolnicy przesyłają sobie treści duchowe. To jest walka nie tylko o byt rolnika, ale również o rodzinę, młodzież, edukację. Niszczy się duszę naszego narodu. Rolnicy wiedzą, że od tej walki zależy bardzo wiele. Ich determinacja jest ogromna. Mam nadzieję, że przyniesie to dobre owoce. Może ludzie zobaczą, że naród jest w dużej mierze zniewolony, zmanipulowany, okłamany. Wiele osób budzi się z letargu.

 

O co tak naprawdę chodzi?

Sam się zastanawiam, obserwując to, co dzieje się na świecie – o co w tym wszystkim chodzi. Wydaje się, że Unia Europejska dąży do samozniszczenia poprzez zniszczenie rolnictwa. To jest bez sensu. Czy chodzi o ideologię ekologizmu i pseudoreligie? Ekologia to nauka, a każdy rolnik jest ekologiem – kocha przyrodę, zwierzęta. Rolnicy nie niszczą przyrody, a oskarża się ich o to, że są antyekologiczni, co jest nieprawdą.

 

Na czym zatem polega ekologizm?

Ekologizm to ideologia głoszona przez różne grupy „zielonych”, które stawiają przyrodę wyżej niż człowieka. Z tym nie możemy się zgodzić. Problem jest szerszy niż tylko kwestia rolników.

 

Dlaczego więc Unia Europejska idzie w tym kierunku?

Nie wiem. Istnieją tajemne siły, o których nie wiemy. Moja intuicja duszpasterska i zdrowy rozsądek podpowiadają mi, że są siły chcące zawładnąć duszą człowieka. Chodzi o to, by człowiek był zniewolony, posłuszny, a przy okazji – by na tym zarobić. Nie są tajemnicą hasła depopulacji mówiące, że jest za dużo ludzi i część z nich należy wyeliminować. Najłatwiej zrobić to przez wojnę, epidemie i głód.

 

O co walczą rolnicy?

Tak naprawdę o wolność naszego kraju i zachowanie ducha patriotycznego oraz religijnego. To jest najgłębszy sens tej walki. Jeśli człowiek nie ma wolności, własności środków produkcji – jest zniewolony. Tyle wolności, ile własności. Ludzie pracujący na swoim, w niezależnych warsztatach, firmach i na gospodarstwie rolnym są wolni. Sami o sobie decydują, nikt nie może im niczego narzucić. To jest obecnie niszczone. Rolnicy mają poczucie wolności, bo przecież mogliby zrezygnować z uprawiania ziemi i kupować żywność w supermarketach, ale trzymają się ziemi. Mają poczucie, że walczą o wolność.

 

Jest Ksiądz z rolnikami na protestach – jakie emocje Księdzu towarzyszą?

Dodaję im otuchy, bo cieszą się, że Kościół jest z nimi. Natomiast dla mnie postawa rolników jest umocnieniem. Widzę ludzi ideowych, którzy mają cel, są zdeterminowani, odważni. Mimo cierpień nie załamują się. Ich postawa dodaje mi sił – również muszę walczyć, podtrzymywać swoją wiarę i ich wiarę. To działanie jest wzajemne.

 

Od czego teraz się zaczęło? Kiedy Ksiądz pojechał po raz pierwszy na protest rolników?

Rolnicy zaprosili mnie, abym przyjechał do mojej poprzedniej parafii. Był to czas, kiedy transmisję prowadziła TV Republika, więc zostałem poproszony, aby wygłosić kilka słów. Mówiłem o trzech wartościach, o które Jan Paweł II prosił, byśmy ich nie zaprzepaścili: człowiek – godność i życie człowieka, godność małżeństwa i rodziny oraz ojczyzna – jako dobro wspólne. Ratując rolnictwo, uratujemy trzy najważniejsze wartości.

 

Dlaczego Kościół angażuje się w politykę?

Istnieją dwa rodzaje polityki: polityka jako rozumna troska o dobro wspólne, od której nikt nie jest zwolniony. Kościół ma troszczyć się o dobro wspólne. Słowo „polityka” pochodzi od greckiego „polis” – miasto-państwo. Każdy, kto troszczy się o dobro własnego miasta lub państwa, uprawia politykę. Wszyscy powinniśmy zajmować się polityką. Natomiast istnieje też polityka jako dążenie do uzyskania i sprawowania władzy świeckiej. Tutaj zachodzi rozdział. To jest bardzo ważne. Ksiądz nie powinien brać udziału w sprawowaniu władzy świeckiej.

 

Jak właściwie rozumieć ten rozdział?

Jako przyjazną autonomię, a nie rywalizację i zwalczanie się. Między podmiotami powinna istnieć współpraca na rzecz dobra człowieka, ponieważ człowiek jest wartością nadrzędną. Bez wątpienia wiara pomaga w prowadzeniu racjonalnej, humanistycznej polityki służącej dobru człowieka.

 

Myśli Ksiądz, że protesty w Warszawie coś zmienią?

Pierwsze efekty już są widoczne, ponieważ nastąpiło odstąpienie od stosowania normy GAEC 8 dotyczącej wymogu przeznaczenia 4% powierzchni gruntów rolnych na obszary lub obiekty nieprodukcyjne. Mam nadzieję, że będą dalsze efekty.

 

Bóg zapłać za rozmowę.

 

* Rozmawiała Marta Dybińska/wywiad został opublikowany na portalu PCH24.pl, skróty pochodzą od redakcji.