Rolnikowi należy się szacunek
Tak naprawdę rolnik cały czas drży, obawiając się chorób, złej pogody itd. I choć zmienia się rząd, koniunktura, polityka, to o ludziach na wsi wciąż się zapomina. Oni nie mają poczucia bezpieczeństwa. Dlatego apeluję o szacunek dla rolników. Trzeba znaleźć się w ich sytuacji, by zrozumieć, co przeżywają. Wtedy można wyrazić swoją opinię, a nie szafować stereotypami i sloganami, jak często ma to miejsce. Problem z ASF polega na tym, że jest to choroba wysoce zaraźliwa. I choć hodowcy stosują zasady bioasekuracji, starają się, to, niestety, przegrywają z wirusem. Do tej pory wykryto 108 ognisk ASF, a co za tym idzie - w tylu gospodarstwach przeprowadzono utylizację. Dodatkowo profilaktycznie zlikwidowano kilkaset. Obecnie odstąpiono od takich praktyk, gdyż bioasekuracja wkroczyła na wyższy poziom. Poza tym blisko 3 tys. rolników w naszym regionie dobrowolnie zrezygnowało z hodowli świń. Ja to nazywam „dobrowolnie pod przymusem”, bo ci ludzie sami z siebie nie podjęliby takiej decyzji. „Pomogła” im perspektywa kar, którymi byli straszeni, groźby.
„Jako duszpasterz rolników diecezji siedleckiej chcę napisać o krzywdach, które wycierpieli rolnicy z powodu afrykańskiego pomoru świń (ASF). Bolesne jest to, że mimo tzw. dobrej zmiany w naszej ojczyźnie, rolnik nie jest szanowany” – takimi słowami zaczyna Ksiądz pismo, które w ubiegłym tygodniu trafiło do mediów i różnych instytucji. Szerokim echem odbiło się też wystąpienie Księdza na senackiej komisji rolnictwa.
Na początku chcę zaznaczyć, że z rolnikami nie występujemy przeciwko obecnemu rządowi. Owszem, od dwóch lat zauważamy dobrą zmianę w Polsce, np. w gospodarce, finansach, polityce rodzinnej. Jednak nie we wszystkich dziedzinach życia społecznego tak się dzieje. Najbardziej boli nas chociażby schowanie do tzw. zamrażarki projektu ustawy antyaborcyjnej. Tymczasem bez Bożego błogosławieństwa nie będzie w Polsce dobrej zmiany. Druga sprawa, która leży mi na sercu jako diecezjalnemu duszpasterzowi rolników, to właśnie ich los. Kiedy trzy lata temu bp Kazimierz Gurda powierzył mi tę funkcję, nie spodziewałem się, iż będę musiał mierzyć się z tak trudnymi problemami.
Mówi się o Księdzu: właściwy człowiek na właściwym miejscu. Zresztą stał się Ksiądz nie tylko duszpasterzem rolników, ale ich rzecznikiem we wszystkich możliwych instytucjach. Także na szczeblu rządowym.
Tak jakoś wyszło. Ksiądz biskup, mianując mnie duszpasterzem rolników, uzasadnił to słowami, że i tak jestem już z nimi związany przez protesty.
Księdza udział w protestach w Zdanach w 2014 i 2015 r. też odbił się szerokim echem w mediach z uwagi na fakt, że stanął Ksiądz przed sądem.
Do obowiązków duszpasterza ludzi pracy, którym wówczas byłem, należała opieka nad protestującymi, czyli pomaganie im w każdy sposób. ...
Jolanta Krasnowska