Kultura
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Rymuje z pasją

Kazimierz kocha rymować, w dodatku robi to nawet bez przygotowania. Liryki też pisze spontanicznie - pod wpływem rozgrywających się w jego życiu wydarzeń.

K. Siłuch pochodzi z Przychód. Wiersze zaczął pisać już w dzieciństwie, marząc, że kiedyś uda mu się je zaprezentować szerszemu gronu czytelników. Po raz pierwszy to życzenie spełniło się w 2009 r. Tomik „Gołębie serce” zredagował poeta i publicysta Ryszard Kornacki, a wydał Miejski Ośrodek Kultury w Międzyrzecu Podlaskim. A trzeci kur swoim dyszkantem... to druga publikacja K. Siłucha.

Zaczął rymować już w dzieciństwie. Czytał wszystko, co było w bibliotece, a interesowała go bardzo różnorodna literatura. Pierwsze poważniejsze wiersze powstały, gdy chodził do liceum. Jednak po skończeniu szkoły Kazimierz na wiele lat porzucił pisanie. Wrócił do niego, kiedy zachorował. – Pamiętam, jak przychodził do biblioteki w liceum, gdzie wówczas pracowałem, pytając, o czym ma pisać – wspomina R. Kornacki. – Potem przyszła choroba. Znosi ją łatwiej właśnie dzięki tworzeniu. Kilka swoich wierszy wysłał do „Tygodnika Kulturalnego” i otrzymał odpowiedź od kierującego działem poetyckim Tadeusza Nowaka, który poradził Kazimierzowi, by pisał dalej. No i tak to się zaczęło. Coś w tych wierszach jest… – podkreśla Kornacki.

Kazimierz kocha rymować, w dodatku robi to nawet bez przygotowania. Jego przyjaciele i znajomi wielokrotne mieli okazję słyszeć jego poetyckie improwizacje. Liryki pisze spontanicznie – pod wpływem rozgrywających się w jego życiu wydarzeń. Trudno mu mówić o tym, co czuje, ale swoje myśli przelewa na papier z niezwykłą łatwością. – Wiersze to mój sposób na wyrażenie tego, co czuję. Papier wszystko przyjmie – twierdzi poeta. Swoje wiersze publikuje też w internecie, dzięki czemu ma stały kontakt z innymi poetami. – Lubię wiedzieć, co inni myślą o moich wierszach – zaznacza.

BZ