Rosja ugrzęzła na Ukrainie
Prezydent USA Joe Biden zaskoczył wszystkich, pojawiając się w Kijowie. To był dobry ruch?
To rzeczywiście było zaskoczenie, ale też świetny ruch. Z jednej strony Joe Biden pokazał, że jest bardzo odważnym człowiekiem, bo jego służby nie były w stanie zapewnić mu tam pełnego bezpieczeństwa. Z drugiej strony wysłał ważny sygnał do Rosji, mówiący: nie wygracie tej wojny, ale też do społeczeństwa ukraińskiego, podbudowując morale Ukraińców, którzy od roku są w bardzo trudnej sytuacji.
Porównanie 80-letniego Bidena spacerującego w centrum Kijowa i 70-letniego Putina ukrywającego się w schronach, z komentarzem: Biden znalazł się tam, gdzie chciał być Putin – jest chyba bardzo wymowne?
To potwierdzenie odwagi prezydenta USA w porównaniu do postawy prezydenta Rosji, który rzekomo przemieszcza się po Rosji opancerzonym pociągiem, bo boi się zamachu na swój samolot.
Wbrew drwinom ze strony propagandy rosyjskiej, która kilka dni przed przyjazdem Bidena do Europy mówiła, że on na pewno do Kijowa nie pojedzie, bo się boi, Biden stanął w centrum stolicy Ukrainy. Utarł nosa Rosjanom, pokazując heroizm, który miał zresztą wpłynąć nie tylko na Rosję, Ukrainę, ale też społeczeństwo amerykańskie, żeby ich także mobilizować do pomocy Ukrainie.
Pojawiają się głosy, że nadchodząca kampania wyborcza w USA może zepchnąć kwestie amerykańskiego wsparcia dla Ukrainy na dalszy plan.
Wszystko zależy od tego, w jakim momencie wojny wówczas będziemy. ...
JAG