Rozmowy
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Różaniec do Granic

Rozmowa z Lechem Dokowiczem z fundacji Solo Dios Basta, filmowcem i ewangelizatorem, współorganizatorem „Różańca do Granic”.

Wszechmogący Bóg jest dziś powszechnie obrażany, dokonuje się też apostazja na skalę, której świat dotąd nie widział, a najcięższe grzechy są popełniane powszechnie na całym świecie. Matka Boża powiedziała do s. Łucji, że dziś kondycja świata jest o wiele gorsza niż za czasów potopu. To wszystko zagraża nie tylko zbawieniu pojedynczych ludzi, ale istnieniu świata w ogóle. Jeżeli większość ludzi rodzi się tylko po to, aby po śmierci trafić do piekła, to podtrzymywanie świata w takiej formie nie ma sensu. Dlatego Pan Bóg wobec całej tej ciemności sięga po ostatnie karty, które mogą przynieść ratunek, a są nimi: prawda o Bożym Miłosierdziu oraz Maryja.

Skąd się bierze siła różańca?

Bezpośrednio z woli Pana Boga. Spodobało się Stwórcy przez – śmieszną z punktu widzenia osób niewierzących – modlitwę różańcową zmienić losy poszczególnych ludzi, a w szczególnych momentach historycznych całych narodów. To On nadał tej modlitwie taką siłę. Pod Lepanto [7 października, kiedy będziemy otaczać Polskę różańcem, przypada święto Matki Bożej Różańcowej ustanowione na wspomnienie tego zwycięstwa] siły chrześcijańskie były czterokrotnie słabsze niż muzułmańskie, ale cały Kościół błagał w modlitwach o wybawienie. Dzięki nadzwyczajnej interwencji Boga armada chrześcijańska mogła odnieść druzgocące zwycięstwo. Nie inaczej było w innych starciach z islamem, np. pod Chocimiem, gdzie Polacy mieli ostatnią beczkę prochu, kiedy Turcy przybyli prosić o rozejm, ponieważ w ich obozie wybuchła straszna zaraza, czy pod Wiedniem, kiedy to papież błagał: „Królu, ratuj Europę!”. Jan III Sobieski najpierw odwiedził sanktuaria maryjne, z Częstochową na czele, gdzie żarliwie modlił się o zwycięstwo, a następnie, po odprawieniu Mszy św., ruszył w potężnej szarży na przeważające siły wroga, by w końcu móc powiedzieć: „Przybyłem, zobaczyłem – Bóg zwyciężył!”. Powszechna była wówczas świadomość, że jeśli bitwa zostanie przegrana, to islam zaleje Europę i wszędzie będzie gwałt i pożoga. Dlatego we wszystkich kościołach w Polsce trwała modlitwa – ludzie częstokroć leżeli krzyżem.

Kolejny przykład to „cud nad Wisłą” w 1920 r. ...

Agnieszka Warecka

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł